Pro ludzki Bombaj FeLV+ potrzebuje pomocy finansowej MA DOM!

A tutaj kotek po zaraz po zabiegu. Bombuś bardzo źle znosi wszelkie narkozy

Jaki on jest śliczny :1luvu:

No i tak. Bombuś jest na encortonie, który ma zwalczyć objawy towarzyszące rozrostowi komórek nowotworowych. Nie będę męczyć go chemią, bo na razie naprawdę dobrze się czuje. Pytanie tylko, jak długo steryd będzie działać...

Biedny Bombaj :cry:

Bombuś po moim wczorajszym wyjściu do pracy zaszył się pod łóżkiem. Nie jadł, nie pił, nie kuwetkował, chociaż jak się szykowałam, to jeszcze mi "przeszkadzał". Zauważyłam, że coś jest nie tak po powrocie z pracy, bo mnie nie przywitał - co NIGDY wcześniej się nie zdarzyło. Nie chciałam kota na siłę wyciągać, bo bywały już lepsze i gorsze dni. Gdzieś koło pierwszej w nocy, wychylił główkę spod łóżka, ale jak zauważył, że mu się przyglądam, to znów uciekł. Z samego rana dzisiaj pojechaliśmy do lecznicy. Węzły ma już bardzo obłożone. Oba te przy żuchwie i powiększone podkolanowe. Dostał kroplówkę glukozową, żeby się nie odwodnił i leki przeciwbólowe. Jeśli dziś po powrocie z pracy nie będzie poprawy, to chyba następna wizyta u wetki będzie już ostatnią. Nie ma za bardzo jak mruczuniowi pomóc. Nie chcę przegapić tego momentu, w którym kot zacznie cierpieć :cry:

trzeba będzie schować egoizm w kieszeń i zrobić to, co najlepsze jest dla niego. Ostateczną decyzję zostawiam wetce, bo nie jestem obiektywna. Zrobię dziś trochę zdjęć, chociaż Bombuś nie wygląda już dobrze - zrobił się chudziutki. A taki był jeszcze miesiąc temu kawał kota. :cry:

Nie chciałam takiego czegoś przeczytać :cry:

Zakrecila mi się łezka w oku :cry:

trzymajcie się, zróbcie tak by kot nie cierpiał, wiecie co dla niego najlepsze będzie.
Trzymamy kciuki

Tak strasznie przykro :cry:

Rany, nie macie pojęcia, jaka ulga, kiedy otworzyłam drzwi od mieszkania, a on był i miauczo-mruczał z pretensjami. Leki przeciwbólowe i mamy jeszcze chwilę. Trzymajcie kciuki, żeby jak najdłuższą.

Uffff oby jeszcze wrócił do formy. Tyle czasu walczył z ta paprzaca rana na policzku i w końcu sie wykaraskał. To twardy kocurek oby teraz tez odbił sie od dna!! Trzymam mocno kciuki :ok:

Ja też

Jak się miewa Bombaj?

Ewo. Myślę, że nie jest najgorzej. Jest strasznie chudy - rak po prostu go zżera od środka. Nie widzę, żeby go bolało z drugiej strony. Nie ma już za wiele czasu, ale staram się, żeby zapewnić mu możliwie najlepszy komfort życia.

Mój Czaruś tak chudł w oczach, był to okropny widok :cry:

Musiałam pomóc mu przekroczyć Tęczowy Most, straszna decyzja.Tak trudno ocenić, czy to już ten moment, czy jest jeszcze nadzieja, bo ta umiera ostatnia.Bombajku :ok:

Bardzo właśnie nie chcę dopuścić do tego, żeby cierpiał. W zasadzie raz w tygodniu jestem z nim u weta, bo sama nie potrafię obiektywnie ocenić sytuacji

Pro ludzki Bombaj FeLV+ potrzebuje pomocy finansowej MA DOM!

Kto przegląda forum