Wyjątkowy dziś dzień ,prawie same dobre wieści
Rano wypuściłam czyściutkiego Kynusia do woliery ,a po 12 zabrałam brudnego wymemłanego kota ,
gupek kozaczył Jackowi i się doigrał ,wcale mi go nie jest żal ,wcale
Jacek nawet nie miał rozwianego futra
Dalej na piętrze manewry ,Borys kontra Blondyn ,Blondyn wmeldował się do boksu TEJ N.
aż się zlękłam że zostanie zjedzony
A tu były baranki i gruchnie ,no otworzyła się dziewczyna ,co podchodził Blondyn do kontenerka ,to ona jak
ten żółwik łepek wysadzała ,no i przy okazji mnie nie ofukała

,ani nie dzabnęła

.
Dalej było głaskanie pstrokatej n. spoko się daje wytarmosić ,będę powtarzać czynność
A póżniej pomyślałam ,że dawno nie widziałam Kostusia i się zaczęło przesuwanie łóżka ,podnoszenie posłanek ,
nic ,kamień w wodę ,nawet padły podejrzenia ,że zadekował się w wolierze

,okienko podczas silnych wiatrów
może puścić na magnesach .
Zgadnijcie gdzie znalazłam Kostka
Z Rudym dramat ,chyba jednak polegnę na kroplówkach ,ale jeszcze nie nasikał poza kuwetą
