
dlaczego władze gminy nie interweniowały ?:( Pewnie lepiej było nie widzieć, nie wiedzić, przecież to prywatny dom, w swoim domu rób sobie co chcesz

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jadwiga pisze:Opiekunka potrzebowała pomocy, bo przekroczyła granicę miłości do zwierząt. Dlaczego nikt z jej środowiska nie syganlizował problemu???? Jak bardzo zostały skrzywdzone koty. Ona je zgarniała w kontererze z każdego miesjca, a przeciez one pewnie żyły na wolności i dawały sobie radę. Takich ludzi jest znacznie więcej i uważam, że należy edukację w mediach prowadzić o sprawowaniu opieki nad zwierzętami. Inaczej chora i skrzywiona miłoćć do zwierząt odbierze wolność, zdrowie, a nawet życie.
MariaD pisze:Jeża nie wyniesiono, zresztą nie było możliwosci ruszenia szafy. Teraz śpi, wybudzony mógłby zginąć. Brutalnie mówiąc, jeżeli do wiosny nikt nie zrobi porządkow w tym domu, to robaki, ktore sie tam wylęgna wystarczą do wyżywienia wielu jeży. Dom należałoby spalić.
sierściuch pisze:MariaD pisze:Jeża nie wyniesiono, zresztą nie było możliwosci ruszenia szafy. Teraz śpi, wybudzony mógłby zginąć. Brutalnie mówiąc, jeżeli do wiosny nikt nie zrobi porządkow w tym domu, to robaki, ktore sie tam wylęgna wystarczą do wyżywienia wielu jeży. Dom należałoby spalić.
Tylko żeby nie spalono domu razem z jeżem.
Kiedy czytam ten wątek to jeży mi się włos na głowie...
MariaD pisze:Blue,
nie wiem jaka tam panowała temperatura, ale nie było w całym obejściu żadnego zapasu opału: ani węgla, ani drzewa. Pan Leszek by nagrzać choc troche dom pożyczał siekierę po sąsiadach i rąbał jakieś kawałki starych zgniłych desek.
Jeden grzejnik elektryczny w pokoju...nie wiem jak często i na ile właczany... prąd też kosztuje...
Sonia (suczka) trafiła tam z Canisu podobno ok. 2 lat temu... By uchodować takie stado kotow nie trzeba wiele czasu - wystarczy nie sterylizowac i nie kastrować kilku pierwszych zwierzaków, potem to idzie lawinowo...
sierściuch pisze:Kiedy czytam ten wątek to jeży mi się włos na głowie...
MariaD pisze:sierściuch pisze:MariaD pisze:Jeża nie wyniesiono, zresztą nie było możliwosci ruszenia szafy. Teraz śpi, wybudzony mógłby zginąć. Brutalnie mówiąc, jeżeli do wiosny nikt nie zrobi porządkow w tym domu, to robaki, ktore sie tam wylęgna wystarczą do wyżywienia wielu jeży. Dom należałoby spalić.
Tylko żeby nie spalono domu razem z jeżem.
Kiedy czytam ten wątek to jeży mi się włos na głowie...
To była tylko przenośnia, nie ma obaw, nawet taki dom ma wartość dla rodziny.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 78 gości