Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 21, 2015 18:39 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Basiu, jak można komuś pomóc, to należy to zrobić. Cieszę się, że mogłam się przydać. :D
Tak, koty się do siebie przyzwyczaiły i zaprzyjaźniły się ze sobą. Dziś czesałam Gustawka i obserwowałam, jak Florcia obsiadła śpiącego Orbisia i zabrała się do obgryzania mojego kocurka. A potem, jak czesałam gustawkowy zadek, a on szorował łapcie, to kocica usadowiła się na Gustawkowej głowie. Gustawcio machnął łapą, przycisnął do ziemi, przytrzymał i całościowo wyszorował jęzorkiem zaczepne maleństwo. Jak to w rodzinie. :mrgreen:
Myślę, że etap dokocenia mogę uznać za zakończony. :ok:

Kasiu, z kotami jest jak z małymi dziećmi i niestety nie raz trzeba się w g... ubabrać. Taki jest porządek rzeczy. Pościel się upierze, aby tylko wszyscy zdrowi byli. A tak w ogóle, to Ilianek wlazł w urobek i ubrudził łapki, czy zrobił rzadką kupkę? Wszystko w porządku z jego brzuszkiem?

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw maja 21, 2015 19:03 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Dzisiaj byłam na wizycie u doktora urologa. Przybyłam punktualnie i akurat byłam świadkiem, jak szanowny pan doktor cały w purpurze, wyrzucał z gabinetu jakiegoś staruszka, który domagał się poprawienia nieczytelnie wypisanej recepty. Potem zaczął na mnie krzyczeć, że się spóźniam. Sytuacja była tak absurdalnie nierzeczywista, że zaczęłam się śmiać i przypomniałam panu, że przybyłam o czasie. Miałam zamiar się umówić na usunięcie cewnika jj z nerki lewej, ale doktor stwierdził, że kontrakt na ten rok został już wyczerpany i może mi usunąć ten cewnik tylko prywatnie. Miał tak "oczytany wyraz twarzy", że nawet się ucieszyłam z wyczerpania tego kontraktu. Na myśl o wizycie prywatnej u pana doktora od razu bardzo pokochałam moje pieniążki, chociaż wcześniej nigdy nie byłam z nimi tak silnie związana emocjonalnie. Już wolę sobie skurczybyka jj osobiście wydłubać, albo z nim zostać dożywotnio, niż iść do tego pijaka. Wytrzymam jeszcze ze dwa tygodnie, a potem popełznę na ostro na izbę przyjęć. Taki mam plan.
No i weź tu człowieku nie bądź w doskonałym humorze, gdy samo życie jest kabaretem.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw maja 21, 2015 20:22 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

lilianaj pisze: czy zrobił rzadką kupkę? Wszystko w porządku z jego brzuszkiem?
dosypałam troche nowej suchej karmy - kupa była normalna, ale zakończona rzadkim kleksem. I sie upaprał, bo załatwia sie na siedząco :roll: ;)

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Czw maja 21, 2015 20:23 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

lilianaj pisze: Już wolę sobie skurczybyka jj osobiście wydłubać, albo z nim zostać dożywotnio, niż iść do tego pijaka.
:ok:

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Czw maja 21, 2015 20:27 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Normalna granda !!!Ale najsmutniejsze jest to ,że tak istotnie bywa.Nie dosyc ,ze terminy wizyt absurdalne,podobnie z badaniami to jeszcze traktuje sie pacjenta jak gorszy gatunek.Istotnie ratunek tylko na izbie przyjęć.Nie rozumiem -co to znaczy limit na ten rok wyczerpany ? Absurd w wypadku takim jak Twój.

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw maja 21, 2015 20:35 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Łobuziak z tego Ilianka. Jednak myślę, że powinien z tego wyrosnąć. A może dobrym pomysłem byłoby uczenie go korzystania z ludzkiego kibelka. Są takie specjalne zestawy do nauki dla pojętnych kotów i cierpliwych właścicieli. Może jakby Wam się udało (a czemu miałoby się nie udać, skoro innym się udaje?) to by był problem rozwiązany. :idea:

Basiu, jak pacjent się uprze, żeby żyć, to nawet medycyna jest bezsilna.
A ja muszę żyć: mam sześcioro drobiazgu na wychowaniu.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 22, 2015 16:43 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

lilianaj pisze:Łobuziak z tego Ilianka. Jednak myślę, że powinien z tego wyrosnąć. A może dobrym pomysłem byłoby uczenie go korzystania z ludzkiego kibelka. Są takie specjalne zestawy do nauki dla pojętnych kotów i cierpliwych właścicieli. Może jakby Wam się udało (a czemu miałoby się nie udać, skoro innym się udaje?) to by był problem rozwiązany. :idea:


http://www.wckici.pl/

8O 8O 8O serio mozna kota tego nauczyć??

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Pt maja 22, 2015 17:05 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Widziałam koty, które nie korzystały z kuwety, tylko właśnie z sedesu. Tylko wody po sobie nie spuszczały. :wink:
Na pewno warto spróbować, skoro Ilianek siada na własnym urobku w kuwecie. I dla niego to nie jest komfortowe, jak się ubrudzi i dla Was jest to kłopotliwe, jak trzeba sprzątać kleksy z kupy.
Gustawek, jak mu muszę umyć tyłek, zachowuje się, jakbym mu zadek co najmniej kwasem siarkowym, a nie wodą polewała: wrzeszczy wniebogłosy, wije się, wyrywa, a nawet próbuje drapać pazurami. Nawet dotyk wilgotnej, bezzapachowej chusteczki doprowadza go do czerwoności i prowokuje do ucieczki, a w ostateczności obrony.
Ilianek, to brat przyrodni, więc pewnie też za kąpielami ufajdanych portek nie przepada.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 22, 2015 17:12 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

lilianaj pisze:
Gustawek, jak mu muszę umyć tyłek, zachowuje się, jakbym mu zadek co najmniej kwasem siarkowym, a nie wodą polewała: wrzeszczy wniebogłosy, wije się, wyrywa, a nawet próbuje drapać pazurami. Nawet dotyk wilgotnej, bezzapachowej chusteczki doprowadza go do czerwoności i prowokuje do ucieczki, a w ostateczności obrony.
Ilianek, to brat przyrodni, więc pewnie też za kąpielami ufajdanych portek nie przepada.
u nas jest identycznie :lol: choc ostatnio, gdy o 4-tej nad ranem pobrudził posciel, byl pod kranem wyjątkowo spokojny - chyba czuł, że przegiął :ryk:

KatarzynkaR

 
Posty: 96
Od: Pt lut 13, 2015 20:46

Post » Pt maja 22, 2015 17:19 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Może mu smutno było, że Wam się jego staranny wzorek na pościeli nie spodobał. :wink:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 22, 2015 18:10 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Wściekle boli mnie nerka. Niech mi zabiorą już ten dren! Chcę spowrotem mój kamień! Kamień bolał mnie mniej! Zaraz muszę zażyć Ketonal i Buscolizynę. Tyłek też mnie już boli od zastrzyków. Dobrze, że jest taki duży, to przynajmniej mam gdzie kłuć. Tylko okład z puchatego i mruczącego kota może mnie uratować!

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 22, 2015 19:22 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

chyba to reakcja na tworzywo ale mogę się mylić

niki1990ldz

 
Posty: 6
Od: Pt maja 22, 2015 11:55

Post » Pt maja 22, 2015 19:31 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

lilianaj pisze:Wściekle boli mnie nerka. Niech mi zabiorą już ten dren! Chcę spowrotem mój kamień! Kamień bolał mnie mniej! Zaraz muszę zażyć Ketonal i Buscolizynę. Tyłek też mnie już boli od zastrzyków. Dobrze, że jest taki duży, to przynajmniej mam gdzie kłuć. Tylko okład z puchatego i mruczącego kota może mnie uratować!

No nie wiem czy kamień lepszy.... Lilianko ty się pokaz jakiemuś ,,mądremu" jak Ci do jutra nie przejdzie.Skoro tak boli to chyba cos nie tak....

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt maja 22, 2015 20:06 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Już mi lepiej. Przeszło.
Co nie zmienia faktu, że jestem kobietą zepsutą.
Zepsułam się. Przydałby się dobry majster i części zamienne.
Ale za to koty mam doskonałe. Przeciwbólowe. Mruczenie koi nerwy, trzeba tylko kota rozmruczeć i przyłożyć ucho do puchatego, ciepłego, swojskiego boczku, chociaż plecki też mogą być. Rozmruczenie trzech kotów daje efekt pioronująco uspokajający.
Do tego warto wetknąć nos w furto (najlepiej Florci, bo kociaki pachną najmocniej) i się sztachnąć, pooddychać i można spokojnie doczekać, aż zastrzyki zaczną działać. Kocham moje koty.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt maja 22, 2015 21:58 Re: Gustaw i Orbis i Florencja

Dobre lekarstwo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 9 gości