Lunek dostal antybiotyk- Dalacin w zawiesinie, ma chyba jakas ogolnoustrojowa infekcje i stad taka leukocytoza i jego zle samopoczucie ( nie chce jesc juz 3 dzien), ropien jest raczej plytki i oczyszczoczy, nie powinien powodowac takich objawow.
Nasza wetka jest dobra i kochana, tez przygnebiona i zmartwiona takim obrotem sprawy, zadzwonila po rozmowie z dr Marcinskim do profesora, ma zadzwonic do dr Siedlickiego powiedziec jak zrobic rentgen...
Lunka kosci wygladaja ponoc bardzo zle, nie wiem, jak weci mogli tego wczesniej nie zauwazyc

I te ostatnie objawy, hiperkalcemia nie wiadomo skad... Jestem zszokowana, nigdy nie spodziewalabym sie czegos takiego- szpiczak u kota???? Nie moge w to uwierzyc i nie chce wierzyc, to musi byc jakas jedna wielka pomylka! Mamy zbadac mocz koniecznie szybko, przy tym ponoc znaczne ilosci bialka sie pojawiaja. Juz sie boje...
Lunek jest zmeczony i zestresowany a musi jeszcze dostac kroplowke, jutro nastepna i nastepna... Na razie codziennie NaCl, we wtorek badanie krwi znowu, ponoc ten wapn moze byc b. niebezpieczny jesli sie nie wyplucze.
Nie wiem sama co czuje, nie wierze w ten wyrok, nie chce uwierzyc, przeciez to sie zdarza rzadko, przeciez to zdjecie tylu lekarzy widzialo...
Musimy jakos to przetrawic w domu, pewnie przez kilka dni nie bede pisala na forum. Prosze, myslcie o nas cieplo.....