Może by się Ktosik wpisał
Niech Ktosik się do mnie odezwie
Jetem taka samotna
Tak nisko upadłam
Tak nisko ,że wstyd mi napisać jakem jest popaprana.
Ale co mi tam.
W związku ze związkiem ,znaczy się dodatkowym balastem zwanym kilogramami

, musiałam zakupić ci ja sobie... biustonosik. Tak by luźniej mi było oddychać. Tyle dobrego z utycia ,że mi sie wiecej zrobiło z przodu. I nie mówię tutaj o gumisiowym brzuszku. Swoja drogę nikt nawet tym stwierdzeniem sie nie zainteresował.
Ale wracając do cyckonoszka mojego nowego.
Pani Basia , ta co zawsze wie jaki mi rozmiar potrzebny, nie posiadała
takowych w letnich i upalnych kolorach. Zakupiłam ci ja sobie beżyk .Ale ze sznytkiem w postaci koronki. Ot, zwykły kolorek bardzo przypominajacy ten co mi się schetał. Rankiem dnia następnego postanowiłam sobie owo nowe nie kolorowe wdziać. Niech się wylewa dekoltem . Choć raz. Namotałam, ułożyłam i przyszedł czas na zapięcie. Wywijam łąpki do tylca, haczyki namotuje...Cholera, jakiś cud nie cud bo zapiąć mogłąm sobie tylko na jeden. Odpinam, poluję , zahaczam , odhaczam... NI jak nie mogę się omotać .Szlag mnie trafia. Dziamię i dziamię.Klne i klnę.

Przyszła pora na prawdę. Nie uda mi sie na czas wyszykować bom czucie straciła i biegłość. Wołam specjalistę do pomocy. Jęczę,
zapnij mi to cudo bo ja ni jak drugiego haczyka trafić nie mogę. A ja taka zakrecona już jestem :spin2: Spec podszedł, paluszkami ruszył, i wsio na swym miejscu wylądowało. Dzięki składam, prawie pokłony biję . TZ (bo to on był

) gapi sie na mnie ,słucha wyjaśnień i oczy wywala. Słyszę ,żem nie potrzebnie się mordowałam bo mój nowy cyckonoszek posiada tylko ... jeden haczyk. Szlag
