Dzięki Dziewczyny
U nas dużo zmian- i tych dobrych, i niestety tych złych.
Koty w miarę się dogadują. Zdarza się, że Julian goni Presię, ale potrafią żyć obok siebie i się tolerować. Presia darzy Julka sympatią- ociera się o niego nachalnie, wącha nosek, ale jest też niesamowicie zazdrosna. Wystarczy, że mówię do niego (nie wspomnę już o głaskaniu), a ona zrywa się i natychmiast podbiega, po czym wpycha się pod wyciągniętą rękę i odpycha Julka.
Julian dużo śpi, ale ma codziennie też czas zwiększonej aktywności. Przepięknie się bawi. Lubi swój patyczek do chińskiego jedzenia i laser. Bardzo się angażuje, naprawdę jestem pełna podziwu jaka zmiana w nim zaszłą. Nasze relacje bardzo się poprawiły. Ja zaakceptowałam to jaki on jest. To, że czasami goni Presię. Zrozumiałam, że to kochany wspaniały zwierzak, spragniony miłości (również przejawia zazdrość wobec Presi, czasami widać, że działa mu ona na nerwy). Kicior przychodzi do głaskania, nadstawia uszka, mruczy przy tym głośno. Uwielbia spędzać czas w moim pobliżu. Chodzi za mną z pomieszczenia do pomieszczenia. Można rzec, że pisał ze mną magisterkę

Spędzał czas śpiąc na drukarce bądź na klawiaturze laptopa. Gdy wychodziłam z pokoju, a on przebudził się za jakiś czas to od razu szukał mnie po domu. Widać jego przywiązanie, naprawdę. Bardzo lubi z nami spać, choć jest przy tym ogromnie męczący. Przychodzi o 5 rano i staje na poduszce nade mną- konkretnie nad moją głową. Początkowo przybliżał pyszczek do mojej twarzy i muskał mnie wąsami. To strasznie irytujące o tak wczesnej porze, gdy człowiek chce się wyspać.... Teraz Julian pochyla się nad moją twarzą i mizia mnie swoim pyszczkiem. To także mnie wybudza. Dodatkowo mojego męża podgryza w brodę

Gdy obudzi mnie w ten sposób to odchylam kołdrę do góry i Julianek wchodzi do środka, po czym układa się pomiędzy mną a mężem i kładzie przednie łapki na mojej poduszce. I tak śpi z nami. Wszystko byłoby dobrze gdyby po chwili nie wychodził i próbował tej samej sztuczki po mojej lub męża stronie... Potrafi tak kilka razy nas wybudzać i zmieniać miejsce. Przy Julianku straciłam już dwa kwiaty wraz z ozdobnymi ceramicznymi doniczkami...

Presia jest bardzo ruchliwa. Wszędzie jej pełno, łapie muchy, komary i ćmy. Potrafi przez pół dnia śledzić owady i polować. Ostatnio strąciła mi kwiatka, bo zobaczyła coś w oknie i gwałtownie wskoczyła na parapet. Jedna kwestia mnie zastanawia- Presia ma jedno bardzo dziwne zachowanie. Gdy czuje potrzebę aby się załatwić to wcześniej chodzi po domu i zawodzi. Miauczy i biega. My z mężem już wiemy, że zaraz będzie kupa

Potem Presia wchodzi do kuwety, załatwia się i wystrzela jak rakieta

Bardzo często wybiega z kuwety, przebiega przez salon i zatrzymuje się przy szafkach w kuchni. Takie zachowanie ma miejsce przy kupce, przy siusiu nie zauważyłam nic dziwnego. Kupki robi takie normalne- typowa zdrowa konsystencja i kolor. Wiem, bo jak mąż nie posprzątał kuwet to Presia dwa razy załatwiła się na wycieraczce przed kuwetą

To taka księżniczka- w kuwecie musi być czysto. Raz zrobiła siusiu do dużej doniczki. Rozsypała ziemię na pół pokoju. U nas mąż sprząta kuwety i czasami niestety zapomina.
Kupiliśmy kotkom porządne transporterki na podróż za granicę. To już pewne, że wyjeżdżamy. Mój mąż tydzień temu stracił pracę... Myślałam, że wszystko się będzie już dobrze układać, że jakoś damy radę. A tu takie coś. Życie jest nieprzewidywalne. Przeżywałam strasznie, w dodatku miałam stres związany z pisaniem pracy dyplomowej. W środku eksplodowałam, naprawdę. Wyjeżdżamy w poszukiwaniu lepszego życia... W sumie to nawet nie mamy innego wyjścia. Przed wyjazdem musimy jeszcze kotom wyrobić paszporty, zaczipować je i zaszczepić (wścieklizna+ podstawowe choroby). Nie wiem jak sobie poradzimy, ale wierzę, że jakoś wszystko się ułoży. No musi.
Ja odpoczywam dziś, jestem przemęczona, bo ostatni czas był potworny. W życiu nie miałam tyle stresu... Ale dopięłam swego. Skończyłąm studia ze średnią 4,60. Mam 5.0 na dyplomie. To był mój cel i go osiągnęłam. Następny to znalezienie pracy, co niestety nie jest łatwe. Staram się o staż, ale nie wiem czy to wypali. Tak czy siak, życie wszystko zweryfikuje i zobaczymy co będzie

1. Presia kłębuszek

2. Koty czasami są ze sobą bardzo blisko


3. Tu "pomięty" Julianek

4. Presia w starym transporterku (używany jako domek, nie nadawał się do dalekiej podróży- Horuś obsiusiał go dwukrotnie podczas transportu i wszystko przechodziło na tapicerkę)

5. Nowy transporterek 2szt.

Mam jeszcze jeden problem z kotami. Nie wiem czy jestem z tym sama czy też tak macie.... Moje koty za przeproszeniem chodzą z obsraną pupą... Presia często brudzi sobie futerko, bo nie odgina przy załatwianiu kikuta po amputowanej nóżce. I potem ma takie pobrudzone pasmo, bo ma dość długie futerko. Doszło do tego, że kiedyś podcięliśmy jej nożyczkami "tam" futerko- oczywiście delikatnie i z wyczuciem. Presia jest nietykalna

tPotem sobie to futro myje- czasami dopiero po kilku godzinach, a ogólnie ona myje się bardzo bardzo często. A Julian.... on brudzi sobie pupę pod ogonem i ciągle niedomywa

Już dwukrotnie musiałam go "tam" umyć, bo obrzydza mnie to jak chodzi z takim brudem.... Zresztą on śpi z nami więc fuuuuj. Ogólnie on tez się myje, ale chyba ma za duży brzuch i robią mu się fałdy w futrze- pupę sobie zawsze myje, ale właśnie to futro tuż obok już nie...... czy jestem sama z takim problemem? Nie wiem jak to zmienić ;/