Koty wegrowskie cd- zbieramy na wybieg

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 15, 2005 1:58

MariaD pisze:Blue,
nie wiem jaka tam panowała temperatura, ale nie było w całym obejściu żadnego zapasu opału: ani węgla, ani drzewa. Pan Leszek by nagrzać choc troche dom pożyczał siekierę po sąsiadach i rąbał jakieś kawałki starych zgniłych desek.
Jeden grzejnik elektryczny w pokoju...nie wiem jak często i na ile właczany... prąd też kosztuje...
Sonia (suczka) trafiła tam z Canisu podobno ok. 2 lat temu... By uchodować takie stado kotow nie trzeba wiele czasu - wystarczy nie sterylizowac i nie kastrować kilku pierwszych zwierzaków, potem to idzie lawinowo...

Canis, tak rygorystycznie pilnujący adopcji, nie wiedział, co się tam dzieje? Nie rozumiem tutaj czegoś....Przez dwa lata nikt nie interesował się suczką i teraz taki apel nagle...SONIA
...
Kod: Zaznacz cały
Nie mogę spokojnie myśleć o tym, że Sonia miałaby trafić do boksu w schronisku - pomóżcie znaleźć dla tej cudnej, kilkuletniej, średniej wielkości suki, maści czarno- białej, o bardzo łagodnym i zgodnym charakterze suki dom równie cudowny jak dom pani Joanny ... >>>


Trochę tego nie rozumiem...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 15, 2005 2:02

równie cudowny jak dom pani Joanny ... >>>
Sorry, ale Canis nie daje kotów do adopcji dalej, jak do Warszawy, a tutaj nagle okazuje się, że jest całkiem bezsilny w swoim rejonie...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 15, 2005 2:06

Podziwiam Was, ratujących te koty strasznie, po prostu jesteście super :king:
MarioD , Bonifacy, Jenny i wszyscy, których nie znam....

Pozdrawiam
Anna
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 15, 2005 6:27

tak jak sie spodziewalam, nie moglam dzis spac, koszmary mnie meczyly, a mnie tam nie bylo, na miejscu :roll:

to one nie byly wychodzace? wszystkie zamkniete w tych obdartych, brudnych pomieszczeniach 8O ciekawe ile trwalo, zanim znaleziono te kobiete ... te biedaki zmarly z glodu ?

rowniez przeszlo mi przez mysl, czy ktores tam nie zostalo, schowane gdzies, przerazone :roll:

rowniez zastanawiam sie, ze canis tego nie sprawdzal, tym bardziej, ze wyrazili sie, ze to "ich" kobieta ! szok absolutny! ta kobieta nie mogla byc zrownowazona :(

tak sobie skojarzylam, ze u nas, w okolicy chodzi taka Pani Tereska, bardzo biedna, bardzo sympatyczna kobieta, niestety chora psychicznie i ... bezdomna, pozostawiona bez opieki. Kilka razy mama juz interweniowala w jej sprawie, bezskutecznie. Jej rowniez sie zdarza zabierac "gdzies " bezpanskie psy i koty, ba, nawet psy, ktorych wlasciciel przywiazal na chwile przed sklepem :!: Gdzie je umieszcza, jak jest bezdomna... Ona rowniez kocha zwierzaki, nie chce robic im krzywdy, ale chyba nie kontroluje zachowan :?

zgadzam sie ze zdaniem, ze takie miejsca powinny byc kontrolowane
IMHO ta sprawa szczegolnie powinna zostac naglosniona ! by uwrażliwic troche spoleczenstwo na takie rzeczy, ku przestrodze ! nawet wbrew rodzinie, ktorej wczesniej, gdy tam dzialy sie takie koszmary nie bylo :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto mar 15, 2005 7:14

Słuchajcie, a czy jeż nie mógłby "dospać" u kogoś (jak zdrowy, to może być nawet u mnie) Przykro myśleć, że on w tym brudzie i chłodzie sam został...
Sporo osób pytało, gdzie były władze, gmina itp. A ja sie pytam, gdzie była rodzina tej kobiety? Po jej śmierci nagle sie znaleźli, zablokowali wypływ informacji do mediów, teraz pewnie przejmą gospodarstwo. A gdzie byli wcześniej? Dlaczego nikt nie zainteresował sie stanem krewnej i tym co dzieje sie w jej domu? No i faktycznie, gdzie był Canis?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto mar 15, 2005 7:17

:cry:
i nic więcej nie moge napisać...

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Wto mar 15, 2005 7:47

Jowita pisze:Słuchajcie, a czy jeż nie mógłby "dospać" u kogoś (jak zdrowy, to może być nawet u mnie) Przykro myśleć, że on w tym brudzie i chłodzie sam został...
Sporo osób pytało, gdzie były władze, gmina itp. A ja sie pytam, gdzie była rodzina tej kobiety? Po jej śmierci nagle sie znaleźli, zablokowali wypływ informacji do mediów, teraz pewnie przejmą gospodarstwo. A gdzie byli wcześniej? Dlaczego nikt nie zainteresował sie stanem krewnej i tym co dzieje sie w jej domu? No i faktycznie, gdzie był Canis?


I ja sie nad tym zastanawialam, gdzie sie podziala rodzina. Bo jednak jak sie okazuje jest!! Zglosili sie moze po "spadek". Nie ma slow, zebym mogla wyrazic to jak bardzo szkoda mi tych zwierzat, tym bardziej ze czytam o nowych szczegolach jak wygladalo ich zycie w tym domu. Tej kobiety tez mi szkoda. Wracam do tego co pisalam juz wczesniej, trzeba naglosnic te sprawe:
1. zeby zdobyc jak najwecej pomocy dla zwierzat
2. otworzyc ludziom oczy ze takie miejsca istnieja
Jesli tylko rodzina jest przeciwna mediom, to uwazam ze mozna ja zignorowac, tak jak oni ignorowali to co sie tam dzialo.
Po obejrzeniu zdjec....

aans

 
Posty: 29
Od: Czw lut 03, 2005 11:56
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto mar 15, 2005 8:18

Czy ktoś z rodziny tej pani nie zrobi krzywdy jeżowi np. wyrzucając go na śnieg? Jakie mamy gwarancje, że nikt nie wejdzie do tego domu w ciagu następnych dni i nie posprząta, włącznie z jeżem. Ludzie są okropni :evil:


Duzo tu było wypowwiedzi i pretensji , że gminy nie interesują się prywatnymi przytuliskami. "Przerabiałam"to na urlopie ratując głodzonego psa. Wygląda to tak, że nikt nie wtrąca się do osób prywatnych. Gdyby te panie zarejestrowały jakieś towarzystwo lub fundację mogłyby ubiegać się o dotacje. W przeciwnym razie ŻADEN SAMORZĄD NIE POMOŻE.
Samorządy rozmawiają tylko z instytucjami :evil: Nie wiem jakich argumentów musiałaby użyć osoba prywatna, żeby coś dostać od gminy.
Pewnie "normalni" ludzie by ją zjedli !

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto mar 15, 2005 8:33

Nie wątpliwie zdażyło sie tam coś niedobrego. Nie chce tego oceniać, bo może nie wiem wszystkiego, ale na pewno nie powinno się dopuszczać do trzymania niesterylizowanych zwierząt w takich skupiskach, gdzie następuje totalne namnażanie.

Chcę wierzyć, że piękne idee, przerosły rzeczywistość i człowieka który w niej się znajdował.

Jak doszło do takiej liczby zwierząt w tym miejscu? Na pewno jest to efekt braku sterylizacji, ale chyba nie tylko. Wszyscy wiemy jak łatwo przeżucić przez ogrodzenie niechciane kocięta np. w worku często nawet z nieszczęsną matką. Wielka jest ludzka pomysłowość na tzw. pozbycie się kłopotu.

Biedne kochane zwierzaki. JAKA SZKODA ŻE NIKT W ODPOWIEDNIM CZASIE NIE ZAINTERWENIOWAŁ.

Przecież ktoś musiał o tym wiedzieć - takiej tragedii jaka musiała się tam dziać na codzień nie sposób nie zauważyć. Twarde niektórzy mają serca :!:

Okropne :cry:

I takie rzeczy dzieją się nonstop.

A co z tzw. schroniskiem Violetty Willas :?: Dużo sie na ten temat mówiło, jak sprawa teraz wygląda? Ktoś wie?
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Wto mar 15, 2005 8:53

Obejrzałam wszystkie zdjęcia - przerażające! Nadal nie rozumiem postawy Canisu i apelu o nieinformowanie mediów. TU CHODZI O POMOC DLA ZWIERZĄT! Im więcej osób się dowie tym większa szansa. Przydałyby się po prostu apele o pomoc w prasie czy na stronach internetowych.
Ponawiam mój apel o wpłacanie pieniędzy także bezpośrednio na konta przytulisk, które przygarnęły koty i psy, bo na nie spadł w tej chwili największy ciężar a w ten sposób będzie szybciej i prościej.
Numery kont "Kociego Azylu" i "Kociego Świata" są na str.15 niniejszego wątku. Jeśli znacie numery kont pozostałych fundacji - dopiszcie.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto mar 15, 2005 8:56

i jeszcze jedno - ta kobieta miałaok. 40 lat (to dla wszystkich, którym jawiła się jako zabiedzona staruszka).
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto mar 15, 2005 9:11

Trzeci apel razem z odsyłaczem do zdjęć właśnie zamieściłam na blogu.Pędzę do pracy, nie mogę przestać myśleć o tych bidulkach, strasznie mi przykro.

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19132
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto mar 15, 2005 9:14

LimLim pisze:NO nie mogę o NIej zapomnieć, jest taka , taka słodka i bezbronna
http://upload.miau.pl/1/6002.jpg Mam nadzieję, że uda się ją uratować.

Też mi ta dziewczynka utkwiła w głowie i pamięci.... Jaką kocią pięknością mogła by być, gdyby ją dokarmić, dopieścić....

A wracając do sprawy - też wydaje mi się, że aby pomóc takiej ilości zwierząt należałoby sprawę nagłośnić. Bo tutaj potrzebna NAPRAWDĘ duża pomoc...

I z przerażeniem myślę - ile jeszcze takich miejsc jest koło nas? Ile osób, które z powodu choroby/źle pojmowanej miłości tworzą takie getta... Aż strach pomyśleć...

I przy okazji przekazuję najwyższe wyrazy uznania wszystkim, którzy pośpieszyli z pomocą....

Wawe

 
Posty: 9490
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 15, 2005 9:27

Z tego co ja wiem:
Canis oddał pani Joasi suczkę gdy miała 4 koty i jamnika
nie kontrolujemy wszystkich którzy wzięli od nas zwierzęta bo to nierealne, zresztą suczka miała wyrok śmierci - raka z przerzutami a tam żyła
niestety ktos bardzo nieodpowiedzialny utrzymywał kontakt z ta pania i w zamian za niewielką pomoc zwoził jej zwierzęta z którymi nie miał co zrobić - dużo zwierzat
spróbujcie zrozumiec ze Canis to nie organizacja tylko zwykli normalni ludzie majacy swoje problemy, prace i mnóstwo swoich zwierzat i nie rzuca wszystkiego zeby rozwiazywac problemy swiata
niech sobie Ci którzy zadali takie pytania odpowiedzą co oni zrobili w tej sprawie?
bo jesli nic nie wiedzieli to my tez mozemy tak powiedziec
bo ja np. nic o tej kobiecie nie wiedzialam i nie tylko ja i pewnie o wielu takich równiez nic nie wiem

to tyle odnośnie Canisu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto mar 15, 2005 9:32

Ostatnio coraz częściej pojawiaja się apele: pomóżmy temu to a temu przytulisku, azylowi itp.
Moim zdaniem pomoc powinna nastapiś dopiero w momencie, kiedy osoba prowadząca taką placówkę podpisze zobowiązanie, ze część pomocy przeznaczy na kastrację i sterylizację podopiecznych lub przynajmniej umożliwi to wolontariuszom.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości