FIP????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 27, 2015 11:59 Re: FIP????

Nataszo pisze:
ASK@ pisze:
Nataszo pisze:Zrób mu test i dopiero podejmij kroki.



Niestety testy nie są miarodajne. Były koty chore, co miały miano bardzo niskie, a zmarły na FIP.

Ja wiem ze testy są nie miarodajne.One tylko wykrywają koranowirusa. A te niby fipowe to o kant d można potluc. Ale ciągle do wyniku ich wracacie w związku z partnerem kota co odszedł na fip. Przecież on ma tylko dodatnie miano na koranowirusa a wy już snujecie gdybanologie dot uchronienia się przed zarazeniem. Dlatego proponuję zrobienie dokładnie tego samego testu co temu kotu. Wtedy, gdy będzie ujemny masz prawo egzekwować jakieś warunki odwiedzin. Jeśli nie to reszta sensu nie ma. Twoje stawianie warunków też.Wałkujesz temat nie biorąc pod uwagę nosicielstwa swego kota. I jesteś niesprawiedliwa delikatnie mówiąc. Bo w przypadku obcego kota powolujesz się na wyniki testu. W przypadku swojego trzymasz się wersji o nie miarodajnosci. Zdecyduj się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56003
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 27, 2015 12:29 Re: FIP????

Kazia pisze:Koty chore ujemne w teście sa dlatego, że w pewnym momencie wszystkie wirusy łączą sie z makrofagami (w uproszczeniu) i nie ma ich wtedy we krwi. Dotyczy to kotów chorych, już z zaawansowanymi objawami, niedługo przed śmiercią.


Tak by na logikę to pasowało, ale czemu inne koty z FIPem objawowym mają miano podwyższone?

Kazia pisze: Ale ja osobiście uważam, że wszelkie "testy na FIP" są bez sensu, skoro dzisiaj można zrobić test kotu i wynik jest ujemny, a jutro przed klatką można wdepnąć w jakąś wydzielinę i przynieść korona do domu, i już kot go będzie miał. Mówię o koronawirusie niezmutowanym.


Dokładnie. A już właściciele psów to na pewno.

Nataszo

 
Posty: 21
Od: Czw cze 04, 2015 14:26

Post » Sob cze 27, 2015 13:10 Re: FIP????

Nataszo pisze:
Kazia pisze:Koty chore ujemne w teście sa dlatego, że w pewnym momencie wszystkie wirusy łączą sie z makrofagami (w uproszczeniu) i nie ma ich wtedy we krwi. Dotyczy to kotów chorych, już z zaawansowanymi objawami, niedługo przed śmiercią.


Tak by na logikę to pasowało, ale czemu inne koty z FIPem objawowym mają miano podwyższone?
Nataszo...to nie działa zoro-jedynkowo. Albo są wszystkie związane z makrofagami, albo żaden.
Kot (jakikolwiek organizm) to nie równanie matematyczne. Ta sama choroba u kazdego przebiega troche inaczej.

Skoro wiesz, że niektóre koty, już ciężko chore, mają wynik ujemny, to na pewno wiesz także, że niektóre koty z bardzo wysokim mianem (powyżej 3200) nigdy na FIP nie zachorują.

Niestety, ale musisz sie pogodzić z faktem, że zachorowanie/niezachorowanie na FIP to loteria (w każdym razie przy dzisiejszym poziomie wiedzy na ten temat) i nie masz na to żadnego wpływu, czy Twój kot zachoruje czy nie.

Jedyne, co można i należy robić, to dbać o dobry ogólny stan zdrowia kota, podnosić odporność, i unikać stresów.

A uwagi o właścicielach psów nie rozumiem ? jeśli mialaś na myśli, że oni wchodzą w różne miejsca, w które nie wchodzą wlaściciele kotów, to podziwiam Twój optymizm. Kot - nosiciel korona może kichnąć/popuścić rzadką kupkę na chodnik przebiegając a Ty w to wdepniesz i przynieszesz do domu.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14031
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 27, 2015 23:03 Re: FIP????

Kaziu, myślę, że zarówno człowiek jak i pies może przynieść. Jednak pies czy właściciel psa wg mnie to potencjalnie większe ryzyko ze względu na chodzenie po trawnikach, gdzie się załatwiają zwierzęta. Niektóre psy się bardziej niż inne tarzają w odchodach. Wiem, że FIP to wiele niewiadomych. Próbuję jakoś to ogarnąć umysłem, ale idzie mi opornie z powodu wielu sprzecznych informacji. Moje dywagacje nie są fachowe, nie jestem specjalistą, ale zastanawia mnie kilka aspektów i próbuję je zrozumieć. Straciłam ukochanego kotka i boję się tego FIPa strasznie.

Nataszo

 
Posty: 21
Od: Czw cze 04, 2015 14:26

Post » Pon cze 29, 2015 11:58 Re: FIP????

Dzień dobry, Chciałabym serdecznie przywitać wszystkich kociarzy na forum. Od dwóch dni czaiłam się z zarejestrowaniem, po prostu sama nie wiedziałam czy ma to sens. Mamy w domu blisko 3letniego kocura,second hand :-) Z bogatą historią życiową i przygodami. Dostał u nas dużo miłości i zainteresowania :201461

Ostatnio bardzo schudł, stracił apetyt, z qpą też były problemy. Oddech wyraźnie zmieniony(bardziej brzuszny), apatia.
W piątek zaraz po pracy w samochód i do weterynarza. Pani vet, bardzo miła i pełna zainteresowania, obejrzała Burbona, stwierdziła,że jest odwodniony, zrobiła morfologię i podała kroplówkę. Po niej kot po prostu był jak nowo narodzony, po przyjeździe do domu opędzlował jedzonko i nawet był skory do zabawy.
Następną wizytę mieliśmy wyznaczoną na sobotę po południu. Pani Vet zaproponowała testy na FeLV i FIV. Całą noc przed wizytą modliłam się by wynik wyszedł ujemny, by wszystko było w porządku.
Na sobotniej wizycie Pani vet obejrzała kota, wymacała go po wszystkim i zrobiła USG, na którym wyraźnie pokazał się płyn w jamie brzusznej.
Pobrała płyn i niestety,aż przykucnęła i jęknęła -płyn był żółtawy, mocno lepki, przy wstrząśnięciu lekko pieniący się. Diagnoza podejrzenie FIP
Zrobiła dodatkowe pomiary białek w płynie. Co tylko potwierdziło jej przypuszczenia.
Do domu zostaliśmy wyposażeni w kroplówki i dodatki do nich podnoszące kota na łapy, oraz w kamienie uwieszone do serca.
W sobotę miałam zadzwonić jeszcze wieczorem, by powiedzieć co i jak z Burbonem, oraz dopytać czy to się potwierdza,że to FIP.
Niestety.Kamień w sercu zaczął ciążyć jeszcze mocniej,aż samoistnie począł wyciskać mi łzy z oczu.
Kot nie chce być sam, nie szuka samotności i spokoju w legowisku czy ustronnym miejscu, lecz nas. Mnie i mojego męża. Chce leżeć na mnie lub na nim.
Początkowo mąż był "twardy" racjonalizował sobie, ale po tej niedzieli, gdy trzymał go na sobie i tak sobie leżeli podczas kroplówki to i jemu zabrakło łez. Nigdy nie widziałam by tak mu łzy płynęły po policzkach.
Dziś jedziemy do veta by go obejrzała.
Brak mi już sił i łez, nawet jak to piszę, to nie mogę ich powstrzymać.
Burbon nie chce za bardzo jeść, dokarmiamy go.Czasem sam coś jeszcze skubie,ale to ociupina. Zdarza mu się też po prostu posikać, bo nie dotrze do kuwety.
Ile mogę mu przedłużać życie?
ile czekać? Aż zacznie cierpieć?
Serce mi pęka i wszystko boli nawet włosy, bo wiem,że staję w obliczu podjęcia najcięższej decyzji, jeszcze tylko nie wiem kiedy.

Na razie kończę i napisze po wizycie.

Dziękuję wszystkim tu obecnym i administratorom do stworzenia możliowści, by wypisać się ze swojego bólu.
Milena

MiliKa

 
Posty: 2
Od: Nie cze 28, 2015 22:07
Lokalizacja: Zdolny Śląsk

Post » Wto cze 30, 2015 8:14 Re: FIP????

Piszę bo obiecałam. Niestety finał tej wizyty nie był radosny. Badania i rokowania po nich marne.

Wczoraj nie było już sił ani ochoty by pisać.

Pozdrawiam i mam nadzieję,że do zobaczenia,ale w lepszym wątku.

MiliKa

 
Posty: 2
Od: Nie cze 28, 2015 22:07
Lokalizacja: Zdolny Śląsk

Post » Wto cze 30, 2015 22:34 Re: FIP????

Witam! Bardzo proszę o poradę, bo już załamuję ręce. Mam 5miesieczną kotkę, weterynarz podejrzewa FIP, robione były badania z krwi (podam poniżej), w brzuszku słomkowy płyn, lepki, pieniący się i z włóknikiem, test Rivalta - wynik dodatni. Na wyniki z bad. miana przeciwciał FCoV mam czekać, może jutro będą, może w czwartek:/ Płuca bez zmian, kotka je (mniej niż wcześniej, ale je), nie ma problemów z wydalaniem. Kotka jest bardzo apatyczna, zwłaszcza dzisiaj po kilkukrotnym kłuciu (odciąganie płynu, kroplówka, zastrzyk), zastanawiam się czy to przez bardzo silną anemię, stres, czy może po prostu bardzo ją boli. I tu zaczyna się problem, bo z jednej strony czekam na wyniki z miana przeciwciał, mając nadzieję, że okaże się że to nie FIP. Z drugiej strony kot miauka przy podnoszeniu, jest smutny, boję się, że bardzo go boli i po prostu nie wiem czy go najzwyczajniej nie uśpić przed odebraniem wyników? Na myśl o tym, że mógłby bardzo cierpieć mam dreszcze:/ Obserwuję go i ma jakiś tam apetyt, chodzi do kuwety, przy głaskaniu czasami pomruczy, tylko że ciągle śpi i siedzi w pozycji tak jakby przykurczonej. Nie chcę, żeby cierpiała i te dwa dni czekania na wyniki to w tym momencie bardzo dużo... Zwłaszcza, że kilku lekarzy mówi: to najprawdopodobniej FIP. Co do usg - było robione w sobotę (ale wtedy kotka czuła się dużo lepiej). Podano jej sterydy. Czy jest sens czekać? A może jakieś pomysły ktoś ma? Może to nie musi być ten cholerny FIP?? Bardzo chcę, żeby z tego wyszła...

Podaję wyniki, najpierw morfologia:

RBC 2,13 X 10^12/L
HCT 8,8%
HGB 6,2 g/dL
MCV 41,2 fL
MCH 29 pg
RDW 22,6%
WBC 10,64 X 10^9/L
%NEU 75,8%
%LYM 15,5%
%MONO 3,5%
%EOS 4,4%
%BASO 0,8%
NEU 8,06 X 10^9/L
LYM 1,65 X 10^9/L
MONO 0,37 X 10^9/L
EOS 0,47 X 10^9/L
BASO 0,09 X 10^9/L
PLT 1309 K/uL
MPV 8,0 fL
PDW 18,9%
PCT 1,04%


BUN 4,3 mmol/L
CREA 18 umol/L
TP 68g/L
ALB 18 g/L
GLOB 49 g/L
ALT 18 U/L
AST 81 U/l

jarzo

 
Posty: 2
Od: Wto cze 30, 2015 21:55

Post » Wto cze 30, 2015 22:37 Re: FIP????

Witam
Wiem co czujesz i strasznie mi przykro.My z Gordonem walczymy każdego dnia ( FIP "suchy").Czasami dopada nas bezsilność ale jedno jest pewne nie pozwól mu cierpieć.My jednego dnia mamy super zabawnego kota a za dwa dni znowu jest gorzej.Każdy "luzak" w kuwecie wywołuję przerażenie w oczach a spadek wagi o 50g wprowadza w nas panikę.Jest ciężko ale co można zrobić?.Parę dni temu mieliśmy badania kontrolne po leczeniu interferonem i wg wyników jest bardzo dobrze a nawet rewelacyjnie ale dzisiaj znowu" luzaki" i połamane wibrysy,załamka.Co do zarażania się kotów to mam nieco inne zdanie niż niektórzy wet. Większość z ludzi jest nosicielami Cytomegalowirusa. Żyje on sobie w nas nie dając przez całe nasze życie żadnych objawów ( no może z chwilą zarażenia a objawy przypominają przeziębienie) ale jest niesamowicie groźny dla ludzi po przeszczepach.Tak samo działa ten wirus który tylko w niewielkim procencie mutuje się i wywołuje FIP. Mam dwa koty Gordon ma FIPa a Bazyl miał 3-dniówkę i jest ok.Prawdą jest natomiast to że osłabienie organizmu kota w momencie infekcji ma ogromne znaczenie.Myślę,że właśnie dlatego część weterynarzy proponuje odczekanie jakiegoś czasu z sprowadzeniem do domu nowego lokatora po przejściu tornada znanego jako FIP.

Monika30

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Śro maja 20, 2015 21:20

Post » Śro lip 01, 2015 11:23 Re: FIP????

podnoszę

jarzo

 
Posty: 2
Od: Wto cze 30, 2015 21:55

Post » Śro lip 01, 2015 14:54 Re: FIP????

trzymam kciuki
jak wpisujesz wyniki to lepiej z normami.

anka1515

 
Posty: 4654
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro lip 01, 2015 15:01 Re: FIP????

Milika- trzymam za Ciebie i Burbona.

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pt lip 10, 2015 0:04 Re: FIP????

Witam!
Mieszkamy z małą koteczką o imieniu Drybulka. Jako malutka znajda sama wpadła w moje ręce. Miałam już jednego kocurka i nie myślałam nawet o dokoceniu... miała być u nas przez krótki czas, póki nie podrośnie, została już 4 rok :). Była jednym, małym, wystraszonym kłębuszkiem. Przez miesiąc chowała się za szufladami i wychodziła tylko na jedzenie i do osobistej kuwetki. Po woli odkrywała uroki obcowania z ludźmi i z głaskającą ręką. Nigdy nie zapragnęła sama wyjść na ten obcy świat, który tak ją w dzieciństwie przestraszył. Wolała go podziwiać przez bezpieczną szybę okna :). Wyrosła na cudowną, przytulną kotkę z lekką nadwagą - apetyt dopisywał po sterylizacji :).
1 maja dostała dziwnych objawów: brak apetytu, wymioty, chowanie po kątach, bezsenność. Objawy zaczęły się w piątek, a w poniedziałek byłyśmy u weterynarza. Po badaniach krwi oraz testach na białaczkę, którą wykluczono zaczęto podejrzewać fip. Nie robiłyśmy jednak badań w jego kierunku ze względu na niską miarodajność takiego testu. Kotka była przez ten czas 5 dni na antybiotyku, została odrobaczona, dostała kroplówki. Niestety niewiele to pomogło, Drybulka ciągle mało jadła i codziennie wymiotowała pienistą cieczą. Kombinowałam z jedzeniem na różne sposoby, ciągle podsuwałam nowe smakołyki. Rzekomy fip u kotki jest bezwysiękowy. Drybulka już 3-ci dzień jest znów na kroplówkach. Jest taka słaba, że nawet nie noszę jej w transporterze, tylko po prostu na rękach - nie ma sił uciekać. Minęło już 2 i pół miesiąca od pierwszych objawów, a nadal chodzi, wskakuje na kolana i mruczy. Niestety, w momentach kiedy nie mruczy wygląda na bardzo cierpiącą. Cały czas miauczy i patrzy mi w oczy jakby szukając u mnie ratunku. Ponieważ jestem cały czas w domu widzę każdą chwilę z jej życia. Nie widzę, żeby normalnie zasnęła, jak to kiedyś miała w zwyczaju, po śniadanku parę godzin...Ona nie zasypia w ogóle.... Jeżeli nie jest u mnie na kolanach to miauczy albo siedzi w pozycji sfinksa, przymykając oczy i kręcąc nerwowo ogonem. Nie wskakuje nawet na okno żeby pooglądać ptaki. Jeżeli chodzi o mnie to mogę się nią zajmować ile będzie trzeba ale wiem, że koty są mistrzami w ukrywaniu cierpienia. A mam wrażenie, że ona bardzo cierpi. Naturalnie jestem cały czas w kontakcie z weterynarzem, mam do niego zaufanie. Niestety nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi odnośnie cierpienia kotki. Dziś dostała zastrzyk przeciwbólowy, o który wyraźnie poprosiłam i była trochę spokojniejsza przez parę godzin. Proszę, czy może mi ktoś powiedzieć co mam o tym sądzić, czy moje podejrzenia są prawdziwe?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekSafira,Hektor,Lora,Drybulka [*],Eragon [*]

Mihrimah

Avatar użytkownika
 
Posty: 22
Od: Pon lip 06, 2015 16:46

Post » Nie lip 12, 2015 13:27 Re: FIP????

Trzeba kotkę wspierać i czekać.
Nic Ci innego nie pozostaje.
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2015 22:04 Re: FIP????

Ja do dziś płaczę każdego dnia, choć minęło już czy dopiero 43 dni. Dodatkowo obciąża mnie czas Jego choroby i męki jaką mu zadałam chcąc go ratować. Dziś nie polecę nikomu próby utrzymania przy życiu. Choć to tak strasznie boli. Bardzo Wam współczuję. Czy Wasze koty przeżyły ostatnio jakiś stres, który mógł wywołać chorobę?

Nataszo

 
Posty: 21
Od: Czw cze 04, 2015 14:26

Post » Pon lip 13, 2015 23:09 Re: FIP????

Jestem już po kolejnym weekendzie z chorobą... Kotka się trzyma. Na wizycie w piątek nalegałam na podanie jej środka przeciwbólowego - jak się okazało do tej pory dostawała tylko witaminy, aminokwasy i rozkurczowe... W domu kot wyraźnie się lepiej poczuł. Nawet zjadła kilka gram nowo zakupionej puszki :). Nie wiem za czyją to sprawą ale od piątku przestała też wymiotować. Więc zaczęłam ją dokarmiać strzykawką, na początku maluteńkie ilości, dziś już doszłyśmy do 5ml w jednej porcji :). Drybulka wyraźnie zadowolona z takiego obrotu sprawy :). Dziś wylało mi się trochę na dłoń i nawet "własnoręcznie" zlizała! Nadal nie wiem co nam przyszłość przyniesie ale teraz wiem jedno - ona nie cierpi, przynajmniej nie tak jak wcześniej. Nie siada w pozycji sfinksa, nie miauczy przeraźliwie. Leży "rozwalona" na całej długości swojego wychudzonego ciałka i całkiem sporo spokojnie śpi. Nawet poluje na motylki :)!
Łez też już zdążyłam wylać całe morze... pogodziłabym się nawet z rozstaniem....ale patrzeć na bezgraniczne cierpienie to było najgorsze....
Dziękuję za ciepłe słowa :). Będę wspierać moją kotkę ile będzie trzeba :).
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekSafira,Hektor,Lora,Drybulka [*],Eragon [*]

Mihrimah

Avatar użytkownika
 
Posty: 22
Od: Pon lip 06, 2015 16:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 84 gości