Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 31, 2015 21:00 Re: Nadbużańskie koty

Mam nadzieję, że wszystko z nim OK :D :1luvu:
Poczekamy na wieści od koleżanki :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon cze 01, 2015 11:53 Re: Nadbużańskie koty

Biedactwo. Wygląda faktycznie marnie. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Henio na pewno ma dobrze, trzymam za niego kciuki.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon cze 01, 2015 20:43 Re: Nadbużańskie koty

Pojechałam, szukałam kocurka, ale dziś go tam nie było. Jutro znów podjadę. Wczorajsze dwie saszetki pozostawione przy nim zostały zjedzone. Mam nadzieję, że przez niego.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto cze 02, 2015 20:11 Re: Nadbużańskie koty

Dziś kocurek był. Siedział sobie na osiedlu na kostce brukowej, grzał się, bo kostka oddawała ciepło z dzisiejszego dnia.Jednak nie poszło dobrze. Wszedł do połowy do klatki, poruszył mechanizm i uskoczył, gdy klapa się zamykała. Dostał po grzbiecie i uciekł. Przestraszył się, więc dziś już nie było sensu ponawiać prób. Zostawiłyśmy mu jedzenie. Ta pani zawiezie mu też zaraz wodę. Teraz może być trudniej go złapać. Co za pech.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto cze 02, 2015 20:35 Re: Nadbużańskie koty

Uda się Marto, jak nie jutro to za tydzień lub dwa, ale Tobie się uda :D :ok:
Trzymam kciuki za biedaka :ok: :201461
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto cze 02, 2015 20:47 Re: Nadbużańskie koty

Tylko, że czas mnie goni. w niedzielę znów wyjeżdzam na tydzień szkolenia, a później na urlop. Jak to łapanie tak będzie szło, to nas lipiec zastanie. Trudno, ta kobietka będzie go karmiła, więc chociaż tyle. Szkoda go, bo taki jest niemrawy, bez woli życia. Apatyczny. Być może chory. A raczej na pewno sądząc po zachowaniu, kolorze sierści i zaropiałych oczach.
Ale dziękuję za wiarę we mnie :D
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro cze 03, 2015 19:58 Re: Nadbużańskie koty

Nie było kocurka, za to zgraja dzieciarni biegająca po okolicy. Za chwile pojadę jeszcze raz, przynajmniej zostawię mu jedzenie i wodę w zaroślach, bo wcześniej bałam się zbyt dużego zainteresowania gapiów. Ściemnia się, to może sobie poszli.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro cze 03, 2015 20:34 Re: Nadbużańskie koty

Kciuki trzymam :ok: :ok: :ok: :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro cze 03, 2015 21:05 Re: Nadbużańskie koty

Niestety upał i początek długiego weekendu uniemożliwiły łapanie. Pełno ludzi. Wypatrzyłam kocurka w wysokiej trawie. Jednak po chwili rozpłynął mi się w tam. Jest tam działka niezabudowana porośnięta trawskiem po pas. I on tam, albo w pobliskim parku sobie śpi. Zostawiłam mu pojemnik z wodą i karmę. Powinien znaleźć. Wygląda mi na chorego i starego. Ale stawiam na chorobę, niedożywienie, osłabienie. To taki apatyczny kotek. Stacjonarny. Jakby stracił wole życia i żył siłą rozpędu. Przesiaduje sobie na krawężnikach, śpi w trawie.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie cze 07, 2015 10:41 Re: Nadbużańskie koty

Zadzwoniła do mnie ta Grażynka, z którą próbujemy łapać czarnego kocurka. Powiedziała, że jakiś babon na wsi chce kociaki do lasu wywieźć. Ma ze cztery koty i teraz doczekała się przychówku. W miocie 4 małe. Jeden zaklepany, trzy mają być wywiezione do lasu. Łaskawy i pełen empatii babon powiedział, że jak podrosną jeszcze trochę to je wywiezie, bo zaczęły na oczy patrzeć, to przecież ich nie zakopie. Cóż za wrażliwość.
Koleżanka dziś na moje polecenie ma powiedzieć babonowi, że poszukamy im domów, żeby się nie fatygowała do tego lasu.

To mnie najbardziej wkurza, jak ktoś jest bezmyślny, a ja później mam na głowie kolejny problem, bo przecież nie zostawię tego.
Wysterylizuję też u niej dorosłe kotki, bo inaczej będę z babonem związana po wsze czasy.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie cze 07, 2015 12:38 Re: Nadbużańskie koty

Boże ty mój, ręce opadają :cry:


Marta, ja mam w pracy koleżankę w wieku 30 paru lat, po studiach, mąż też inżynier mają dwójkę małych dzieci 5 i 3 lat, no i kupili sobie dom na wsi z pięknym ogrodem. A jak ma się dom na wsi, to są i myszy. Co zrobili ci wykształceni ludzie ? Otóż, ktoś im przywiózł dwa 1,5 miesięczne maluchy dziewczynkę i chłopca, coby sobie odchowali i potem koty wyłapywały myszy na posesji. Gdy zapytałam ją, czym je karmi, usłyszałam że gotuje kaszę gryczaną którą miesza z ciepłym mlekiem i kotki jedzą, że aż im się uszy trzęsą, a oni nie mają zamiaru kupować żadnych puszek, suchej karmy i innych cudów wianków, bo na takim żarciu koty też się odchowają :evil: .
Kolejne moje pytanie było o odrobaczanie, popatrzyła na mnie jak na wariatkę, potem zapytałam o sterylizację, jej spojrzenie już prawie mnie zabijało. Stwierdziła, że kotka będzie miała małe, bo dzieci mają widzieć, jak się rodzą zwierzątka. No to zapytałam co zrobi z kilkorgiem kociąt, które się urodzi - zapadła cisza :( .
A poza tym, ucieszona opowiada jak to dzieci się bawią z kociątkami całymi godzinami, no to ja na to, że dzieci potrafią zamęczyć tak malutkie kotki i czy by chciała, żeby jej dzieci ktoś całymi dniami nosił, dusił, ściskał :( .
Biedne te koty, nawet nie chcę myśleć, jakie życie je czeka :cry:
A ja próbując ją jakoś delikatnie uświadamiać wychodzę w jej oczach na wariatkę. Powiedziałam jej dość dobitnie, że jest odpowiedzialna za te dwa kocie życia, biorąc je pod swoją opiekę.

Ale wiem, że mam do czynienia z takim właśnie babonem ze wsi,który w przyszłości może zrobić to samo co ta baba z Twojego posta :cry:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie cze 07, 2015 13:43 Re: Nadbużańskie koty

No niestety, tak przypadki najbardziej wkurzają.
Bo jak ktoś jest ciemny, to w sumie nie jego wina.
Ale w przypadku wydawałoby się mądrego człowieka ... porażka :?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie cze 07, 2015 15:37 Re: Nadbużańskie koty

Ładny przykład daje swoim dzieciom. To, że ktoś jest wykształcony i inteligentny, nie znaczy, że jest mądry. To nie zawsze idzie w parze.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie cze 07, 2015 16:20 Re: Nadbużańskie koty

Brak słów...wolę nie pisać tego co się ciśnie na usta.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Nie cze 07, 2015 16:38 Re: Nadbużańskie koty

agnieszka.mer pisze:Brak słów...wolę nie pisać tego co się ciśnie na usta.


No właśnie :evil: a ja muszę na nią patrzeć codziennie w pracy :evil:
Przyniosłam jej cieplutkie legowisko dla maluchów i pełno zabawek, już mnie ręka swędziała, żeby kupić w zooplusie wór chrupek dla kociątek, ale pomyślałam sobie, że mnie nie stać na dom na wsi a ich tak, więc na wór karmy też powinni mieć kasę. Tylko że ich myślenie o kotach, jest diametralnie inne jak nasze, a co za tym idzie, te koty mają przechlapane już na starcie :cry: .

Opowiadała mi o sąsiedzie za płotem, który ma swoje dwa koty i codziennie je karmi chrupkami i puszkami a ona nie ma najmniejszego zamiaru karmić kotów jak już dorosną. Zadałam jej pytanie już mocno poirytowana - " to po jaką cholerę je wziełaś ? może u kogoś innego miałyby lepsze życie " :evil: . Obraziła się i wyszła.
Nie mogę przestać myśleć o tych kociątkach, tym bardziej że je widziałam, bo ktoś przywiózł je do pracy. Chłopak rudy a dziewczynka pingwinka, cudne są.
Będę bała się o nie za jakiś czas zapytać, bo spodziewać można się wszystkiego :cry: .
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], kasiek1510 i 171 gości