U nas pada dalej. Cieszę się bardzo, bo wymyło te smrody poświąteczne.
A Tosię to miałam w pierwszej chwili zignorować. Bo byłyśmy we dwie w sypialni, a TŻ jak wychodził do pracy to zamknął drzwi, bo mi rano Fortunka psoci, więc sobie zostaje w kocim pokoju. Pomyślałam, że Tosia chce wyjść, ale wtedy siedziałaby przy drzwiach. No to może mizianki? Pogłaskałam, ale bez większych emocji to przyjęła i drze się dalej. Tak więc ona przez zamknięte drzwi słyszała, że coś niedobrego się dzieje w drugim pokoju

A Skarpeciarz tymczasem siedział zafascynowany na drapaku i się gapił, jak mu deszcz kuwetkę zalewa
Dobrze, że miałam trochę oleju w głowie i jak zaczęło w nocy grzmieć to zasunęłam żaluzję w salonie, bo mój nowy komp by się wykąpał w pierwszą noc w nowym domu

ana pisze:Już od dawna, kiedy słyszę dziwne odgłosy, zerkam na koty - jeśli są zaniepokojone, sprawdzam, co się dzieje. Jeśli nie reagują, ja też olewam i spokojnie wracam do swoich zajęć.
U moich rodziców w bloku, kot sąsiadów obudził właścicieli bo na korytarzu był dym! Dym dochodził dopiero do pierwszego piętra, a kot mieszkał na czwartym
Ana, a a'propos kompów, czy to nie Ty cieszyłaś się w którymś wątku z wielkiego dysku zewnętrznego?

gdy uznałam, że mój stary nootebook dogorywa, kupiłam zewnętrzny żeby zachować dane. W promocji był, to zaszalałam i kupiłam 2TB.
Gdy przedwczoraj Adrianapl poprosiła o założenie wątku zaginionej kotki i: zapisanie dwóch zdjęć z FB, wrzucenie ich na flickr, skopiowanie tekstu i założenie wątku zajęło mi 7 minut!!!! uznałam, że nie mam tyle czasu na marnowanie go na czynności, które powinny zająć kilkadziesiąt sekund (a system stawiałam na Wielkanoc raptem).
I mam dodatkowe 500 GB pod ręką

I co ja poczynię z taką ilością szczęścia
