i znowu poniedziałek bez serialu - 25.o5.2o15al. Włókniarzy/ul.
Konstantynowska -
Pancerna Kocia Budkap.
Basia poprosiła mnie o pomoc w złapaniu kociaków
przyjechała po mnie czerwonym autkiem
zapakowałyśmy trochę majdanu i pognałyśmy przez niekończące się korki
budkę dla kotów
Baśka zbudowała pancerną...
od środka: styropian+drewno+papa, a wszystko to przkręcone do muru do otwartego okienka piwnicznego

model podobny do tej z krzaków na
Widzewie, jeno przestrzeń między budkami oszklona
okno otwierało się do góry, więc żeby dostać się do środka, należało paść na kolana
koty się pojawiły prawie natychmiast -
BuryKocur i
MatkaPingwinkawięc klatkę nastawiłam

niestety zainteresowanie kiepskie było, bo przecież sucha karma, to nie karma...
no więc klatka sobie stała, koty nas oserwowały, a tymczasem
Basia zaczęła rozbrajać budkę
kociaki siedziały po lewej stronie na parterze
(bo pięterko też było!)pokój miał dwie dziurki - 1 otwarta była, a 2 zamknięta była
więc trzeba było 1 zasłonić, 2 otworzyć i przystawić kontener
Baśka weszła do środka i na razie zasłoniła 1 dziurkę, co by kociaki do piwnicy nie zwiały
plan był taki:
-
Baśka wczołgana bardziej w środku usiądzie i będzie przez 1 dziurę kolorową
od-kurzwką przeganiać kociaki
- ja
wczołgana mniej do 2 dziury przystawię kontener
pomysł dość karkołomny się okazał...
bo okazało się, że żeby go w życie wprowadzić, trzeba było odkręcić jedną pancerną deskę pancernie przymocowaną do drugiej pancernej deski
wyjęłyśmy okno, bo okazało się, że nasze skromne gabaryty nie dają nam za dużo możliwości...
no i się
Basia do odkręcania wzięła
ale śruby na krzyż, a ona miała tylko śrubokręt na prosto
no i nie szło
no to chciałyśmy ją oderwać, pancerną deskę jedną od tej drugiej znaczy
no i nie poszło
no to chciałyśmy ją odłamać, pancerną deskę jedną od tej drugiej znaczy
no i nie poszło
no i zobaczyłam
PanaMłodszegoOdNas co w aucie swoim siedział
i
Basia po śrubokręt na krzyż poszła
i
PanaMłodszeyOdNas nam dał
Baśka znowu
wczołgałna bardziej do środka i znowu za odkręcanie pancernych śrub się zabrała
a
PanMłodszyOdNas stał i się patrzył
no to zażartowałam, że może pomógłby członkiniom
KlubuGeriatrycznegoale niestety nie rzuciło go to na kolana...
Baśka wreszczie odkręciła pancerne śruby i
PanMłodszyOdNas poszedł do auta, co by z bezpiecznej odległości dalej obserwoać nasze zmagania
no i
Baśka z kolorową
od-kurzwką wczołgana bardziej do środka, przez 1 dziurkę zaczęła przeganiać koty
a ja,
wczołgana mniej do 2 dziurki przystawiłam kontener
najpierw weszło biało-czarne
zaraz potem weszły dwa czarne
zaraz potem biało-czarne zwiało spowrotem
a tymczacem
Baśka wczołgana bardziej cały czas gmerała kolorową
od-kurzwką w środku
to co zwiało nie chciało już drugi raz wyjść
no to zamknęłyśmy obie dziurki i kontener i się wyczołgałyśmy
kociaki przełożyłam do drugiego kontenera
karkołomna operacje została powtórzona i tym razem do kontenera weszło biało-czarne
no to znowu przełożyłam
karkołomna operacje została powtórzona i tym razem do kontenera weszło drugie biało-czarne, ale zaraz wyszło
i zadekowało się na samym końcu budki
wyczołgałyśmy się co by zdziebko odetchnąć
tymczasem, niepostrzeżenie i zupełnie znienacka, złapał się
BuryKocurstał w klatce i kończył jeść...
postanowiłam, że tym razem ja wczołgam się bardziej i wsadzę rękę do budki i wyciągnę malucha
no niby ręki by mi starczyło, ale będąc w pozycji
wczołganej, lekuchno mi górne gabaryty przeszkadzały, co by malca z samego końca budki wyciągnąć
po krótkich przymiarkach, powiedziałam, że spróbuję
bo już prawie 19:3o była i dr
Ola czekała w
Lecznicy po godzinach, co by zrobić maluchom przegląd techniczny
no i się wczołgałam
no i wsadziłam rękę do pachy
no i końcówką jednego palca dotknęłam futerka
no i tą końcówką jednego palca zaczęłam go przesuwać w stronę końcówki drugiego palca
no i jak już dwie końcówki dwóch palcy się spotkały, to zacisnęłam
a jak zacisnęłam to pociągnęłam
i wyjęłm, uff...
się jakoś wyczołgałam
wsadziłam malucha do rodzeństwa

przepakowałam kocura do kontenera

nastawiłyśmy klatkę na
MatkaPingwinka i kontener z maluchami na wabia

ale kotka nas olała
spakowałyśmy majdan
Baśka pancerną budkę skręciła
i pognałyśmy do dr
Oli


kociaki mają ok. 5 tygodni
są zdrowe
ważą od 83o gr. do 63o gr.
dostały na pchły i robale
i pognałyśmy zawieźć kocura na ul.
Adamieckiegow
Lecznicy powitana zostałam pytaniem:
- tylko jeden?w drodze powrotnej od
Joli Dworcowej Basia wzięła klatkę króliczą - kociaki będą u niej
i zawiozła mnie do domu
...na serial nie zdążyłam
--------------------------
Aniu, Aniu!
dopisz poproszę:
1 kocur - al. Włókniarzy/ul. Konstantynowska--------------------------
... mry!