Zwłaszcza jak się ma 15 cm wzrostu, to końca nie widać
Puszczam od początku dzieci na łóżku, żeby się wyganiały. Nawet ładnie się trzymają "terenu", choć od kilku dni zaczynają
spadywać 
Na szczęście póki co taki
spadnięty delikwent zamarza w miejscu spadnięcia i można go bez problemu namierzyć i zgarnąć z powrotem.
Niestety ten stan długo nie potrwa
Dlatego od wczoraj się odrobaczamy (w kupach dziś nic nie znalazłam), zaraz się będziemy testować i zaczynamy zwiedzać podłogi

A w przyszłym tygodniu szczepienia
