Podczytuje Wasze posty i jestem przekonana ze musicie sie podnieść,
Strata zwierzęcia jest czymś bardzo przykrym, ale im szybciej przygarniecie jakiegos towarzysza dla Batmana tym bedzie Wam lepiej.
Czasami dobrze jest sie wygadać, jednakże to nie wystarczy.
Ja moze nie przeżyłam na własnej skórze straty zwierzęcia, kiedys odszedł pies, rottweiler ale miał 18 lat, ale byłam mała wiec zrozumiałam ze to starość. Ale bardzo przeżywam jak ktos z Was opisuje jak sie czuje i łącze sie bardzo emocjonalnie.
Miałam u siebie jedna biedę, zapierałam sie nogami ze nie chce drugiego kota, ale teraz widzę jaka Moli była smutna jak nie miała towarzysza, wiec jak piszesz o oczach Batmana ze sa smutne, rozumiem to doskonale.
Wiec dla Batmana, zeby obserwował, zeby sie opiekował, zeby uczył...
Pozdrawiam Was serdecznie,




Miał taką zadziorną minę i rozpychał sie najmniejszy miedzy braćmi 
