Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 26, 2015 11:01 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Bardzo proszę wszystkich o pomoc! Potrzebny DOM NA CITO dla koteczka z niespokojnej Ukrainy. Koteczek ma białaczkę... i nie ma łapki.. Musimy jak najszybciej znaleźć mu dom! Do tego czasu będzie w lecznicy na szpitaliku bo nie mamy gdzie go zabrać.. Potrzebny dom gdzie są już kotki z FELV lub gdzie nie ma aktualnie kociaków i ktoś chciałby podarować Stasiowi dom..

Tutaj opis fundacji Ja pacze Sercem , która aktualnie opiekuje się Stasiem..
Stasiu jest podopiecznym Grupy Ja Pacze Sercem, został "honorowym ślepaczkiem", pomimo że wzrok ma doskonały. Niestety poza tym ma tak niewiele...
Przybył do nas trzy dni temu wraz z trzema niewidomymi i niedowidzącymi kotami ze schroniska w Dniepropietrowsku, do którego trafiają zwierzęta mi.in. z okręgu ługańskiego, czyli terenu ogarniętego działaniami wojennymi.
Stasio nie miał tam żadnych szans. Przecież tam gdzie giną ludzie, gdzie trzeba opuszczać swoje domy, gdzie często brakuje wszystkiego, choćby cienia poczucia bezpieczeństwa, trudno oczekiwać pomysłu adopcji zwierzaka w potrzebie. A kot świeżo po amputacji łapki nie poradziłby sobie w warunkach, jakie oferuje tamtejsze schronisko. Pomimo, że miejscowi ukraińscy wolontariusze i tak robią więcej niż w ludzkiej mocy, by nieść pomoc!
Stasio trafił do szpitalika, gdzie zajęto się raną po amputacji. Dziś mieliśmy go odebrać, ale...................
Okazało się, że Stać jest nosicielem wirusa białaczki :-(
To zabiedzony, ale cudowny, kochany, delikatny kocurek ♥ Młody, a już tak ciężko doświadczony :-( Teraz powinien uczyć się chodzić na trzech łapkach, tymczasem tkwi przerażony w szpitalnej klatce, a my nie mamy Go dokąd zabrać :(
Nasze domy tymczasowe pękają w szwach ponieważ staramy się reagować na każde zgłoszenie z polskich schronisk i nie zostawiać żadnego ślepka bez pomocy. Stasiek wymaga domu bez kotów lub z innymi nosicielami wirusa Felv, a my takiego nie mamy. Pęka nam serce i czujemy się naprawdę bezradni :( Musimy prosić o pomoc.
Czy znajdzie się ktoś, kto pokocha Stasia? Ktoś kto zechce podarować mu dom, choćby tymczasowy? Czy Staś wreszcie zyska szansę by odetchnąć i zapomnieć o strachu? By być zwyczajnie szczęśliwym?
On tak bardzo chciałby wtulić się we własnego opiekuna i wreszcie zapomnieć o całym świecie...

Bardzo czekamy na kontakt!!!
tel. 500383928
e-mail: japaczesercem@gmail.com

A tu adres do wydarzenia na fb..
https://www.facebook.com/events/1422340228094206/

nika0991

 
Posty: 16
Od: Pon maja 20, 2013 22:00

Post » Pon cze 29, 2015 15:19 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Przyjaciele Drodzy,
rozpoczynamy tydzień fenomenalną wiadomością: Stasio w nadchodzący weekend przeprowadza się do Warszawy, gdzie zyska własną, kochającą Rodzinę, taką futrzastą (Felv+) i taką nie futrzastą :wink:


Całym, sercem dziękujemy Karolinie
:1luvu:
i Pani Izabelli
:1luvu:
za ten cud
:1luvu:

Dziękujemy też wszystkim, którzy z wielkim zaangażowaniem włączyli się w poszukiwania domu dla Staśka
:1luvu:
I tym, którzy pomimo wielu felvków jakie uratowali i przygarnęli, byli gotowi dać szansę Stasiow
:1luvu:
Naprawdę nie ma słów, które oddałyby w pełni naszą radość i szczęście Stanisława!!!!!
Oraz wdzięczność!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

p.s. niko0991 nie jesteśmy fundacją , tylko grupą lekkich świrów :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26884
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 29, 2015 15:36 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

:1luvu:
Niech się Stasiowi dobrze wiedzie!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon cze 29, 2015 16:13 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

ten domek to był naprawdę cud :ok: :ok: :ok:
A to Stasiu
Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26884
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto cze 30, 2015 22:34 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Cudowne wieści!! Stasiu trzymaj się i walcz z tym paskudztwem! Dasz rade!!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9843
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Sob sie 22, 2015 18:16 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Witajcie, czy Stasiu miał robiony test PCR, i to pewne że ma białaczkę? Wygląda tak zdrowo mimo opatrunku. Czy tak rzeczywiście jest że nie ma sensu robić PCR w kierunku białaczki kici która ma np 2-3 miesiące? Dzięki za odpowiedz, pozdrawiam.
Niestety ale niektórzy weterynarze to tylko wyciągacze kasy.
Obrazek Obrazek

alette

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Od: Śro sie 03, 2011 12:26

Post » Sob sie 22, 2015 18:43 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

alette pisze:Witajcie, czy Stasiu miał robiony test PCR, i to pewne że ma białaczkę? Wygląda tak zdrowo mimo opatrunku. Czy tak rzeczywiście jest że nie ma sensu robić PCR w kierunku białaczki kici która ma np 2-3 miesiące? Dzięki za odpowiedz, pozdrawiam.

Dlaczego miałoby nie mieć sensu?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 22, 2015 22:08 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

OKI pisze:
alette pisze:Witajcie, czy Stasiu miał robiony test PCR, i to pewne że ma białaczkę? Wygląda tak zdrowo mimo opatrunku. Czy tak rzeczywiście jest że nie ma sensu robić PCR w kierunku białaczki kici która ma np 2-3 miesiące? Dzięki za odpowiedz, pozdrawiam.

Dlaczego miałoby nie mieć sensu?


Tu masz wszystko. W przypadku białaczki wykrywamy antygen. Nie jest tak jak w FIV, że mogą być p/ciała matczyne do 6 miesiąca przez co może wyjść wynik fałszywie dodatni. Jeśli na pasku wyjdzie Ci u 8 tygodniowego kociaka FeLV + to powinnaś wynik sprawdzić PCRem w laboratorium. Oczywiście mamy też 6 tygodniowy okres wiriemi gdzie wyniki mogą być ujemne a kot będzie białaczkowcem. Gdyby robić wg sztuki to testy powinno się powtórzyć po 6 tygodniach. Choć takie sytuacje są statystycznie bardzo rzadkie.
https://ca.idexx.com/pdf/en_ca/smallani ... elines.pdf

Mój białaczkowiec potwierdzony PCR jest zdrów jak ryba. Test był robiony rutynowo, przez 1,5 roku nie miała żadnych objawów białaczki. Kot nie musi wyglądać na chorego by być nosicielem.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Nie sie 23, 2015 11:18 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

itaka pisze:
OKI pisze:
alette pisze:Witajcie, czy Stasiu miał robiony test PCR, i to pewne że ma białaczkę? Wygląda tak zdrowo mimo opatrunku. Czy tak rzeczywiście jest że nie ma sensu robić PCR w kierunku białaczki kici która ma np 2-3 miesiące? Dzięki za odpowiedz, pozdrawiam.

Dlaczego miałoby nie mieć sensu?


Tu masz wszystko. W przypadku białaczki wykrywamy antygen. Nie jest tak jak w FIV, że mogą być p/ciała matczyne do 6 miesiąca przez co może wyjść wynik fałszywie dodatni. Jeśli na pasku wyjdzie Ci u 8 tygodniowego kociaka FeLV + to powinnaś wynik sprawdzić PCRem w laboratorium. Oczywiście mamy też 6 tygodniowy okres wiriemi gdzie wyniki mogą być ujemne a kot będzie białaczkowcem. Gdyby robić wg sztuki to testy powinno się powtórzyć po 6 tygodniach. Choć takie sytuacje są statystycznie bardzo rzadkie.
https://ca.idexx.com/pdf/en_ca/smallani ... elines.pdf

Mój białaczkowiec potwierdzony PCR jest zdrów jak ryba. Test był robiony rutynowo, przez 1,5 roku nie miała żadnych objawów białaczki. Kot nie musi wyglądać na chorego by być nosicielem.

To do mnie? Nie bardzo rozumiem, gdzie mam wszystko?
Sytuacje, o których mówisz nie są statystycznie rzadkie, tylko statystycznie rzadko wykrywane - każdy kot FeLV+ w pewnym momencie był już zakażony, ale jeszcze ujemny w testach.
Powtórka po 6 tygodniach jest obowiązkowa, jeśli w okresie 1-2 m-cy przed pierwszym testem kot był narażony na kontakt z wirusem (np. kot wychodzący lub świeżo przyjęty). Jeśli jest to domowy kot, bez kontaktu z innymi kotami od dłuższego czasu, to powtarzanie testu po 6 tygodniach nie ma sensu - kot musiał się zarazić znacznie wcześniej. Albo testuję kota na wejściu i powtarzam test (jeśli ujemny) po 6-8 tygodniach, albo czekam te 6-8 tygodni z wykonaniem pierwszego testu i izoluję kota w tym czasie. Testowanie całego stada wychodzi drożej niż powtórzenie testu.

Algorytm, który przytoczyłaś, jest cholernie stary i bazuje na wykonaniu dwóch testów na obecność antygenu.
Aktualnie stosowane algorytmy z użyciem PCR są o wiele skuteczniejsze i pewniejsze.
PCR nie wykrywa antygenu, tylko progenom DNA wirusa w materiale genetycznym nosiciela -> czyli stosując test płytkowy + PCR wykrywa się dwie różne "formy" obecności wirusa.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 23, 2015 12:37 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Do alette to było. A co do algorytmu to miałam na myśli różnicę FIV/FeLV w kwestii wieku testowania.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Wto wrz 01, 2015 14:47 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Zgadzam sie. U nas wygladalo to tak ze przez 2,5 roku nie bylismy swiadomi ze mamy bialaczkowca, pomimo ze regularnie odwiedzal weta. Ba nawet przy pierwszych jakicholwiek objawach, wet wykluczal bialaczke, to na nasza wyrazna prosbe byl robiony test - niestety pozytywny i po 2mc przegralismy walke.

Wirus bialaczki jest zdradliwy. Bo kot moze "siać" a my nie jestesmy tego swiadomi.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9843
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 22:36 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Witam. Właśnie zaadoptowaliśmy kotkę z fundacji (mamy już jedną kotkę), przed adopcją pytaliśmy,czy kotka jest zdrowa i otrzymaliśmy informację,że tak. Teraz po sprawdzeniu książeczki okazało się,że nie ma wpisanych żadnych badań. I wyszło szydło z worka,kotka nie była badana ani na białaczkę ani na koci hiv. Na razie nie miała bezpośrednio kontaktu z rezydentką. Chcemy jak najszybciej przeprowadzić badania,ale nie wiadomo kiedy kotka się urodziła. Wet fundacji stwierdził,że rok max dwa lata, jest bardzo drobna, ma duuuży apetyt, bawi się jak mały kociak :) ma tylko jakiś problem z oczkami, wycieka z nich wydzielina, zastyga na brązowo.Czy przeprowadzone badania będą wiarygodne? Jeśli kotka nie ma faktycznie roku? Gdzieś przeczytałam,czy badania powinny być przeprowadzone u kotów powyżej roku. Bardzo się martwimy :(

Bella2011

 
Posty: 8
Od: Wto wrz 08, 2015 22:20

Post » Śro wrz 09, 2015 10:48 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Badania PCR ze szpiku powinny dać miarodajny obraz.
Wydaje mi się, że stwierdzenie, czy kot ma mniej niż rok czy dwa lata jest dość wiążące, zwierzęta w obu kategoriach wiekowych dość różnią się między sobą.
Jak długo kotka jest u Was? tzw "okno immunologiczne" (czas między zakażeniem, a możliwością wykrycia) wynosi 6 tygodni, czyli na wypadek, gdyby kotka złapała wirusa dopiero w schronisku, po sześciu tygodniach wyniki badania PCR ze szpiku będą absolutnie wiarygodne
Brązowo zastygająca wydzielina z oczu jest naturalna, chociaż jej nadmiar może (choć nie musi) oznaczać jakieś stany zapalne w oczach albo górnych drogach oddechowych albo oczkach .Ten brąz jest szczególnie widoczny na jasnym futerku, wydaje się wówczas, że jest go więcej niż jest
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro wrz 09, 2015 11:04 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Bella2011 - a Wasza pierwsza kotka miała zrobione testy?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro wrz 09, 2015 15:05 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Tak, pierwsza kotka była badana.
U nas jest bardzo krótko,nie ma jeszcze dwóch tygodni. Nie była w schronisku, przez 5 miesięcy była w domu tymczasowym a później trafiła do nas. A badania z krwi nie będą miarodajne? U nas nie robią ze szpiku, mieszkamy w małej miejscowości.
Ta wydzielina nas martwi,ale kotka ma białe futerko więc faktycznie bardziej ją widać. Zaczęliśmy podawać beta glukan, może on coś pomoże.

Bella2011

 
Posty: 8
Od: Wto wrz 08, 2015 22:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 124 gości