♫♫♪ ♥ Melinda & Nureyev ♥ ♪♫♫ Nuri dezerter

MamaMeli pisze:

Polecam.
Nuri

Nurisiu, jakiś Ty piękny :1luvu:

Drapak tez

Serdecznie pozdrawiamy

to jest maluszek znaleziony przez kolegę przed biurowcem, z dala od jakiejkolwiek wody i mamy której szukaliśmy godzinę, ale ponoć była z innymi maluchami na środku chodnika i jakaś fundacja ich zabrała...tylko nie wiadomo jaka. Obdzwoniłam pół miasta od mojego weta po schronisko, aż wreszcie znalazłam organizację pomocy pisklętom i ptakom która wysłała po dzieciaczka panią weterynarz - jest już w drodze.

Jaki piękny szkarbuś! :love:

Kaczki niestety mają czasami dziwne pomysły, gdzie założyć rodzinę. A później jest problem, jak dotrzeć z maluchami do wody :roll:

Dobrze, że kaczuś będzie miał dobrą opiekę

Nie tak łatwo odchować pisklaka (wiem, bo kilkoma się opiekowałam, w czasie, gdy jeszcze nie miałam kotów).

Słodziak

I miał szczęście , że na dobrych ludezi trafił :ok:

te prawdopodobnie mieszkały w ogródku na dachu centrum handlowego skąd nie wiem jak spadły (?) na dół do Starbucksa, mamę i resztę rano ktoś złapał (nie wiemy kto) i pewnie zawiózł w bezpieczne miejsce skoro były razem... a ta dzidzia się zgubiła

ale już jest bezpieczna wśród jedenaściorga takich glutków, z ich ranną mamą, w dobrych rękach. Wyobraźcie sobie że dziewczyna, ta wetka, półtorej godziny czekała przed budynkiem bo dostała mój zły numer a ja cierpliwie czekałam no bo przecież nie będę poganiać (sprawa załatwiana metodą głuchy telefon)... ale skoro tyle czekała to maluszkowi na pewno będzie dobrze

prawie płakaliśmy jak trzeba się było z nią rozstać

Mam passi

i koty dają jej żyć

Z niusów, Nuri zwiał na noc z piątku na sobotę, rozbroił siatkę w minutę gdy byłam w łazience. Wyszły oba, Meli zabrałam z ogrodu, Nuri... przepadł w czarną noc. Nie chcecie wiedzieć co przeżyłam, ale rano był na swoim drapaczku. Szlaban na okno aż nie zamontuję kraty jak na rottweilera...

Dobrze , że się tak skończyło .

Jejku, dopiero doczytałam... :strach:

Podziwiam, że na zawał nie zeszłaś.

Nuri mój ukoffany. Dokąd ty tuptałeś po nocy? Czy nie do mię? Bo ja tąsknię do cię okropecznie!
Mała Ciorna Carmen

ja siebie też podziwiam... :strach:

Wow, ale miałaś przeżycie! Jak ja czasem za długo nie słyszę Perełki i myślę że Rafał ją wypuścił na korytarz przy wychodzeniu, to dostaję minizawału...
Uf!

MamaMeli pisze: (....)

Z niusów, Nuri zwiał na noc z piątku na sobotę, rozbroił siatkę w minutę gdy byłam w łazience. Wyszły oba, Meli zabrałam z ogrodu, Nuri... przepadł w czarną noc. Nie chcecie wiedzieć co przeżyłam, ale rano był na swoim drapaczku. Szlaban na okno aż nie zamontuję kraty jak na rottweilera...

Nuriś się doigrał, też tak bym zrobiła :mrgreen:

współczuję .....

Ale swoją drogą .... wrócił .... jaki to mądry kocurek :ok:

ale lepiej, aby mądrość swoją wykorzystywał w innym celu .... :ok:

viewtopic.php?f=46&t=170752

puk puk ?

Przepraszam, a dlaczego tu tak cichutko w tym watku, jesli mozna zapytac.

Tak sobie czytalam, czytalam - z nieklamana przyjemnoscia - i nagle mi sie tekst do czytania skonczyl niespodziewanie...

♫♫♪ ♥ Melinda & Nureyev ♥ ♪♫♫ Nuri dezerter

Kto przegląda forum