Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto cze 09, 2015 13:08 Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Czy ktoś spotkał się z taką bakterią jak pałeczka ropy błękitniej? Podobno pachnie fiołkami. Czy to jest grożne?

Moja Zytka miała zabieg usuwania ząbków. Było to w piątek. Dostała antybiotyk. Przed zabiegiem i po. W sumie 8 zastrzyków. Ostatni wczoraj. Wczoraj też poczułam zapach fiołków od niej. Podobno to zakażeni jest bardzo odporne na antybiotyki.
Ostatnio edytowano Wto cze 09, 2015 13:35 przez Zyta Felicjańska, łącznie edytowano 1 raz

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 09, 2015 13:22 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Nie pachnie fiołkami. I owszem, jest wredna: http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ec ... 4%99kitnej
Mój nieżyjący rezydent-senior złapał kiedyś - leczenie kosztowało nas chyba ze 3 tysiące.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 13:29 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Czy mogłabyś napisać, gdzie miał pałeczkę (ucho, nos)? Niestety temat mnie interesuje.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto cze 09, 2015 13:30 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Tak czytałam, ale znowu gdzieś indziej przeczytałam, że pachnie fiołkami. A co z Twoim seniorem? Jak przebiegała choroba? Najważniejsze czy przeżył?

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 09, 2015 13:54 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

To była infekcja układu moczowego. Podejrzewam, że złapał u weta, bo po domu toto raczej mi nie lata.
Siuśki śmierdziały zatęchłą piwnicą; przynajmniej dla mnie.
Paskudztwo było oporne na wszystko z wyjątkiem ciprofloksacyny; do tego wyłącznie w iniekcji, bo po tabletkach rzygał. Bujaliśmy się przez 12 dni dwa razy dziennie na zastrzyki do weta (jedna ampułka 30 pln, ale dawno temu), kroplówki, itp. Poza tym dostawał duże dawki witaminy C, bo wydala się przez układ moczowy, a bakcylki kwaśnej atmosfery nie lubią. Mieliśmy zamiar podawać antybiotyk przez 2 tygodnie, ale po 12 dniach trzeba było odstawić, bo zaczął mieć neurologiczne objawy uboczne (zaburzenia równowagi). Na szczescie bakcyla wytluklo przez ten czas, zostala Escherichia, ktora tluklismy czyms innym.
Przezyl, portfel mi odchudzil i zyl jeszcze dlugo potem. Umarl 9 lat temu z zupelnie innego powodu.

ps. sorry za brak polskich znakow, kot mi przelecial przez klawiature :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 14:22 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Dzięki! Z tymi zapchami to jest dość subiektywne. Ostatnio wąchałam kwiatek ja i koleżanka. Każda z nas zupełnie inaczej opisała zapach. Zapach fiłków w małym stężeniu jest przyjemny a większym może cuchnąć. Tak jest z wszykimi zapachami.

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto cze 09, 2015 14:35 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Niby tak, z tym, że zatęchła piwnica nijak fiołkami nie pachnie :)

Btw, posiew z moczu zrobiono ponieważ powiedziałam, że wali mi tą piwnicą - wet miała początkowo inną koncepcję, bo oprócz tego smrodku nic zupełnie kotu nie dolegało.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 16:09 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Kynek ma ,w paszczy a zapach to bardziej wanilia w/g mnie.

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Wto cze 09, 2015 16:24 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

iwona66 pisze:Kynek ma ,w paszczy a zapach to bardziej wanilia w/g mnie.

To dawaj mu witaminę c w płynie - pseudomonas nie lubi niskiego pH.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 16:33 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

felin pisze:
iwona66 pisze:Kynek ma ,w paszczy a zapach to bardziej wanilia w/g mnie.

To dawaj mu witaminę c w płynie - pseudomonas nie lubi niskiego pH.

a spróbuję ,dzięki za radę ,
po serii antybiotyków które zażył a nie zwalczył pałeczki ,człowiek z laboratorium stwierdził ,że może być
już dożywotnim jej nosicielem ,wielce upierdliwa jakoś nie jest na szczęście ,ta pałeczka :roll:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Wto cze 09, 2015 17:01 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

iwona66 pisze:
felin pisze:
iwona66 pisze:Kynek ma ,w paszczy a zapach to bardziej wanilia w/g mnie.

To dawaj mu witaminę c w płynie - pseudomonas nie lubi niskiego pH.

a spróbuję ,dzięki za radę ,
po serii antybiotyków które zażył a nie zwalczył pałeczki ,człowiek z laboratorium stwierdził ,że może być
już dożywotnim jej nosicielem ,wielce upierdliwa jakoś nie jest na szczęście ,ta pałeczka :roll:

Może być i tak. Tylko jakby - nie daj pambuk - spadła mu odporność, to świństwo może się rozhulać.
A wit C do paszczy nie zaszkodzi (o ile nie ma szczawianów w moczu znaczy), bo i bakcylki może pod kontrolą trzymać i kamień się taki nie robi (a jak się zrobi, to łatwiej usuwać, bo miękki), czyli same korzyści. Zwłaszcza, że on chyba miał jakieś problemy paszczowe.
Kup w aptece jakiś preparat w kroplach dla dzieci i podawaj dawkę jak dla małego dziecka przez jakiś czas. Moja wet mi kiedyś podsunęła ten pomysł.

Btw, dobrze jest np. smarować wit C dziąsła i zęby przed usuwaniem kamienia - to też patent mojej wet.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 18:01 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Czy słyszałyście o tej bakterii w nosie/zatokach? O kotach typu "wieczne smarki", którym właśnie to wyszło i jak były leczone? Czy Was też ostrzegano (nie wet, laborant), że małe dzieci i osoby o obniżonej odporności muszą się trzymać od kotów z pałeczką z daleka, bo bakteria jest groźna dla ludzi?

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto cze 09, 2015 19:23 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Owszem, wydzielina ropna z pałeczką ropy błękitnej pachnie kwiatowo.
Ale to nie tylko cecha tej bakterii - wiele beztlenowych wytwarza słodki, czasem do kwiatowego podobny zapach.

Przy infekcjach pęcherza nie ma tego zapachu zazwyczaj, zresztą sam mocz przy stanie zapalnym ma swój własny, intensywny zapach, bo i infekcja przebiega inaczej niż w zatokach, w ranach. Z tych drugich wycieka czysta ropa, i to ona tak pachnie.

Leczenie infekcji spowodowanej pałeczką ropy błękitnej musi być celowane, trzeba zrobić antybiogram i zastosować odpowiedni antybiotyk (zazwyczaj to dziadostwo jest na większość oporne) i podawać go odpowiednio długo i w odpowiedniej dawce.
Przedwczesne przerwanie antybiotykoterapii lub podawanie za małej dawki to ogromne ryzyko uzyskania odporności na kolejny antybiotyk. A bywa że się ma do wyboru tylko jeden lub dwa.

Bardzo ważne też jest by dodatkowo robić co sie da by wspomóc terapię - w przypadku ran jak najdokładniej i najczęsciej je płukać czymś odkażającym, napowietrzać (ta bakteria nie lubi tlenu), przy przewlekłym zapaleniu zatok nadkażonych pałeczką ropy błękitnej bywa konieczne ich otwarcie i dokładne oczyszczenie oraz zaaplikowowanie leku do samych zatok.
Trzeba też wspierać odporność.
U ludzi czasem sprawdzają się autoszczepionki - nie mam doświadczenia z tym u kotów, ale można by podrążyć temat.

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto cze 09, 2015 19:28 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Zyta Felicjańska pisze:Moja Zytka miała zabieg usuwania ząbków. Było to w piątek. Dostała antybiotyk. Przed zabiegiem i po. W sumie 8 zastrzyków. Ostatni wczoraj. Wczoraj też poczułam zapach fiołków od niej. Podobno to zakażeni jest bardzo odporne na antybiotyki.


W jakim wieku jest kotka?
Nie miała problemów z poziomem glukozy?
Z nerkami?
Czasem przy cukrzycy lub niewydolności nerek pojawia się z paszczy kociej zapach.
Przy cukrzycy może to być coś co kojarzy się z jabłkami, taka słodka, dziwna woń.
Przy niewydolności nerek jest to zapach mocznika, taki nieco chemiczny, trudno to pomylić z zapachem fiołków ale kwestia gustu lub nałożenia się kilku różnych zapachów.

Nie wydaje mi się by u Twojej kotki był to akurat zapach pałeczki ropy błękitnej - skoro zapachu nie było wcześniej ale pojawił się po ostatnim zastrzyku z antybiotykiem, po usunięciu chorych zębów. Chyba że pootwierano jakieś ropnie, ale nic o tym nie piszesz.

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto cze 09, 2015 20:30 Re: Zapach fiołków - pałeczka ropy błękitnej? Czy to groźne?

Dzięki Blue za odpowiedź!
Historia choroby Zytki jest dość długa. Najważniejszych fakty:
Zytkę wziełam z gliwickiego schroniska 6 kwietnia 2011 roku. Niecałe 4 lata temu zdiagnozowano u Zytki zapalenie pęcherza (wyleczone) i przy okazji wyszło pnn. Zytka została ustabilizowana miała dość dobre wyniki jak na pnn i tak sobie żyła szczęśliwie. W tym czasie dwa razy co prawda miała znowu zapalenie pęcherza ale dość szybko za każdym razem wyleczone. Nie zdiagnozowano u Zytki podwyższonego poziomu glukozy. Zytka obecnie jest oceniana na jakieś 14-15 lat.

Koniec listopada 2014
znowu zapalenie pęcherza ale do tego stała się apatyczna, nie jadła, wymiotowała a nawet dwa razy się przewróciła tak dziwnie, leżała i jakby nie miała siły wstać. Do tego strasze dreszcze. Szybko pojechaliśmy na drugi dzień do weterynarza, nie było niestety weterynarz, która prowadzi Zytkę tylko jej współpracownica. Pobrała krew, wyszły wysokie leukocyty, nie pamiętam mocznika a kreatynina coś 4,7. Niestety nie zbadała temperatury. Doszłam potem do wniosku przy pomocy forum, że te przewroty to z tego powodu że miałą gorączekę i była słaba. Wtedy pierwszy raz poczułam od Zytki zapach fiołków, który znikł po antybiotykach, ale jeszcze przez długi czas występował w ''siuśkach". Zytka dostała serię antybiotyków i poczuła się lepiej. Miałam z nią pojechać do kontroli ale znowu ja się rozchorowałam i tak jakoś zeszło aż do połowy kwietnia.

Połowa kwietnia 2015
Zytka znowu złapała zapalenie pęcherza. Pojechaliśmy do weterynarz, kreatynina znowu coś ponad 4,3. Zapalenie pęcherza zostało wyleczone ale wetka zrobiła klirens i wyszło za wysoko (o ile pamietam 6.9) więc Zytka jadła Semintrę.

1 czerwca 2015
Po sześciu tygodniach pojechaliśmy do kontroli. Znowu zrobiono klirens, na szczęście wynik się bardzo poprawił i było nieco ponad 1 :ok: . Jeszcze przed wizytą od kilku dni nie podobał mi się zapach z pyszczka. Zwykły zapach zakażenia a nie zapach fiołków. Okazało się że zaczyna się robić ropień. Kreatynina ponad 6, mocznik niepoliczaly i podwyższony fosfor. Jako że znajomi mieli psa, który umarł na niewydolność nerek właśnie z powodu chorych zębów stwierdziłam że lepiej zaryzykowa z krótką narkozą niż czekać aż się zrobi ropień. Weterynarz tez tak uważała.

5 czerwca 2015
Zabieg odbył się w piątek. Narkoza rzeczywiście była słaba, bo Zytka jak ją odebrałam była bardzo żywotna. Zytce zostały dwa kły :) Zresztą weterynarz się nie napracowała bo Zytka już przed zabiegiem miała pojedyńcze zęby i tylko u góry. Zytka zaraz po zabiegu miała apety i generalni wszystko było OK. Co prawda nie jadła bo chyba miała jeszcze w pyszczku dyskomfort ale próbowała.

8 czerwca 2015
Poczułam od niej ten "skondenoswany zapach fiołków" który aż taki przyjemny nie jest ale pachnie dokładnie tak jak mydło fiołkowe które wąchałam w sklepie z drogimi mydłami. Mój TŻ też wąchał Zytę i twierdzi że to zapach starych kapci :) W każdym razie jest to zapach z który wcześniej już się spotykałam. Zytka w ten sposób intensywnie pachniała podczas tego okropnego zakażeni w listopadzie 2014. Potem jej to przeszło ale przez długi czas w taki zapach miały jej "siuśki".

Chciałam jeszcze napisać że ten brzydki zapach z pyszczka, który się potem okazał ropniem była zupenie inny, nie był zapachem fiołków i po pierwszym zatrzyku we wtorek 2 czerwca znikł. Zytka dostawała zastrzyki od 1 do 8 czerwca.

Wiem że może dywagowanie nad zapachami może kogoś dziwić, ale ja jestem dość wrażliwa na zapachy. Zapachy mogą nieść wiele informacji o chorobach. A ten "skondensowany zapach fiołków" szczegolnie jakoś mi się nie podoba.

Mam nadzieję że w miarę jasno przedstwaiłam fakty

PS przepraszam że te wyniki kreatyniny i klirensu podaję bez tego w jakich jednostka ale nie pamiętam :( Mam nadzieję że mimo wszyko będzie to dla Ciebie jasne.

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości