W naszym przypadku tytuł wątku powinien raczej brzmieć "O ludziach, którym pozwala się spać w łóżku"
Mały Kitek miał zwyczaj sypiać między nami, zresztą dokładnie naśladując pozę TŻta

: TŻ z wyciągniętymi do góry rękami - Kitek z łapkami wyrzuconymi za głowę; TŻ skulony - Kit zwinięty w kłębuszek.
Kitek odrobinę podrośnięty zaczął dochodzić do wniosku, że poduszka jest dobrem, którym niekoniecznie należy się dzielić

W związku z czym rozpoczął energiczne i konsekwentne spychanie ludzkich głów przy pomocy wiercącego tyłka

. Odniósłszy zwycięstwo układał się na poduchach w poprzek łóżka, w pozie maksymalnie wyciągniętej. Dwunożni kulili się gdzieś w połowie małżeńskiej otomany

, kot zrelaksowany na maxa.
Ewentualny opór był tłumiony w zarodku, przy czym Kit nie uznawał zasady fair play. Zuchwalcy uzurpujący sobie prawa do Kitkowych

poduszek, budzili się z nosem pod kocim ogonem
Kit całkiem już wyrośnięty uznał, że najlepiej śpi się na kimś. Wcześniej należy po tej osobie pochodzić, powiercić się i dobrą godzinę dokonywać wieczornych ablucji. Jeśli "materac" się pod kotem rusza, albo - nie daj bogini Frejo - usiłuje zmienić pozycję, kot udziela stanowczej reprymendy, pomrukując z niezadowoleniem i podgryzając
Rankiem Kit skacze po wylegujących się dwunożnych aż do skutku, a kiedy zniecierpliwieni wstaną, kładzie się do rozgrzebanego wyra i śpi do południa.
Aliszon sypia w nogach. W wyższe partie przenosi się tylko po to, żeby natychmiast, niezależnie od pory nocy, uzyskać potwierdzenie żywionych do niego uczuć

. W tym celu pakuje swoim ludziom nos do ucha, liże po twarzy i ćwierka. W dzień okupuje wyrko wtulony w Kitka.
Dziwne to może, ale z kotami wysypiam się lepiej niż bez nich

Uspokajam się, wyciszam...Czasem usypiają mnie w dzień. Leżę na łóżku z książką, a tu obok pada plackiem senny kłębek. Gładzę futerko, gładzę i... zasypiam
