Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Ja tam na swój ośmioletni nie narzekałam. Dopóki nie uszkodziłam obiektywu :twisted:

Lecimy dalej, trzeba korzystać póki można :mrgreen:

Nie mogłam odpuścić tych mimirowych łapek, mimo że fotka taka sobie :lol:

Wymorduję to towarzystwo kiedyś

W nocy udało im się wyrwać do końca i przewrócić drzwi do garderoby :roll:

Łomotu narobiły na pół dzielnicy.
Dziwne, że żaden sąsiad z awanturą nie przyszedł :roll:

Wczorajsze ważenie pokazało, że Mimir przegonił Magię:
Mantra 1003g
Magia 1140g
Mimir 1175g

Mantra zaczyna mnie niepokoić.
Czuje się na szczęście dobrze (nawet za dobrze), ale wygląda jak bida z nędzą...
Szkieletor z kiepskim futrem

Jak tak dalej pójdzie trzeba będzie chyba zajrzeć do kotku do środka

Cała trójka rozrabia jak pijane zające.
Mimir jest przodownikiem pracy.
Wszystko rozumie, a najlepiej "nie wolno".
"Nie wolno" wg Mimira znaczy "najlepsza zabawa"

Jak czegoś nie wolno, to trzeba wracać z uporem godnym lepszej sprawy i sprawdzać: czy na pewno nie wolno? dlaczego nie wolno? czym to grozi? gdzie duża ma granice cierpliwości?

Wczoraj wywaliłam jakiś niewielki, ale mocno wymemłany kawałek plastiku - na tyle niewielki, że któreś głupie mogłoby z łatwością połknąć.
Dziś już wiem, co to był za kawałek: klapeczka od telefonu zasłaniająca wejście do ładowarki :roll:

Zdolne kotecki

Jak to dzieci....

**Adopcje: 12 >>**

Memłacze masz.
Teraz wiesz,że dziwne memłony nie wywala się tylko chowa do...wyjaśnienia.

To burolaciate na drapaku jakie ładne.

Masz na myśli Grażkę-Igraszkę?
Obrazek

Ona wie, że jest ładna i nosa zadziera :lol:

No to jeszcze fotki L-kotków i już prawie będzie komplet

Oczywiście że Grażkę. Pod względem urody to taki koci ideał.

ASK@ pisze:Memłacze masz.
Teraz wiesz,że dziwne memłony nie wywala się tylko chowa do...wyjaśnienia.

E, jeśli memłacze profesjonalne, to już żadane wyjaśnienia nie pomogą...

basia111 pisze:No to jeszcze fotki L-kotków i już prawie będzie komplet

Hhhmmm... Poluję na Landa odkąd pożyczyłam aparat :twisted:

Skubaniec się pokazuje tylko wtedy, kiedy wchodzę z pustymi rękami :roll:

Jak idę do nich z aparatem, to się cholernik dekuje w jakiejś dziurze

A zdjęcia Lei były, tylko nikt nie zauważył :mrgreen:

Kolejne podejście do Landa - wyciągnęłam chłopaka z dziury nawet.
Cały przerażony (znowu

), ale na rękach, głaskany jakoś tam się zaczął luzować, nawet pomrukiwać cicho.
Niestety - sięgnęłam po aparat i w tym momencie na rękach zostało mi już tylko kilka nowych sznytów :roll:

Chyba sobie kolega znalazł wroga No. 1

Bo on się boi pewnie, że to coś medyczne będzie i igła z tego w ostatniej chwili wyskoczy.

ps. czy Lea to ten koteczek, na którym ktoś ćwiczył wyrywani kotom wibrysów? :mrgreen:

Tak, Lea to właśnie kotek bez wibrysów :lol:

Unaocznię kilka problemów związanych ze zdjęciami Landa :roll:

Nie ma mnie tu, nie ma mnie tu, nie ma mnie tu, nie ma...

Obrazek

Nie ma!

Ić stąd!

Tu się bez NCZ nie obędzie :roll:

Przy fotach Lei problemy są nieco inne...
Obrazek

Trzeba się spieszyć, zanim koleżanka zbarankuje obiektyw :wink:

Oczywiście są też kotki, które się fotografuje bezproblemowo...
Obrazek

Wyjątkowo jej budka w nowym miejscu podpasiła

Tu też kotek do fot bezproblemowych....
Obrazek

Przynajmniej dopóki się nie obudzi

A z tym problemy bywają... głównie dlatego, że lubi świecić oczami :twisted:

Ale czasem się udaje normalniejsza fotka...
Obrazek

albo prawie normalniejsza

Lando wygląda jakby ktoś go próbował wcześniej obedrzeć ze skóry, ale się nie udało i poszedł po ostrzejszy nóż. Biedny, przerażony kotecek. Czarna mała może za modelkę do kalendarza ze słodkimi kotkami robić. A to czarne świecące to...się już pogubiłam kto to.

Życie toczy się dalej - Radio dla Ciebie s. 62, Mirra s. 78

Kto przegląda forum