Iga, Diabeł, Miki, Teśka i Furka tymczas

[Kotimont]

Martwię się trochę o Teresię.
Ma często smutny wyraz pyszczka.
Myślę wtedy, że coś ją boli.
I zapadnięte boczki ma, choć je i pije z apetytem.
Teraz ten glut...
Dziś widać, że ma gorszy humor. Przez sen uderza ogonem na dźwięk głosu.
Myślę, że przeżycia u wetki też mają wpływ.
Delikatesik.
Ale wierzę, że będzie wszystko dobrze.

[PixieDixie]

A kiedy miala ostatnio robione badania krwi?

smutny wyraz pyszczka hmmm

Wet wie o glutach?

[Kotimont]

Ten smutny wyraz pyszczka znam od kiedy zobaczylam zwierza na zdjęciu po raz pierwszy. To on spowodował, że zdecydowalam się zabrać małą ze schronu.

Wetka przepisala Teresi antybiotyk i jutro znów ma ją obejrzeć.
Odczekamy pewien czas po antybiotyku a potem trzeba będzie zrobić badania krwi.
W sumie Tereś wygląda na zdrową; bawi się, gania koty, ma lśniącą sierść, ładnie je i pije.
I nagle ma na pyszczku wyraz bezbrzeżnej depresji albo fizycznego cierpienia

Jutro muszę dopytać wetkę, czy mogę kociszowi podawać leki oslonowe. w końcu to już któryś antybiotyk w ciągu tego miesiąca.

Poniżej troszkę Tereszczaka zabawnego:





i smutnego

[Kotimont]

Podróż do lekarza minęla Diabłowi tradycyjnie, czyli na ariach sopranowych.
Tereszczak był cichutki, dał się wieźć i kulił ze strachu.

Diabełek otrzymał kolejną dawkę sterydu i antybiotyku, tym razem z rąk Cioci, która leczyła ją od kociaka i z której rąk kotka przywędrowala do nas
Teresiak siedział jak trusia i kiedy unioslo się wieczko transportera, skulone ciałko przemówilo "co się gapisz, mnie tu nie ma".
I nie było kłucia, bo Tereszczak ładnie łyka lekarstwo i z apetytem się oblizuje, bo skondensowane mleko, w którym pływają drobinki lekarstwa, tygryski lubią najbardziej
I już nie glucimy, tylko pokichujemy sobie czasem

Tereszczak wreszcie zdradził się z umiejętnościami komputerowymi. Klawiaturę, jak się okazało, ma w jednym pazurku.
Potrafi wysylać smsy za pomocą wyszukiwarki internetowej oraz tak zaprogramować klawisze, w polu adresu wskakują opcje, o ktorych istnieniu nie mialam pojęcia.
Wiedzialam, że to mądra kociczka

Diabeł pokornie biega w golfie, bo rozlizywała ranę. Ale podczas przemywania ranki i nakladania maści ani drgnie
Miki, skuszona do szaleństw obecnością przeszkody, rzuca się na Diabła i próbuje zedrzeć z niej fraczek

[Kotimont]

Złapalam Tereśkę na wieczornym udeptywaniu dużego pluszowego konia

Przed chwilą Tereszczak spuścil mi manto Jaki powod?

Miki, kiedy ma wolną chwilę od psocenia, włazi mi na ramię. Wyciąga łapki do góry, a potem hop. I już za chwilę mruczy wniebogłosy.
Nie pozwoli się postawić na podłodze; natychmiast wraca na ramię i każe się obnaszać po mieszkaniu.

Dziś po raz pierwszy Teresia była tego świadkiem. Miauczala bezglośnie, oglądała się za mną, kręcila ósemki wokół nóg.
Postawiłam Miki na podłodze i okazałam zainteresowanie burasi.

I co? Spadło na mnie kilkanaśnie pacnięć i podgryzów z równoczesnym uciekaniem i powrotami. Omiauczana też zostałam.
Tereszczak uważa zapewne, że jestem jego wlasnością
Czuję z dnia na dzień coraz silniejsze przywiązanie kocinki.
Rano, kiedy zobaczy, że się budzę, wskakuje i układa się kolo poduszki

A teraz śpi przy klawiaturze.

[Kotimont]

Rano, przed wyjściem do pracy czekała niespodzianka.
Lewy but (dlaczego zawsze lewy?) znów zamienił się w zbiornik moczu. Sprawca zbiegł.
Podejrzani: Miki poprzedniego wieczora odizolowana karnie do wc, Teśka - bezpośredni świadek noszenia Miki na ramieniu.
Efekt: spóźnienie do pracy.

Teśka zmienia mi nazwy plików na pulpicie. Goni łapkami kursor.
Dziś zwierzyna dostała prezent:



Na razie bez entuzjazmu. Obiekt został skropiony walerianą, co skłoniło Diabła do wylizywania ochrzczonych miejsc.
Koty podlegały UMIESZCZANIU na półkach. Stały/siedziały i paczyły.
Nie znają się.

[Kotimont]

Tereszczak wyraźnie się zaokrąglił, widać już wreszcie boczki i jest namolnie nakolankowy
Już nie kicha, ale jeszcze 2 porcje lekarstwa zostały do zakończenia kuracji.
Iga unika towarzystwa, jak tylko może.
Diabeł pomyka w golfie, ale rana pięknie zagojona, został w zasadzie tylko niewielki łysy placek.
A Miki nie myje tyłka

[Kotimont]

Miki rozwija swoje zamiłowanie do zabaw torebkami foliowymi, które ZAWSZE wyniucha i wyciągnie z miejsc ukrytych.
Na szelest zazwyczaj ktoś biegnie i zabiera zdobycz.
Dziś chwila nieuwagi (2 minuty nieobecności) w pokoju, gdzie zostawiono na moment torebkę z zawartością z kuwet przed wyniesieniem do śmieci, zakończyła się spektakularnie.
Mikiszon przeciągnął ciężką torbę z pokoju do pokoju, znacząc ścieżkę wiadomo czym i rozwalił torbę przed łóżkiem Młodszej.
To była zemsta.

Pół godziny wcześniej Młodsza wyniosła kotwora do izolatki za jawną napaść na miskę z jedzeniem dla Tereski, z odgonieniem tejże.
Miki nie była, rzecz jasna, na czczo. Zrobiła to po wrąbaniu własnej paszy.
Koncepcja zemsty uległa zmianie - buty przestały być dostępne.
Słowo daję, wykastruję wcześniej

Z dobrych wiadomości: Diabeł poleżał chwilę Z WŁASNEJ WOLI w domku drapakowym

[Moli25]

Sama bym na tym drapaku siedziała

[Kotimont]

I chyba, Moli, Teresiak czytał Twój post, bo dziś ulokował się w jednym z domków
Ona lubi się zaszywać.

Diabeł ściągnął sobie golfik, nie wiem, jakim cudem
Karczek się ładnie zagoił, więc chyba młoda uznała, że już nie trzeba opatrunku nosić.

Tereśka dogadała się z obiema młodymi i razem spały dziś na parapecie.
Pewnie na tę zmianę wpłynęła nieobecność żeńskiej części stada, która wyjechana jest i zażywa wywczasu
I Teresiaka nie ma kto bronić i rozpieszczać. I rywalizacja gdzieś się podziała

Iga natomiast nie znosi towarzystwa naparapetnego i machnęła Tereszczaka łapą za to, że burasia wskoczyła na JEJ parapet

[Kotimont]

Chuligany zepsuły mi domek!!!



Taki upał można przetrwać tylko między oknem a mikrofalą



Ostatni fragment kaftanika

[Kotimont]

Hej hej
Lubimy Wasze odwiedziny, ale jeszcze bardziej lubimy ślady Waszych łapek
Zostawcie nam coś w kuwecie, poczytamy

[Moli25]

Co za Hooligan popsuł domek ?
Drapak już zaakceptowany ?

[PixieDixie]

Urocze te resztki kaftanika.

A jak sie urwisy czuja?

[Kotimont]

Cóż, Miki ma ADHD i sama sobie zniszczyła domek, ale ona jest przecież niewinna. Wystarczy spojrzeć w te ślepia

Drapak już "jest nasz", stwierdziły koty, ale na razie przebywają tam pojedynczo. Prócz Igi, oczywiście, bo ona "takich gupot" nie uznaje

Diabełek już jest wolny (od kaftanika). Łysa polanka zagojona

Tęsknimy za futrami, w domu będziemy za 2 dni, stąd informacje o kociastych są skromne, bo z drugiej ręki

Miło Was widzieć Regularnie czytamy wątki śląskich czelotek