TYMCZASY U JOPOP VII - wieczny OIOM :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 29, 2015 18:02 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

kot ze złamanym kręgosłupem
wysłałam zdjęcie neurochirurgowi, czekam na decyzję czy będzie go operować
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 29, 2015 18:09 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

ech :( :(
samochód czy okno? sparaliżowany jest ?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6963
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt maja 29, 2015 18:15 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

:201436 sezon okienno-balkonowy ogłaszam za otwarty :evil:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt maja 29, 2015 18:58 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

samochód.
kot do uśpienia.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 29, 2015 19:48 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

:( :( ale już nie będzie cierpiał
...

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 29, 2015 20:08 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

[*]
to czasem jedyna pomoc :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt maja 29, 2015 22:55 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Jak będzie potrzebny DT dla maluchów, to myślę, że coś by u mnie dało się zdziałać. Do 12 czerwca siedzę na zwolnieniu przez złamaną łapkę, więc nawet butelkowymi dałoby się bez problemu zająć :)
Ach, co to były za czasy jak moją kicie trzeba było z butelki karmić, a taka wielka teraz wyrosła :)
W jaki sposób można pomóc? poratować karmą, czymkolwiek?
Trzymam kciuki za maluchy ! :ok: :ok:

msmartinez

 
Posty: 11
Od: Czw gru 11, 2014 0:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 29, 2015 23:09 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Prawie północ. Powinnam złapać te parę chwil snu. Ale lepiej pisać, siedzieć, robić cokolwiek - niż zgasić światło i dać szansę ciemności. Nie myśleć. Nie widzieć oczu.

Poranek zaczęłam od odkrycia narastających problemów z Olchowcem. I dość zabawnych scenek z Otwockimi, które chyba jednak są nieco starsze niż je oszacowałam na początku. Flagowe są od nich DUŻO mniej rozwinięte. W międzyczasie wyzwanie: dodzwonić się do rejestracji przychodni. udaje się. Ogarnąć dom, kuwety w mieszkaniu, nakarmić maluchy, jakieś tam zakupy, plac zabaw. Zaczynamy normalny dzień. W zasadzie spodziewam się z grubsza spokoju, 2 wolontariuszek. I tylko ewentualnie jednej trudniejszej sprawy formalnej.
Przyszła pierwsza wolontariuszka. OK, podałam je priorytety na dziś, ruszyła do boju. Po chwili SMS że wybiera się dwójka następnych, takich co przychodzą sporadycznie. OK, spoko. Telefon, że wpadnie mój przyjaciel. Super, pomoże podwiesić sufit :mrgreen: Telefon w sprawie jakichś kociąt na strychu, od pani mocno trudnej w kontakcie. OK, załatwiam ile się da, przekazuję prośbę dalej. Musze w tym celu napisać długi mail zeby opisać co i jak. K. walczy z glazurą, konsultujemy co jeszcze trzeba kupić. Telefon o kocie z wypadku. Dobrze, proszę przywieźć. Przychodzi druga wolontariuszka, wspólnie przestawiamy nieco klatki, zaczynamy jakieś tam działania w kociarni. Przyjeżdża kot z wypadku, w dodatku ciężarówką na 3 miejsca, z czego 2 są zajęte. No to wysadzam jednego pana u siebie w ogrodzie, wsiadam ja i wolontariuszka, jedziemy do lecznicy. Na szczęście szybko to idzie. Wracamy, pod płotem już stoi nieco zdezorientowany pan z ciężarówki, po drugiej stronie stoją już ludzie czekający na wydanie sprzętu. Wysiadamy, zapisuję telefony panów, zwalniam ciężarówkę. Wolontariuszka wnosi kota do domu. Ja wynoszę sprzęt, udzielam instrukcji łapania i odwracając się widzę już L. przywożącą sprzęt z innej akcji. Wnosimy sprzęt, gadamy chwilę o tym miejscu łapania. Piotr przerzuca zdjęcie RTG do jpg zeby wysłać je mailem do neurochirurga. Opisuję co wiem. Oddzwania, każe mi wykonać jeszcze jakieś testy czucia. Kończymy rozmowę z wyrokiem. Po chwili przychodzi mail wymagający pilnej interwencji papierowo-formalnej, ale taki z gatunku podnoszących ciśnienie. Dzwonię do A. żeby sprawdziła sprawę. Dzwonię do naszego weta by powiedział co myśli o tym kocie. Potwierdza wyrok. Dzwoni O., że złapała kotkę od moich kociąt, ale że są kolejne kociaki które należy zabrać. Na terenie jest już A., którą angażuję do kolejnego poprzestawiania klatek żeby się zmieściły. Dzwonię do panów z ciężarówki że kot do uśpienia. Telefon w sprawie zdjęć do wrzucenia na facebooka. Przekazuję sprawę A. W międzyczasie jakoś M. wychodzi, wszyscy wolontariusze też. Zostaje A., z którą dalej sprzątamy. A. znika. Zaczynam obchód zastrzykowy. SMS w sprawie oczekiwanej od rana, raczej mało miły. przekazuję sprawę I. A. oddzwania że sprawdziła sprawę z maila i że O. pomoże ją zamknąć. O. przyjeżdża z matką kociąt, nowymi kociakami, zabiera jedną kotkę do wypuszczenia i Puchatka na eutanazję. Kończę obchód medyczny. Gdzieś w międzyczasie zdążyłam odpisać na kilka maili. Odbyłam też ileś tam rozmów z różnymi osobami, od bardzo bliskich po kompletnie obcych. Nie, nie wszystkie rozmowy pamiętam. Wiem, że podałam wszystkim kotom właściwe leki. I pamiętam oczy Puchatka który patrzył na mnie gdy odjeżdżał na egzekucję. I nie wiem czy rozumiał, że nie mogłam mu pomóc. Nie mogę zasnąć, boję się tych oczu.

Czekam teraz by kotka podeszła do swych dzieci. Niech je rozpozna i przygarnie, proszę. Niech im przynajmniej masuje brzuchy. Proszę.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 29, 2015 23:09 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

msmartinez pisze:Jak będzie potrzebny DT dla maluchów, to myślę, że coś by u mnie dało się zdziałać. Do 12 czerwca siedzę na zwolnieniu przez złamaną łapkę, więc nawet butelkowymi dałoby się bez problemu zająć :)
Ach, co to były za czasy jak moją kicie trzeba było z butelki karmić, a taka wielka teraz wyrosła :)
W jaki sposób można pomóc? poratować karmą, czymkolwiek?
Trzymam kciuki za maluchy ! :ok: :ok:


Bardzo chętnie skorzystam z oferty. Już pisze PW.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 30, 2015 0:03 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Puchatek usnął spokojnie i nic już go nie boli. Pogłaskałam go także w Twoim imieniu...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 30, 2015 0:07 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Dziękuję...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 30, 2015 0:09 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Aleba pisze:Puchatek usnął spokojnie i nic już go nie boli. Pogłaskałam go także w Twoim imieniu...


Takie smuty na "dobranoc".. Aż przykro się robi. Oby takich jak najmniej :(

msmartinez

 
Posty: 11
Od: Czw gru 11, 2014 0:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 30, 2015 0:26 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Droga jopop,
Niestety, nie wiedzieć czemu, nie mogę odpisać Ci na PW, więc jestem zmuszona zrobić to tutaj :(

Nie mam jakiegoś określonego terminu, chętnie przyjmę maluchy i im pomogę.

Co do zabezpieczeń- w każdym pokoju jedno skrzydło jest osiatkowane, innych nie otwieramy, ażeby losu nie kusić, to jedno nam w zupełności wystarcza. Moje dwie kicie, oczywiście, są szczepione. Myślę, że dość szybko zaakceptują nowe towarzystwo, kiedy dokacałam moją pierwszą, zaakceptowały się w ciągu 2-3 dni (choć przy pierwszym kontakcie było syczenie, prychanie i bóg wie, co jeszcze) Tak do 4 kociaków mogę wziąć, zająć się. Póki co, jeszcze przez dwa tygodnie będę mogła im poświęcić 100% mojej uwagi. Później wracam do pracy, ale w domu przez praktycznie cały czas ktoś jest. Albo ja, albo mój facet. Zostawiam mój numer 534664324. W razie czego śmiało dzwoń, nawet teraz. Mój TŻ pisze pracę dyplomową, więc jeszcze przez pewien (spory czas) sobie nie pośpię :)

Pozdrawiam serdecznie !

msmartinez

 
Posty: 11
Od: Czw gru 11, 2014 0:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 30, 2015 1:17 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

:cry: Biedaku! :cry:
ObrazekObrazekObrazek

leeann

 
Posty: 381
Od: Sob cze 15, 2013 21:34

Post » Sob maja 30, 2015 1:35 Re: TYMCZASY U JOPOP VII - 22 kociaki s. 48. Pomożesz?

Puchatku... [']

Przykro :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: teesa i 103 gości