gościu (kiaro?) : nikt u licha nie rozmnażał kotki dla Diany!!! Po prostu wszyscy znajomi szukają i jedna się dowiedziała, że biała kotka jest w ciąży. Jeśli nie urodzi białych to dalej będą szukać, an wiosnę na pewno się znajdzie.
A jeśli chodzi o schronisko, to nie wezmą ze względu na złe doświadczenia ich i ich znajomych. Pech chciał, że kiedyś (jeszcze nie było Diany) wzięli kota ze schroniska, tak samo w RÓŻNYM CZASIE jeszcze 3 zaprzyjaźnione rodziny adoptowały ze schroniska koty - i wszystkim - dosłownie każdej z tych czterech rodzin po tygodniu kot zdechł! Wiem, że inne przeżywają ale co powiecie osobie, która ma takie doświadczenie? Juz nawet kombinowałam, żeby wziąść ze schroniska (we Włocławku były prawie całe białe maluchy, jeszcze myslałam że kotek może mieć parę miesięcy) i przetrzymać u kogoś przez ponad tydzień, aby sprawdzić czy nie jest chory i nie zdechnie... ale wcześniej się okazało, że ma być malutki...
Mój znajomy nie jest zapracowanym tatusiem, który spełnia po prostu kaprys córki. I on bardzo lubi koty, poza tym szuka dachowca i to bynajmniej nie dlatego że nie ma pieniędzy, ale dlatego, że uważa specjalne rozmnażanie kotów za gwałt na tych wszystkich dachowcach które się rodzą nadliczbowe.
Wiecie ile miałam maili o rasowych białych kociakach! Zawsze sie upewniałam czy nie zmienili zdania

ale są twardzi, nawet za darmo nie chcieli rasowca - a ia takie okazje się zdarzały
wszystkie koty są piękne i dostojne, kiedyś znowu jakiegoś przygarnę... na razie nie mogę