Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kotydwa12 pisze:"bo jak chorować to nie indywidualnie, bo jak chorować to chociaż we dwóch"
albo jeszcze większą grupą.
Lady Gapie uszko leczymy, Polci katar, Mirusiowi zapalenie oskrzeli a Rozalce cukrzycę posterydową (i to jest chyba
największy problem). Koteczki rano, gdy opiekunka strój "wyjściowy" odzieje znikają jak kamfora, bo nie wiadomo na kogo padnie a czegoś nie lubieją kliniki odwiedzać. A opiekunka i tak od zafundowania kociarstwu przeglądu wiosennego nie odstąpi tylko przeciągnie się to w czasie, bo leczenie chorusków jest pilniejsze a więcej niż dwóch nie zawlokę i nie bardzo mam czas by dwie tury jednego dnia "obskoczyć". Ale jak mówi stare powiedzenie - co się odwlecze to nie uciecze ino bidaki o tym nie wiedzą i mają chyba złudzenia.
kotydwa12 pisze:"bo jak chorować to nie indywidualnie, bo jak chorować to chociaż we dwóch"
kotydwa12 pisze:Nie jest źle a byłoby całkiem dobrze gdyby opiekunka nie bawiła się w wesołego sanitariusza i nie: zakraplała oczu, robiła zastrzyków, podawała leków. A tak rano mimo głodu koteczki nie mogą popyszczyć i poganiać leniwej kuchty bo ta rasras któregoś kotka łapie i prześladuje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Talka i 28 gości