Koty Patmola

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 22, 2015 6:47 Re: Koty w ziołach

Elbert jest bardzo miłym kotem.Nienachalnym, ale kontaktowym. Spokojnym, miłym tez dla innych kotów.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie maja 24, 2015 10:09 Re: Koty w ziołach

Melduję się do poczytywania.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Nie maja 24, 2015 16:44 Re: Koty w ziołach

Jestem i ja. Czytam o histerii Młodego po oddaniu Zorro i zastanawiam się gdzie ja to przegapiłam, bo nic nie wiem.
Moja Młoda Kociara też wariuje kiedy dzieje się krzywda jej koteczkom, a szczególnie ulubienicy Pchle.
Jak raz ja TZ zupełnie niechcący przydepnął wiecie co to się działo ? Debata Komoro-Duda to pesteczka przy tym :twisted:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon maja 25, 2015 6:38 Re: Koty w ziołach

bo to dawno było
teraz Zorro ma jakieś dwa lata i dwa miesiące
a jak ja go oddalam miał może z 6-7 miesięcy

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto maja 26, 2015 7:01 Re: Koty w ziołach

Obrazek Bardzo dziękuje

nazrywałam trochę koniczyny czerwonej i suszę
muszę więcej narwać -bo koniczyna jest bardzo zdrowa i smaczna -robiłam sobie wczoraj herbatkę z koniczyny z liśćmi mięty -bardzo dobra

z koniczyny używa się tylko kwiaty
i podobno czerwone najlepsze

ususzone można zmielić na mąkę
albo w całości dodawać do sałatek i sosów

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro maja 27, 2015 13:02 Re: Koty w ziołach

Ta fioletowo-czerwona koniczyna to jest słodka, jako dziecko pamiętam, że się to zrywało, wyrywało te rureczki z kwiatów i smakowało, słodkie :kotek:

Patmol, poczułaś na budżecie domowym poprawę finansów odkąd dokarmiasz się i resztę tym co nazbierasz ? :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro maja 27, 2015 13:32 Re: Koty w ziołach

nie za bardzo :roll:
kupiłam kuchenkę z piekarnikiem -bo nie miałam wcale piekarnika,a moja kuchenka działała dziwnie -to znaczy czasem działała , a czasem nie
i to na pewno był dodatkowy wydatek -ale kuchenkę i tak bym musiała kupić
i teraz zamiast się włóczyć, co lubię, gotuje zdrowo dla rodziny :roll: czego nie lubię, to znaczy nie łubie gotować :roll:

myślę, ze wydatki na jedzenie są porównywalne do tych co były, ale jedzenie jest urozmaicone, bardziej zdrowe -na pewno i bardziej świadome i zróżnicowane
ale z drugiej strony to jest dużo roboty -dla mnie i po pracy mam mało czasu/albo wcale na włóczenie się i czytanie i robienie tego co lubię
i z niczym się nie wyrabiam :roll:

ale to wszystko samo sie nakręca
tak jakby
kupuję np fileta z kurczaka -żeby upiec i do tego panierkę gotową
i odruchowo czytam skłąd tej panierki :roll: maskara, szczególnie że poczytałam co jest co :roll:
wiec często sama robię panierki z otrębami i kaszką kukurydzianą itd itd

to masowe jedzenie, takie najbardziej popularne, gotowe do kupienia np.w Biedronce np zupy czy sosy w proszku- nie jest droższe niż to co się zrobi
ale skład ma całkiem inny
wiec w tej samej cenie można zrobić lepsze jedzenie -ale oszczędności nie bardzo z tego są
np. nalesniki -u mnie te z mlekiem owsianym nie przeszły
robię na mleku
ale do ciasta dodaję, zmiksowane w blenderze , pęczek szczypiorku, liście młodego selera, trochę pokrzyw, trochę koniczyny i ze dwie liście glistnika i co mi tam jeszcze w ręce wpadnie
i do tego nadzienie na bazie ryżu basmati (ugotowanego) -tez dodaję co mam, liście zmielę w blenderze razem z czosnkiem i kapka oleju

nie wychodzi to taniej niż normalne nalesniki z dżemem
chociaż jest bardziej pożywne -i dwa naleśniki to już jest jedzenie, więć w sumie na to samo wychodzi
pęczek szczypioru 1 zł, seler młody 2 zł, to co nazbieram -za darmo

chleb zaczęłam kupować lepszy-w piekarni
tez jest drożśzy -ale mniej go się zje, wiec może sumie na to samo wychodzi

ten klucz do oznaczania roślin jest bardzo skomplikowany :oops:
biologie miałam w liceum -chodziłam do klasy biologiczno-chemicznej
ale muszę się chyba trochę poduczyć tej całej klasyfikacji roślin -bo bez tego nie dam rady :oops:
i chemia mi potrzebna do kombinacji z balsamami i mydłem
Ostatnio edytowano Śro maja 27, 2015 13:38 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro maja 27, 2015 13:38 Re: Koty w ziołach

Czytałam teraz w weekend książkę http://www.google.pl/aclk?sa=l&ai=C9DaV ... ml&cad=rja
Sporo ogólników ale też sporo przerażających faktów :strach:
To jedzenie, które jemy, nie jest jedzeniem. To produkt z fabryki - tak jak stół czy dywan. Przetworzony maksymalnie, jak się da. Napakowany chemią, która zmienia wszystkie jego właściwości, brrr!
Niby się o tym wszystkim wie a jak czytasz to masz dreszcze :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33222
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro maja 27, 2015 13:44 Re: Koty w ziołach

ale żeby zrobić normalne jedzenie dla siebie i rodziny
i jeszcze najpierw kupić produkty
to naprawdę trzeba czasu :roll: i wiedzy :roll: -przynajmniej na początku 8)

moje panierki bez glutaminianu sodu nie smakują tak samo jak te z glutaminianem ze sklepu
mnie to nie przeszkadza
ale moim dzieciom tak -tamten smak jest bardziej smaczny
młody poczatkowo bardzo sie denerwował, że nie chce mu kupować soków w kartonach
obiecałam, że kupię z czasem sokowirówkę lub wyciskarkę i sami będziemy robić soki
ale nie wyjdzie to taniej
i nie wiem jak je konserwować -żeby dało się zabierać je na wycieczki :roll:
no i szybciej jest kupić sok, wypici i wyrzucić butelkę
szczególnie jak się najpierw spędza dużo czasu w pracy
potem codziennie spacer z psem -te dwie godziny chociaż
ogarnąć koty chociaz z grubsza (kuwety, podłoga, jedzenie)
i jeszcze cała domowa robota czeka :roll:

Młody co jakiś czas żartuje, że jeszcze troche to sobie kupię pole i będę uprawiać
i w sumie to nie byłby zły pomysł żeby mieć np. działkę
Ostatnio edytowano Śro maja 27, 2015 13:48 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro maja 27, 2015 13:47 Re: Koty w ziołach

Patmol pisze:ale żeby zrobić normalne jedzenie dla siebie i rodziny
i jeszcze najpierw kupić produkty
to naprawdę trzeba czasu :roll: i wiedzy :roll: -przynajmniej na początku 8)

No ba, wiadomo :-(
Patmol pisze:ale moim dzieciom tak -tamten smak jest bardziej smaczny

bo to jest jego zadanie - upodobnić się do danej potrawy i spowodować, żeby smak wydawał się "pełniejszy". Podstępne cholerstwo. I on ma jeszcze inne nazwy bo producenci się wycwanili. Skoro klient już wie, że ma nie kupować z g. to kupi z czym innym jak zmienią nazwę.
On sam w sobie nie jest zły, występuje naturalnie. Ale teraz już jest chemiczny i dowalany do wszystkiego.
BTW - kupiłam wyciskarkę. Soki są rewelacyjne.
Czytam jeszcze jedną książkę - o zanieczyszczeniach w różnych przedmiotach domowego użytku, kosmetykach, zabawkach - to już gorzej mi idzie bo trochę chemii. Rzecz jest o bisfenolach, substancjach spowalniających palenie (przerażające, są bardzo szkodliwe a powleka się nimi wszystko - piżamki dziecięce, meble - pewien przedstawiciel fabryki chemicznej stwierdził, że wcale nie są szkodliwe te substancje no i co mają zrobić, jak dzieci bawią się zapałkami? Może pouczyć otępiałych rodziców, żeby dzieci nie bawiły się zapałkami?), teflonowych powłokach. Teflonowe powłoki, to znaczy opary z nich powstające przy gotowaniu walnie przyczyniają się do śmierci domowych ptaków (kanarków i tak dalej - one mają bardzo wrażliwy układ oddechowy). Trochę już się udało pozmieniać, poblokować (rzecz dzieje się w Kanadzie i Stanach) ale dużo jeszcze zostało do zrobienia. Środowisko jeszcze w latach 50, 60 (ale to muszę sprawdzić) było tam tak zanieczyszczone, że niektóre rzeki same się zapalały i płonęły - woda!!! Książka napisana przez genialnych facetów, tytuł "Mordercza gumowa kaczka"
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=m ... 0622,d.bGg

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33222
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 01, 2015 7:02 Re: Koty w ziołach

czytałyście?
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... NajCzytSST
nazrywałam przez weekend glistnika i koniczyny i suszę na strychu
glistnik jest obrzydliwy w smaku :roll: ale mało sie go pije, bo trujący -ale działa rozkurczowo na mięśnie gładkie -przydaje się
koniczyna lepsza w smaku 8)

ten klucz do oznaczania roślin Rutkowskiego piekielnie trudny :oops:
łatwiej ustawę napisać czy umowę spółki, przynajmniej jak dla mnie,niż kwiatek według niego rozpoznać
pożyczyłam w bibliotece botanikę systematykę Szweykowskich -powoli jakoś ją pojmę 8) chociaż kodeks cywilny łatwiejszy do czytania :oops:

nauczyłam sie robić muffinki
prościzna :mrgreen:

TŻ przywiózł jakiś korzeń paskudny i kotom postawił w pokoju
okropny i sypie się z niego
Garfie nim zachwycony -
jedynie co dobre -to ładnie pachnie -lasem

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 01, 2015 9:08 Re: Koty w ziołach

mufinki z czym... :wink:
Patmol pisze:glistnik jest obrzydliwy w smaku :roll: ale mało sie go pije, bo trujący -ale działa rozkurczowo na mięśnie gładkie -przydaje się

8O
kiedy się przydaje?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 01, 2015 9:44 Re: Koty w ziołach

na silne bóle miesiączkowe i skurcze jelit
do dwóch łyżek -dwa razy dziennie
i nie można regularnie stosować
ale sporadycznie -jak człowiek się skręca z bólu -to się przydaje 8)

a koniczyna pomaga i na menopauzę i na napięcie przedmiesiączkowe 8) i smaczna jest przy okazji

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 01, 2015 9:52 Re: Koty w ziołach

Patmol, wcześniej zabrzmiało to jakbyś planowała morderstwo :smokin: .
Szkoda, że nie dotrzesz na Bolków - poznałabyś Toperka i możliwe, że Fionkę. No i mnie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24278
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon cze 01, 2015 12:34 Re: Koty w ziołach

raczej będzie trudno 8)

nie planuje morderstw i nie chcę nikogo truć, ale staje przed dylematami -że tak powiem -prozaicznymi
Młodą brzuch boli, albo sobie naciągnęła ścięgnu jak się biła (nie bardzo pojmuje dlaczego musi się bić i to w dodatku z obciążeniem 1,5 kg na każdej nodze :roll: ) na twarzy jej pryszcz wychodzi, albo Młody spać nie może czy ma chrypkę -szukam sposobu na to jakiegoś
albo raczej sposobów
bo do mnie z tym przychodzą
o lekach tyle słyszę niepochlebnych opinii :roll: no i drogie są bardzo i tez mają wiele działań ubocznych
jak mam czytać te długachne ulotki na co szkodzą, to już wolę o ziołach czytać -i zioła za darmo są -wystarczy narwać i nasuszyć -nie ma opakowań ani plastiku, nie trzeba wyrzucać żeby się rozkładały -można je w wazonie trzymać do bieżacego używania, nie trzeba pilnować przed kotami żeby nie zjadły
koniczyna jest bezpieczna, a glistnik tak obrzydliwy w smaku- że dużo nie zjedzą, a i na robaki wewnętrzne podobno działa

bawię się też bazą glicerynową -dzisiaj będę chyba robić mydło z koniczyną -narwałam
i rozglądnę się za krwawnikiem -tez fajne zioło

i muszę w końcu coś na kleszcze zrobić -dla ludzi

wszędzie widzę dużo żywokostu 8) kusi mnie trochę

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 29061
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek i 194 gości