


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MB&Ofelia pisze:Wiecie co? A ja się ostatnio budzę ok. 5.30. Nie wiem czemu. Koty śpią, więc to nie one mnie budzą. Budzik albo wyłączony, albo nastawiony na późniejszą godzinę.
Na szczęście później znów zasypiam, ale to budzenie się o tej samej porze jest nieco zagadkowe...
agusialublin pisze:barbarados pisze:No . Ja w tym tygodniu wstawałam o 3.45
o matko
barbarados pisze:agusialublin pisze:barbarados pisze:No . Ja w tym tygodniu wstawałam o 3.45
o matko
I wygladało to tak : wyłączyć budzik , przedostać się do kuchni nie rozdeptując po drodze żadnego kota . Dać kotom sniadanko , przypilnowac , żeby zjadły , zrobić sobie niadanko . Wyłączyć drugie budzenie . Ogarnąć kuwetki , bo oczywiście , ja do sniadania - koty do kuwet. Ogarnąc siebie . wyprowadzić psy na spacer . Pozbierać rzeczy i do pracy . Po drodze sklepik i coś do picia .
barbarados pisze:Ja juz chyba wprawy nabrałam . Jak Czesio był mały , to i tak musiałam wstać wcześniej , żeby zwierza do staruszków podrzucic .
barbarados pisze:Droga do rodziców zajmowała mi parenascie minut . Psy musiały wszystko powąchać , obsikać .![]()
I kto wtedy by pomyślał , że sie tyloma smrodami skończy
mir.ka pisze:barbarados pisze:agusialublin pisze:barbarados pisze:No . Ja w tym tygodniu wstawałam o 3.45
o matko
I wygladało to tak : wyłączyć budzik , przedostać się do kuchni nie rozdeptując po drodze żadnego kota . Dać kotom sniadanko , przypilnowac , żeby zjadły , zrobić sobie niadanko . Wyłączyć drugie budzenie . Ogarnąć kuwetki , bo oczywiście , ja do sniadania - koty do kuwet. Ogarnąc siebie . wyprowadzić psy na spacer . Pozbierać rzeczy i do pracy . Po drodze sklepik i coś do picia .
ja przez godzinę sie budzę, a gdybym musiała o takiej wstać to bym nic nie kontaktowała i nie wiadomo co by mogło wyjść z tym jedzeniem , sprzątaniem i wyprowadzaniem, wszystko bym pomieszała na wpół śpiąc
Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 30 gości