Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gatiko pisze:A gdzie tak wyczytałaś ? To bzdura.
Siemię lniane zawiera substancje cyjanogenne, czyli takie, które mogą przekształcić się w cyjanowodór (kwas pruski, chem. HCN). Cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone nasiona zalejemy gorącą wodą, lub gdy je zagotujemy w wodzie, ponieważ enzym aktywujący przemiany jest białkiem, i jak każde białko w wysokiej temperaturze ulega denaturacji i traci swoje właściwości. zalanie zmielonego siemienia wodą chłodną lub zimną przyspieszy cyjanogenezę. Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy, ponieważ – jak już wcześniej napisałam – w nienaruszonym ziarnie glikozydy nie mają kontaktu z enzymami. Dlatego spożycie śluzów powstałych w wyniku zalania zimną wodą całego siemienia nie powoduje powstania cyjanowodoru.
Boo pisze:gatiko pisze:A gdzie tak wyczytałaś ? To bzdura.
jakbym wiedziała/pamiętała to bym się nie pytała
mam jakieś mgliste wrażenie, że gdzieś rzuciło mi się po oczach, że nieumiejętnie przygotowany / podany len może kota zatruć
NITKA/KARINKA pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4993832#p4993832Siemię lniane zawiera substancje cyjanogenne, czyli takie, które mogą przekształcić się w cyjanowodór (kwas pruski, chem. HCN). Cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone nasiona zalejemy gorącą wodą, lub gdy je zagotujemy w wodzie, ponieważ enzym aktywujący przemiany jest białkiem, i jak każde białko w wysokiej temperaturze ulega denaturacji i traci swoje właściwości. zalanie zmielonego siemienia wodą chłodną lub zimną przyspieszy cyjanogenezę. Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy, ponieważ – jak już wcześniej napisałam – w nienaruszonym ziarnie glikozydy nie mają kontaktu z enzymami. Dlatego spożycie śluzów powstałych w wyniku zalania zimną wodą całego siemienia nie powoduje powstania cyjanowodoru.
kwiat groszku pisze:Luśka łyka.
kwiat groszku pisze:Luśce też słabo wchodził. pierwsze 200g zeszło jako-tako, ale teraz już nie tyka. w sumie to dobrze, bo lecimy na saszetkach i puszkach + surowe mięso. teraz w zasadzie każde mokre jedzenie jest ok.
a suchy PON wymieszałam z Canaganem, który jest przebojem i może jakoś zejdzie.
Polina pisze:kwiat groszku pisze:Luśce też słabo wchodził. pierwsze 200g zeszło jako-tako, ale teraz już nie tyka. w sumie to dobrze, bo lecimy na saszetkach i puszkach + surowe mięso. teraz w zasadzie każde mokre jedzenie jest ok.
a suchy PON wymieszałam z Canaganem, który jest przebojem i może jakoś zejdzie.
Moja mokrego w ogóle nie je, więc nie mam wyjścia. W kółko tylko ten Purizon i Purizon z małą domieszką Orijena.
Sporo dobrego słyszałam na temat tej karmy Canagan. Muszę przetestować. Dostałam ostatnio próbkę za zakupy w sklepie Kocimiętka.pl (polecam, przemiła obsługa!)
Petite Cuisine też nie jeJest to nieracjonalne, bo to praktycznie sam sosik. Pachnie i wygląda jak żadna filetówka. Polecam generalnie wszystkim niejadkom. Mojej nie podchodzi, ale to jest naprawdę przypadek szczególny. Nazwę ją suchar
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka i 227 gości