Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 13, 2015 10:42 Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Ciepły, letni wieczór. Sms z prośbą o pomoc dla maleńkiego kotka porzuconego w pobliżu ruchliwej ulicy. Szybka reakcja, szalona jazda samochodem na wskazane miejsce, ale kotka nie ma. Za późno? Jest tylko pudełko, pusta miska po mleku i ogromny ruch na drodze. Jest też osoba, która poprosiła o pomoc. Ta sama osoba dzień wcześniej zabrała maleńką kocią istotkę do domu, nakarmiła, ale wystraszona stanem zwierzęcia wywiozła w to samo miejsce. SZOK. NIEDOWIERZANIE. ZŁOŚĆ. Ostra wymiana zdań. Jak można dać szansę na życie i za chwilę ją odebrać? Nigdy tego nie zrozumiem.
Tego wieczora rozpoczęła się prawdziwa walka z czasem. Przecież gdzieś musi być to kocie? Dwie godziny przeszukiwań pobliskich zarośli i terenu po zburzonej fabryce. Robi się ciemno… Czas ucieka. SZCZĘŚCIE. RADOŚĆ – jest maleńka! Wychudzona, pokryta olbrzymią ilością kleszczy i pasożytów. Pozbawiona sił, ale mrucząca i tuląca się kocia dziecina. Płacze, a ja razem z nią. Już dobrze. Wszystko będzie dobrze… Nocna jazda do lecznicy, zabiegi ratujące życie i nieprzespana noc z maleńką kicią na rękach. Kolejny dzień, kolejna wizyta u lekarza i kolejny szok. Przebarwione futerko i zmiany na skórze Ariel to efekt znęcania się – oblewania ciałka środkami chemicznymi. Jaki potwór mógł zrobić coś takiego? Jedno jest pewne – Arielka nie miała żyć, porzucona w zaroślach nie miała najmniejszych szans na przeżycie! Ale nad maleńką czuwał jej koci anioł stróż. Stoczył trudną i ciężką walkę o jej życie i wygrał.



tak napisała o małej Ariel Borówka, która wraz z własnym synkiem właziła w ruiny fabryki, żeby odnaleźć małą. Ariel jest teraz u mnie, leczy się z gila i czeka na swój domek. Została odrobaczona (dziś druga dawka) i gruntownie odpchlona, bo miała wszoły. Jest maleńka, przypomina trzymiesięcznego kociaka, ale ma około 6 m-cy. Je z wielkim apetytem, pucuje się zawzięcie, co na spalonym futerku na pleckach przynosi efekt kołnierza pani Dulskiej...

Jak mam szukać domu dla kotki, o której tak naprawdę nie wiadomo, w jakim jest kolorze? Obie przednie łapeczki są "zrudziałe" identycznie, na jednej z nich łuszczy się naskórek - prawdopodobnie także zostały potraktowane chemicznie :( na czubku główki złote przebłyski, ale czy na pewno są naturalne? :( kotka klei się do człowieka i głośno mruczy. Mieszka z dwójką moich dorosłych kotów i psem, troszkę posyczała przez pierwsze dwa dni, teraz nie ma żadnych problemów. Oprócz tego niezidentyfikowanego koloru...

tu malutka zaraz po znalezieniu - widać wiszące z noska gile:
Obrazek

i po 10 dniach - widać nienaturalne żółte plecki i rude łapeczki.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 10:50 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Jaka bida :( a tego, co ją ufarbował chętnie bym zaprosiła do siebie na trwałą ondulację :evil:

MaPi

 
Posty: 5101
Od: Pon maja 21, 2012 13:31
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 11:16 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

ten suk....n fryzjer z koziej wólki pewnie chciał z niej zrobić rudzielca.... oby mu wszystkie włosy z klaty wypadły... MaPi - chętnie bym ci w tej ondulacji pomogła!

a maleńka strasznie biedniutka...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 11:23 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Czarna jest. Będzie - jak ją odkarmicie.
To nie człowiek, to wszoły tak działają :(
I pewnie anemia, bo inne pasożyty też się mogły dać we znaki.
Zgarnęłam kiedyś kotkę, która miała być "rudym kocurem", na pierwszy rzut oka wyglądała jak tri, a po wykurowaniu zmieniła się w buraskę.
Wyglądała dokładnie tak, jakby ktoś ją chemicznie odbarwił, nawet włos miał inną strukturę. Przed i po wykurowaniu:
Obrazek Obrazek

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2015 11:24 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Borówka to wspaniała osoba! Dziekuje ze uratowałaś tego malucha. Jakim skurw trzeba byc zeby porzucic takie malenstwo? I jakim potworem zeby wziąsc dać nadzieje i wywalic spowrotem? Biedna kicia.
Kotka Milka
 

Post » Pon lip 13, 2015 11:40 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

OKI pisze:To nie człowiek, to wszoły tak działają :(


chyba za równo jak na pasożyty, lekarze też twierdzą, że to coś w rodzaju odbarwiacza... tu nie widać na tych fotkach, ale na plecach to jest tak, jakby wyprowadzić z jednego punktu symetrycznie w obie strony identyczne linie i pomalować wewnątrz nich, jakby psiknąć z butelki z malutkim otworem centralnie na kręgosłupie i jakby się to rozlało po obu stronach. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, kurczę. Może tu będzie lepiej widać, choć nie złapałam właśnie tego punktu "rozpoczęcia".
Obrazek

na reszcie ciałka są złote przebłyski
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 11:44 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Widziałam podobnie 'odbarwione' dzikie koty, odbarwione do szyi, powyżej normalne czarne futro, po odrobaczeniu i odkarmieniu wracały im czarne kolory.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon lip 13, 2015 11:47 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

kota7 pisze:Widziałam podobnie 'odbarwione' dzikie koty, odbarwione do szyi, powyżej normalne czarne futro, po odrobaczeniu i odkarmieniu wracały im czarne kolory.


wiem, też mam taką czarną dochodzącą, co mi okresowo "rudzieje", ale naprawdę to tutaj jest aż żółte! taki kurczak jak to kiedyś dziewczyny sobie same blond robiły rozjaśniaczem za 5 zł
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 11:55 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Georg-inia pisze:
OKI pisze:To nie człowiek, to wszoły tak działają :(


chyba za równo jak na pasożyty, lekarze też twierdzą, że to coś w rodzaju odbarwiacza... tu nie widać na tych fotkach, ale na plecach to jest tak, jakby wyprowadzić z jednego punktu symetrycznie w obie strony identyczne linie i pomalować wewnątrz nich, jakby psiknąć z butelki z malutkim otworem centralnie na kręgosłupie i jakby się to rozlało po obu stronach. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, kurczę. Może tu będzie lepiej widać, choć nie złapałam właśnie tego punktu "rozpoczęcia".
Obrazek

na reszcie ciałka są złote przebłyski

Tak, to dokładnie tak działa - rozchodzi się od grzbietu na boki.
I skóra się łuszczy, są wyłysienia i jakby przystrzyżenia, przepalenia.
Oczywiście nie można wykluczyć na 100%, ale nie podejrzewałabym człowieka w tym wypadku.
Pola wyglądała dokładnie tak, jak po spalonej trwałej - nawet włos jej się kręcił :?
Właśnie jakby ktoś ją polał silnym utleniaczem.

To zresztą nie ma większego znaczenia w tej chwili, bo ani człowiek, ani robactwo już małej nie skrzywdzą :ok:
Jednak sprawdziłabym, czy kicia nie ma anemii.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2015 12:01 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Obrazek

... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 12:04 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

OKI, malutka jest pod stała opieką wetów - anemię pewnie ma, przy swoich 6 miesiącach waży niecałe półtora kilograma, a jak się naje, to przypomina gruszkę :( Na razie ma jeść dobre żarełko i dziś koniecznie znów odrobaczanie. Między momentem, kiedy przywiozła ją Borówka a kolejną wizytą u lekarza minęły 4 dni, a obie panie doktor powiedziały, że kotka wygląda dużo lepiej
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 13, 2015 12:13 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

I oby tak dalej :ok:

Polcia też ważyła niecałe 2 kilo - w wieku lat '250' wg jednej z wetek...
Dziś waży pewnie z piątkę i tego samego życzę malutkiej :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 13, 2015 14:29 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

czy potrzebujecie pieniędzy na leczenie Malutkiej? jeśli tak - podaj, proszę, konto - zaraz coś przeleję. no i trzymam za nią kciuki, żeby szybciutko wróciła do zdrowia i pofrunęła do wspaniałego Domku. takiego przez duże de :D
Obrazek

Pinezkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2041
Od: Śro gru 17, 2014 20:53

Post » Pon lip 13, 2015 14:35 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Georg-inia pisze:
kota7 pisze:Widziałam podobnie 'odbarwione' dzikie koty, odbarwione do szyi, powyżej normalne czarne futro, po odrobaczeniu i odkarmieniu wracały im czarne kolory.


wiem, też mam taką czarną dochodzącą, co mi okresowo "rudzieje", ale naprawdę to tutaj jest aż żółte! taki kurczak jak to kiedyś dziewczyny sobie same blond robiły rozjaśniaczem za 5 zł


Pewnie to zależy od wieku i stanu kota. W każdym razie trzymam za małą kciuki.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Pon lip 13, 2015 14:55 Re: Kotka nie wiadomo w jakim kolorze :(

Zaznaczę sobie i będę Malutkiej kibicować :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości