Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro maja 20, 2015 20:44 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.36

Wysłałam do nich smsa, koty karmione są przy komisariacie - może tam trafił?



Kosmici…
Jeden trafił do nas wczoraj, cudem znalazła się osoba, która podjęła się karmienia. Ma kilka dni, jeszcze nie otwarte oczka. Ale wygląda, że ma szanse - jest spory i tłusty.

Obrazek


A dziś….

Ten okruszek został znaleziony o 14tej, kobieta szukała dla niego szansy do 19tej…. Wiem, że nie powinnam, bo ślepe itp. Ale jeśli szukał tyle godzin, to może to jakiś znak? Zabrałam prawie nieruchome, wychłodzone ciałko, podobno panie próbowały go podgrzewać lampką…. Włożyłam w dekolt, i pędem do lecznicy - z małą nadzieją, że dowiozę żywego. Chyba trochę się rozgrzał, bo zaczął się ruszać.

Obrazek * Obrazek

W lecznicy ciepła glukoza dootrzewnowo, do buzi, znów za dekolt i do przyrodniego braciszka.
Butla - zjadł chętnie. I za pazuchę przybranej mamy - grzać się.

Ksmitek dostał w wyprawce 50zł od pań, które go znalazły, więc na razie nie proszę o pomoc - proszę o wielkie kciuki, żeby żył, bo po to go znaleziono, po to do nas trafił - do przyrodniego braciszka, przecież koty w dwójkach są szczęśliwsze..

Obrazek * Obrazek * Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 20, 2015 20:47 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.36

kalewala pisze:Wysłałam do nich smsa, koty karmione są przy komisariacie - może tam trafił?



Kosmici…
Jeden trafił do nas wczoraj, cudem znalazła się osoba, która podjęła się karmienia. Ma kilka dni, jeszcze nie otwarte oczka. Ale wygląda, że ma szanse - jest spory i tłusty.

Obrazek


A dziś….

Ten okruszek został znaleziony o 14tej, kobieta szukała dla niego szansy do 19tej…. Wiem, że nie powinnam, bo ślepe itp. Ale jeśli szukał tyle godzin, to może to jakiś znak? Zabrałam prawie nieruchome, wychłodzone ciałko, podobno panie próbowały go podgrzewać lampką…. Włożyłam w dekolt, i pędem do lecznicy - z małą nadzieją, że dowiozę żywego. Chyba trochę się rozgrzał, bo zaczął się ruszać.

Obrazek * Obrazek

W lecznicy ciepła glukoza dootrzewnowo, do buzi, znów za dekolt i do przyrodniego braciszka.
Butla - zjadł chętnie. I za pazuchę przybranej mamy - grzać się.

Ksmitek dostał w wyprawce 50zł od pań, które go znalazły, więc na razie nie proszę o pomoc - proszę o wielkie kciuki, żeby żył, bo po to go znaleziono, po to do nas trafił - do przyrodniego braciszka, przecież koty w dwójkach są szczęśliwsze..

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Dzięki Aniu! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70682
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 20, 2015 20:51 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

:201494 kciuki trzymam niech rośnie i będzie Okruchem nie tylko Okruszkiem
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 21, 2015 6:02 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

:ok: :ok: :ok: :ok: dla Kosmitów
:201494 :1luvu: :201494 :1luvu: :201494 dla CIEBIE-ANIU
ObrazekObrazek

isiaja

 
Posty: 1215
Od: Śro gru 28, 2011 13:36
Lokalizacja: wieś centralnie położona

Post » Czw maja 21, 2015 6:46 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Isiaja, nie ja karmię :) A kciuki bardzo potrzebne
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 21, 2015 7:48 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Wielkie kciuki za malce :ok: ! Niech im się uda!!

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 21, 2015 9:49 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Maluszki tulą się do siebie - ten mniejszy dziś też dostał glukozę, do buzi i pod skórę. Buzi sam nie otwiera, smoczek trzeba mu wcisnąć, ale ssać umie, jest ciepły i ruchliwy. To już bardzo dużo.
Niestety część pokarmu cofa mu się noskiem - obejrzy go lekarz, choć nie wiem, czy w takim maleństwie można zobaczyć...
Od razu napiszę, że jest u osoby bardzo doświadczonej w karmieniu malców, jeśli pod jej opieką nie da rady.....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 21, 2015 22:04 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Jeju... Maluch "tłusty" jest mały, ale "kosmita"?!! Toć to pypeć maleńki!! Wiele podziękowania dla pań, które życie mu uratowały! Coś musi ten kot mieć w sobie, że tyle godzin przeżył pod niesprawną opieką!

Trzymam kciuki!!
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

Post » Pt maja 22, 2015 14:19 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Wczoraj wieczorem pojechałam po czwartego czarnego z Bema - miał być zamknięty na stryszku. I pewnie był przez chwilę, ale wyszedł przez otwarte okienko… Pozostaje kleić zdjęcia wtorkowej trójki - dwie kotki i kocur.

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Tam jest jeszcze stado burasów, ale do łapana na klatkę, do domu nie wchodzą.
Ostatnio edytowano Pt maja 22, 2015 15:24 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 22, 2015 14:32 Re: Łódź 1992+96 - ratunku, kosmici - str.37

Kolejne zgłoszenie, i kolejna próba poprawy warunków kociego życia - a tu wręcz ochrony. Kilka kotów na widzewskim blokowisku w pobliżu parkingu i McDonalda. Koty karmione w różnych miejscach, przez różnych ludzi - i jeden osobnik, któremu przeszkadzają. Groźby trucia, jeden kot pozbawiony ogona… Straż Miejska, rozmowy - ale jak zwykle - wszyscy wiedzą, nikt nie widział. Mamy nadzieję, że mundury strażników wywarły wrażenie i koty będą bezpieczne.

Więc po pierwsze - wysterylizować / wykastrować, zabrać kociaki. Przenieść miejsce karmienia w inne miejsce - dalej od oczu tego typa. Przenieść miski i przyzwyczaić koty do nowej stołówki muszą karmiciele, my możemy tylko pomóc w łapaniu.

Do roboty biorą się Jola Dworcowa i EwaMrau - i mam nadzieje, że Ewa znajdzie czas i pisze szczegółowo tę akcję, bo jest co opisywać - a na razie ja skrótowo.

Pierwszego wieczora złapany kocur i kotka, na sterylki talonowe. I dwa kociaki - malce trafiły do zaprzyjaźnionej lecznicy, gdzie poczekają na domki stałe:

Obrazek * Obrazek * Obrazek


Drugiego dnia - dwie kolejne kotki i kocur:

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Te też udało się umieścić w lecznicy sterylizującej na umowę z miastem.

Do złapania został bandzior z wielkim czarnym łbem, czarne, białobure, białobure bez ogona. Co najmniej cztery. A pierwsze informacje były o czterech…. Te pięć już złapanych dorosłych i pięć malców jakoś uszły uwadze zgłaszających karmicieli… Czyli ze zgłoszonych czterech zrobiło się czternaście… Oby nie więcej..


Obrazek * Obrazek

Drugiego dnia zaplątałam się tam przypadkiem wioząc na ciachnięcie kocura z mojej ulicy (fotki wyżej), pomogłam ciut transportowo i w nagrodę dostałam taki coś:

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek

Trzy małe niebieskookie baby z kocim katarem, pchłami, kleszczami, świerzbowcem w uszkach. Niebieskookie - znaczy jakieś 6 tygodni.

białobure 60dag gryzącej i wyjącej furii ugryzła Ewę, wetkę i mnie,

burobiała ok.80dag wyjące, ale niej gryzące, w najgorszym stanie, jedno oko w najlepszym razie zostanie mętne, o ile uda się zahamować chorobę,

czarna z białymi wąsikami i łapeczkami - prawie kilogram stoickiego spokoju, albo taki charakter, albo taka chora


Późno w nocy obejrzał je lekarz, odrobaczenie, odpchlenie, wydłubanie kleszczy, pokłucie zastrzykami, zakropienie kaprawych oczek i smarkatych nosków. Policzył symbolicznie, za same leki - za co bardzo bardzo dziękuję. Bo wiadomo….

Na razie siedzą wystraszone w dt, muszą się wyleczyć i oswoić, potem zaszczepimy - i hajda do własnych domów.

O postępach postaramy się informować na bieżąco.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 22, 2015 18:59 Re: Łódź 1992+96 - wieczór w McDonald - str.37

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4021
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob maja 23, 2015 12:29 Re: Łódź 1992+96 - wieczór w McDonald - str.37

Wczoraj wieczorem Ania H zauważyła, że jej parkingowa kotka, oswojona Bejbiczka, nie rusza ogonkiem, no i dwa dni jej nie było na posiłkach. Pogłaskała - wyraźnie boli... Do weta - potworny ropień nad ogonkiem, wetka nacięła, wyciskała, wyciskała, wyciskała.... Koteczna płakała, ale grzecznie pozwalała na zabiegi - teraz siedzi u Ani H w klatce, tę wieka ranę trzeba płukać i oczyszczać

Obrazek * Obrazek


W nocy odnalazł się jeszcze jeden maluszek - chudzieńki, odwodniony, słabiutki. Karmicielka złapał go w ręce, zadzoniła do Ewy_mrau - chyba głód go wygonił z kryjówki, Ewa_mraupo nocy leciala z centrum na Widzew, potem do całodobowej lecznicy, potem do dt ...
Jednego oczka już nie ma - wielka gula ropy tam sterczy, drugie probujemy ratować, ale szanse są małe... zdjęć na razie nie mam.
Mam nadzieję, że więcej kociąt tam nie ma ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 23, 2015 15:36 Re: Łódź 1992+96 - wieczór w McDonald - str.37

zapraszam na książkowy bazarek na potrzeby Jolinych kotów:
kocka zrobiła - dziękujemy w imieniu!
viewtopic.php?f=20&t=168900
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 25, 2015 12:48 Re: Łódź 1992+96 - wieczór w McDonald - str.37

WidzewskieKotyPodzieme czyli nasze (Joli Dworcowej i moje, znaczy) wieczory w McDonald's
-----------------------
- wieczór pierwszy - środa 20 maja 2015
a o tym dlaczego tam pojechałyśmy, napisała kalewala, parę postów wcześniej
jakoś tak 19:oo była, jakeśmy z Jolą majdan, MirkiemZiarkiemMuchomorkiem przywieziony, rozstawiły
Jolina duża klatka stanęła koło parkingowego płotu
Obrazek
druga koło okienka piwnicznego
Obrazek
PaniBasiaKarmicielka założyła w okienkach piwnicznych swojego bloku takie kocie drzwiczki
no i kot się zaraz pokazał (to te dwa w jedno zlane światełko)
ale się nie złapał
no to czekamy
majdan stosownie do ilości kotów pokaźny na trawniku, mniej więcej w połowie odległości między dwoma klatkami, czekał
zdjęć mało będzie, bo ciemno
no i trochę chodzenia było, co by sprawdzać
no i PaniBasiaKarmicielka wraz z DrugąPaniąKarmicielką (imienia nie zapamiętałam, Krysia chyba...) cały czas nam towarzyszyły
no więc rozmawiać trzeba było, bo obie Panie, co i rusz o coś pytały
rozmową zajęła się Jola
a ja poszłam obejrzeć kocią budkę, a właściewie dwie połączone dachem, co by do misek deszcz nie napadał
budki solidne, drewniane, z metalowym dachem pokryte i ogrodzone płotkiem (co psy nie wyjadały)!
Obrazek
Obrazek
w gęstych krzaczorach, przed niepowołanym okiem ukryte
każda z nich mająca po cztery pokoje
Obrazek
a i w środku na bogato wymoszczona świerzym sianem
Obrazek
oczywiście wszystj=kie pokoje sprawdziłam - pusto
wróciłam, a Jola nadal rozmawiała, co chwilę podpatrując to jedną, to drugą klatkę
a potem się złapał kocur
Obrazek
a potem złapała się kotka
Obrazek
albo odwrotnie
a potem zrobiło się tuż przed 22:oo i mężem DrugiejPaniKarmicielki, koty zawiezione zostały na ul. Adamieckiego
na szczęście, to rzut beretem było
majdan w piwnicy PaniBasiKarmicielki został
-----------------------
- wieczór drugi - czwartek 21 maja 2015
Jola pojechała pierwsza - chciała po widoku obejść okolicę
nastawiła swoją dużą klatkę w piwnicy i poszła
kiedy wróciła w klatce siedziała kotka i dwa maluchy
no to przepakowała i nastawiła
Obrazek
Obrazek
ja przyjechałam i rozstawiłyśmy dwie klatki
a potem przyjechała Ania i przywiozła nam jeszcze jedną
wszystko uzbrojone czekało (koło parkingu i przy dwóch okienkach z kocimi drzwiczkami)
koty w ilościach niewielkich przemykały sprawdzając miski
a my stałyśmy i czekałyśmy
co jakiś czas Jola lub PaniBasiaKarmicielka schodziły do piwnicy, co by sprawdzić Joliną
ja czatowałam na trawniku mając na oku pozostałe trzy
pojawił się Bury
Obrazek
zdecydowanym truchtem przemieszczający się w stronę miejsca karmienia koło parkingu
ale na kicianie Joli się wrócił
no to Jola wzięła podbierak i miseczkę z jedzeniem
Obrazek
pasztecik go zainteresował, ale podbierak w ręku Joli już nie...
potem PaniBasiaKarmicielka poszła sprawdzić co w piwnicy
i wróciła z wiadomością, że w klatce siedzi kocica z trójką maluchów!
no to my pognałyśmy przepakować, a ona została na czatach
a rzucało się to towarzystwo w klatce
a darło się, że pewnie na 11 piętrze słychać było
i zabrałam się za przepakowywanie
a plan był taki, że kotka ma weść pierwsza, a kociaki ręką przełożę do kontenera
plan wziął w łep - do kontenera przeszła MałaFuriatka (jak się później okazało)
no to wsadziłam rękę do kontenera, chwyciłam - drąc się całą paszczą, zdołało mnie, w przerwach na oddech, uchlać w dwa palce!
wsadziłam do drugiego kontenera
krew się polała
potem, to już poszło jak było zaplanowane, czyli matka przeszła
Obrazek
upaprałam kratkę krwią, bo nadal kapało
a pozostałe dwa maluchy, spokojne na szczęście, dołączyły do MałejFuriatki
tymczasem na górze ruch jakby się lekuchno wzmógł
pojawił się OsiedlowyBandyta - biało-czarny z ogromnym czarnym łbem ozdobionym długimi białymi wąsiskami
popatrzył
obwąchał majdan
i poszedł
potem pojawił się biało-bury z urwanym ogonem
a potem z obchodu kocich misek wrócił Bury i się złapał
Obrazek
Ania zawiozła koty na Adamieckiego - dzięki Ci za pomoc!
----
pierwsze dwa kociaki pojechały do Perełki, do prawie natychmiastowej adopcji
dla tych trzech złapanych później, Ania znalazła tymczas
-----------------------
- wieczór trzeci - piåtek 22 maja 2015
ponieważ Adamieckiego było zapchane kotami po kokardkę, postanowiłyśmy odłożyć łapanie na połikendzie
majdan został u PaniBasiKarmicielki w piwnicy
Jola ustawiła swoją klatkę z jedzeniem w środku, ale tak, co by się nie zamknęła
niech koty się z nią otrzaskają
około 21:oo zadzwoniła PaniBasiaKarmicielka, że w piwnicy złapała ręką jeszcze jednego malucha
no to na sygnale MirkiemZiarkiemMuchomorkiem pognałam
kociak siedział w pudełku po dziecinnych bucikach
kociak miał bardzo zepsute oczy...
przepakowałam i pognaliśmy do Sowy
Obrazek
jeszcze wtedy myślałam, że tylko jedno oko jest bardzo chore
a w tym drugim, to tylko jest ropa
Obrazek
niestety po wymyciu okazało się, że w środku jest tylko takie coś szarego...
Pani Doktor powiedziała, że to coś co tam jest jest martwe i będzie do usunięcia
drugie oko może uda się uratować, ale nie wiadomo ile na nie kociak będzie widział
Obrazek
poza tym kociak był trochę wychłodzony i mocno odwodniony
maluch dostał w doopkę co się należało a podsórnie ciepły płyn
zawiozłam go do rodzeństwa
w domu byłam ok. 2:oo...
-----------------------
bardzo prosimy o pomoc dla tego malucha i jego rodzeństwa
Fundacja For Animals - Łódź
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
z dopiskiem - kociaki z McDonald'a

i bardzo dziękujemy!
-----------------------
Aniu, Aniu!
dopisz poproszę:
- 3 kotki
- 1 kocur
McDonald's na Widzewie
-----------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 25, 2015 22:32 Re: Łódź 1992+96 - wieczór w McDonald - str.37

Smutno….

Nie udało się Majóweczce - nie pisałam o niej, nie było kiedy. Chorą znalazła Ania H, do dt wzięła Lucynka, dziewczyny walczyły o malutką dwa tygodnie…..

Nie udało się też maleńkiemu oseskowi…

Obrazek * Obrazek



Na pociechę dziś zawiozłam na cięcie pięć kotów. Ze Rzgowskiej / Dąbrowskiego. Hikora zrobiła rozpoznanie i dogadała się z paniami ze szwalni - karmią kolejne cztery koty, zupełnie inne niż te przez nas zaobserwowane…. Ile ich tam może być, tych kotów??

Przed 17tą podjechałam, jedna biała oswojona młódka już czekała w kontenerku, drugą złapałyśmy rękami kosztem niewielkich obrażeń, ciężarna marmurkowa sama po zastanowieniu weszła do klatki, załapał się też białobury kocurek,. Nieznany ani nam, ani karmicielkom:

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek *


Poprułam z czwóreczką do lecznicy, wróciłam, bo klatka czekała na braciszka młódek - złapał się po bardzo długim namyśle - kuleje na łapkę, podobno uraz był poważny, i kocurek jest teraz bardzo ostrożny - jemu też przydałby się dom albo tymczasik…

Obrazek

Znów do lecznicy, gdzie lekko się zdziwiono, że tylko jednego przywiozłam :twisted:
Białe siostrzyczki są oswojone i bardzo zżyte, może ktoś zaproponuje tymczasik dla nich? Albo domek stały?

Obrazek


Koło klatki kręcił się też potężny elegancki buras, też nie znany nam - ale jakoś nie wlazł skutecznie. I czarna karmiąca - podobno jakieś dwa tygodnie temu urodziła - na szczęście przemknęła szybko, nie weszła, byłby poważny dylemat…

Obrazek * Obrazek * Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hitomi667 i 686 gości