Witam poniedziałkowo i tradycyjnie za nowy tydzień  
 Zaraz jadę do hurtowni bo już nie mam jedzonka dla maluchów .
Na 11.30 sterylizacja Bafinki i szczepienie maluchów ,już się trzęsę  
 Maleńka jadła o 23 ,je na 3 razy ,potem spała jak suseł ,aż ja o niej zapomniałam  

  no tego jeszcze nie było  
 Lecę z psami na dwór i słysze pisk ,zbaraniałam ,dopiero po chwili dotarło do mnie skąd ten pisk  
  
 Psy niestety musiały poczekać ,bo pisk przerodził się w ryk głodnego lwa  
 Znów jadła na 3 razy  

 potem rozkosznie leży na pleckach wierzgając różowymi piętami.
Młodzi ludzie którzy mi ją przynieśli ,nieśli w pudełku po butach ,na wierzchu ,drącą się niemiłosiernie ,On trzymał jedną ręką pudełko ,drugą kociaka ...nie przytulona pod swetrem ,żeby miała ciepło i miło ,nie.. 
 Kot to kot.
Dobrze jednak że szukali kogoś kto się nią zajmie  ,mogli przecież załatwić to inaczej.
Dziś mam wolne bo Bafinka ma sterylizację ,ale co będzie jutro ,pojutrze i popo ?