Witam z rana .
Wczorajszy dzień to dzień przemyśleń i refleksji ,ale i tak nic rzeczywistości nie zmieni.
Smutna prawda.
Malunia rośnie ,wygląda prześmiesznie ,taka kulkowata kulka
Dostała już Hilton

chociaż jeszcze nie bardzo potrafi wykorzystać tak duży obszar.
Zaczyna się troszkę bawić ,jak jej się włoży cuś między łapki ,to gryzie i walczy z tym tak długo aż zgubi ,czyli minutę ,dwie
Kropka w piątek idzie na kolejne wyrywanie ząbków ,oczywiście jak do piątku nic się nie zadzieje .
Kudłaty domaga się starydu ,przed którym ja tak się bronię .
Na cmentarzu znów mamy kocięta..
Ja sama nie mam kiedy iść do ludzkiego weta ,a powinnam ,jednak jak już przyjdę z pracy to nie mam siły na nic ,a i czasu nie starcza .
Brakuje tej jednej ,jedynej osoby która by była ,pomogła ,pocieszyła czy chociaż pozwoliła się wypłakać
Wszyscy Oni na cmentarzu .
Właśnie taki mam nastrój ,tylko dobić co bym się nie męczyła .
a na dobry dzień Lori.



Szylunia w nowym domku już ok
