Teraz Paluszek - nie udało mi się...:(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 23, 2015 21:23 Teraz Paluszek - nie udało mi się...:(

Ten sezon zapowiadał się bezkocio...Nowe władze gminy (w odróżnieniu od poprzednich) nie bawią się z mieszkańcami w kotka i myszkę. Sumiennie zabrały się za obowiązki, również te względem bezdomnych zwierząt. Coraz mniej kocic z brzuchem, coraz mniej kociaków wałęsa się po miasteczku.

Wracałam spokojnie z rodzinnego miasta, niecałe 30 km do domu...coś wybiegło mi pod koła. Przyzwyczajona do jeży, saren, kun i wszelkiej maści innych futrzaków zwolniłam i wyminęłam stworzonko. No i coś mnie tknęło - wiedziałam już, że to kocię. Zatrzymałam samochód, i cofnęłam się do malca. Lokalizacja beznadziejna...ruchliwa droga, nawet po 23...szczególnie teraz, gdy zaczynają się wakacje.

Maluch schował się w krzakach, za nim z drugiej strony przez jezdnie przebiegła kocica - mówię ufff...przynajmniej matka żyje. Po czym kocica rzuca się na małego, fuczy, drapie pazurami, nieborak kuli się i próbuje uciec...ona za nim...a ja za nimi!!! Z bagażnika wyciągnęłam kocie chrupki, wysypałam troszkę kocicy z dala od drogi. Zwabiony jedzeniem przyszedł tez maluch, czarny jak węgiel. Na oko 7-8 tyg. chudzinek z wzdętym brzuszkiem. Duża kotka odgania go znowu. Decyzja szybka - zabieramy go. Wysypałam więcej chrupek dla kotki - nawet się za nami nie obejrzała...

W domu izolacja i fiprex na szybko (bo już po 24.00). Prowizoryczny domek z kartoniku. Dziewczynka spędziła w nim całą noc. Dziś pierwsza wizyta u weterynarza. Efekt: robaczki w kupce od paru godzin, ale dajemy radę ;) Generalnie cud i miód. Socjalizujemy, bo na początku kicia uciekała pod kanapę, ale dobrze wróży, bo po jednym dniu już nie ucieka, gruczy, szuka sutka i ogarnia kuwetę. Czasem jeszcze boi się gwałtownych ruchów. Uczymy się bawić...Póki co rezydenci warują pod drzwiami, chociaż już też bez większych emocji jak kiedyś :>

Będziemy szukać domu, ale na razie drugie odrobaczenie za tydzień, później szczepienie. Pomysłu na imię brak...:<<<
Cieszy nas ujemny FiV/FelV, cieszy nas brak biegunki, cieszy nas brak świerzba...ucieszy nas kochający dom :))

Edit: Dziś po drodze do weta zatrzymałam się i rozglądałam za kotką, nawoływałam z jedzenie. Nie było jej. Pewnie to jakaś pół oswojona kociaca z okolicznych domostw, będziemy mieć ją na uwadze.
Ostatnio edytowano Czw lip 30, 2015 23:29 przez Irmina SM, łącznie edytowano 4 razy

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06


Post » Wto cze 23, 2015 21:31 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Ostatnio edytowano Śro lip 08, 2015 22:23 przez Irmina SM, łącznie edytowano 1 raz

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06

Post » Wto cze 23, 2015 21:42 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Skąd masz moją Mambę???
8O

Mogłabyś określić miejsce złapania?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto cze 23, 2015 22:24 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Oczywiście, złapałam ją w Kuźnicy, w południowej części nazywanej przez mieszkańców Kuźnica - Syberia. Na jedynej drodze prowadzącej do Helu - jest to faktycznie najwęższy fragment kraju: zatoka, ulica, tory, plaża, morze.

To Twoja kitka? Serio? Czy tylko podobna?

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06

Post » Wto cze 23, 2015 22:31 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Podobna :D
Ma już z 10 miesięcy, ale jako małe kocię była identyczna, ten okrągły pyszczek taki sam :)

Pytałam, bo ostatnio łapałyśmy w Kuźnicy przy stacji, a przy wylocie z Władka znajomy karmi.
Ale Syberii nie zwiedzałyśmy.

Kuźnica jest straszna, mnóstwo tam kotów.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto cze 23, 2015 22:58 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

No mała ma śliczny pyszczek ^^ Właściwie nigdy nie zatrzymywałam się dłużej w Kuźnicy niż na 5 min. Pierwszy raz spotkałam koty na drodze w tej okolicy. Pewnie kilka minut później i było by po kocie...
Kocica, o której pisałam czarno biała, dość ufna względem ludzi - łasiła się do mnie jak zobaczyła chrupki, może ją spotkasz?

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06

Post » Wto cze 23, 2015 23:15 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Jaka śliczna :1luvu: :1luvu: :1luvu:
http://norweskie.blog.onet.pl/czekam na zamówienia;)
ObrazekObrazek

Niutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2205
Od: Pt sty 16, 2009 22:38
Lokalizacja: Zgierz

Post » Śro cze 24, 2015 4:07 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

jaaana pisze:Podobna :D
Ma już z 10 miesięcy, ale jako małe kocię była identyczna, ten okrągły pyszczek taki sam :)

Pytałam, bo ostatnio łapałyśmy w Kuźnicy przy stacji, a przy wylocie z Władka znajomy karmi.
Ale Syberii nie zwiedzałyśmy.

Kuźnica jest straszna, mnóstwo tam kotów.

Coś wiem na temat Kuźnicy :cry: Dwa razy z rzędu byłam tam na wakacjach.Rozpacz, po prostu.
Kotka śliczna, dobrze, że jej się udało :lol:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 24, 2015 12:37 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Dziękujemy za miłe słowa :) :1luvu:

Oswajanie idzie bardzo dobrze. Malutka nie ucieka już gdy wchodzi się do pokoju, ba nawet sama zaczepia żeby brać na ręce. Taka z niej bezproblemowa lokatorka :D

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06

Post » Śro cze 24, 2015 15:46 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Ale piękna koteczka :1luvu:

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Śro cze 24, 2015 20:38 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Mała franca się rozkręca... gryzie palce, stopy, wskakuje na firankę. Szkoda, że nie ma z nią rodzeństwa :(

Jak myślicie czy można takiemu malcowi podawać gotowane białko jaja? Albo mięso? Mamy wyprawkę canina dla kociąt (suche i mokre), ale chciałabym jakoś urozmaicić dietę. Polecicie coś?

Irmina SM

 
Posty: 311
Od: Wto sty 22, 2013 12:06

Post » Śro cze 24, 2015 20:47 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Dawałam surowe mięso małym kotom, surowe kurze skrzydełka, żółtko jajka ( mam ekologiczne, wiejskie), serek bieluch, śmietankę.Suchą karmę też, w małych ilościach,ale bezzbożówkę.Obaj wyrośli na bardzo zdrowe, ciężkie, umięśnione, ale nie tłuste koty.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56255
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 25, 2015 9:03 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Ja maluchom podawałam gotowanego kurczaka (rozdrobnione), indyka, czasami szyjki indycze bez żyłek. Jadły aż huczało ;)
Może warto spróbować z żółtkiem jajka ?

bea3

 
Posty: 4159
Od: Śro cze 26, 2013 12:23
Lokalizacja: opolskie

Post » Czw cze 25, 2015 9:52 Re: Nowa współlokatorka - kicia z najwęższego krańca Polski

Gotowany i surowy kurczak, surowa wołowina. Żółtko surowe jak najbardziej, ma mnóstwo witamin.
RC dla maluchów - najpierw rozmoczone.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości