wiora pisze:Po tym, co czytam pod jedym z facbookowych watków na temat wydania pozwolenia dla rozbicia cyrku, w moim rodzinnym miescie- nie wierze już w nic, w żadna ludzką przyzwoitość, empatię, zwykłe wspólczucie, które dla mnie jako czlowieka są tak naturalne.![]()
Wszystko do dupy. Plankton umysłowy, iq dwucyfrowe- z tym nie da sie już nic zrobić. Nie ma juz we mnie wiary w ludzkość- nie ma...Wszystko w nosie, tylko kasa i moja własna wygoda, a że jakiś zwierzak cierpi- a kij mu w oko![]()
I jeszcze kleszcz mi się wbił, nie wiem kiedy i jak długo siedział. Gdzie go złapalam tez pozostaje zagadką.Mam tylko skromna nadzieję, że nosicielem krętków nie był![]()
Noż kurna... nie mam siły i dokładnie Cię Izka rozumiem. To co przechodzisz i z czym na codzień musisz się mierzyć...
Przykre to wszystko, bo tak być nie powinno!
Musiał siedzieć stosunkowo krótko.Inaczej gorączkowałabyś w nocy.
Mąż miał ostatnio pod kolanem.Ale siedział krótko zanim go wydłubał.On jak się wgryza daje specyficzny ból albo jak pisałam dodatkowo gorączkę w nocy, więc jest stosunkowo łatwy do wykrycia.
Ja też miałam, ale jeszcze łaził po mnie.Spadł pewnie z jakiegoś drzewa.Chodzę po zaroślach i takich miejscach że nietrudno o kleszcza.Sprawdzam się dokładnie zawsze wieczorem.