Lot samolotem,niesamowite wrażenia,naprawdę..coś czego raczej nie da się opisać

Na lotnisku w Poznaniu gdy leciałyśmy do Doncaster,przy odprawie bagażowej,bramka piszczała gdy Wiki przez nią przechodziła,musiałyśmy ściągać spinki z głowy

Z kolei jak leciałyśmy z Doncaster do Poznania,to gdy ja przez bramkę przechodziłam,to ta zapiszczała.No i co?.Dokładna kontrola,musiałam nawet adidasy ściągać
Oczywiście M. wzruszony bardzo,oj nie mógł się nas doczekać

Koty?.Koty spragnione głaskania,ewidentnie było to widać
M. w pracy do 19,a jak wrócił,to zjadł i przedpokój remontował...
Tylko Lunki brakuje........





Blisko domu mojej siostry są takie cudowne koniki,które codziennie chodziłam z Wikusią karmić



