Hej Dziewczynki

Słuchajcie, jestem w

Bardzo Was proszę zobaczcie ten film [url]film
https://www.youtube.com/watch?v=XGbJe-vD8gY[/url] Doktor mówi jasno i wyraźnie jakie oszustwo wtacza nam się w mózgi - prócz papki za którą idą pieniądze również substancje toksyczne, które powodują mnóstwo powikłań, w tym paraliżują system nerwowy, wywołują autyzm a nawet zgony. Wiedziałyście, że głupia szczepionka przeciwko grypie zawiera rtęć, aluminium i inne toksyczne substancje, które są wtłaczane do krwi? To co mówi ten doktor, a mówi bardzo jasno, przytaczając przykłady i rozwiązując wątpliwości było dla mnie takim szokiem, że koniec, więcej nie będę szczepić. Oczywiście są szczepienia obowiązkowe, ale nawet na te rodzice się nie zgłaszają. Myślałam, że to patologia, po tym filmie wiem, że to są mądrzy rodzice.
Pracowałam w poradni 5 lat - w poradni ogólnej. Jedna z moich ulubionych koleżanek starsza zajmowała się szczepieniami. Biegała na szkolenia, organizowała szczepionki, robiła plany, wołała rodziców a słowem nigdy nie usłyszałam od niej, że szczepionki mają powikłania. Jak to jest? Ona wmawiała ludziom drogie szczepionki, mające chronić przed (już nie pamiętam) pneumokokami itd
A moja Kitusia - każdy się dziwi, że tak dobrze wygląda, że ma 14 lat i żadnych chorób, badania w normie. A wiecie, że ja jej przez pół jej życia nie szczepiłam? Nawet nie byłam z nią u weta. Pierwszy raz poszłam jak miała robaki w kupie. I od tamtej pory szczepiłam bo wetka kazała co rok, bo zachoruje będąc w domu. To jest skrajna głupota. Miałam psa, więc bakterii mnóstwo i nie zachorowała. Nigdy na nic. Tych szczepień było może 4 w połowie jej życia. Spóźniłam się miesiąc to była awantura, jak mogłam - kot zachoruje, jak najszybciej trzeba zaszczepić.
Odkąd mieszkam w Bytomiu moja obecna wetka zawsze jakoś dziwnie podchodziła do tematu szczepień - nie mówiła wprost, że nie trzeba szczepić, ale nie zaszczepiła ani razu moich kotów. Jestem jej wdzięczna za to. Nawet o Marysi powiedziała, że nie trzeba szczepić, na co ja - ale ja nie wiem czy Marysia miała jakiekolwiek szczepienie w życiu, i wolałabym ją zaszczepić. To wetka - no to jak będzie zdrowa, czyli nabierze odporności. Ale teraz wiem, że jej nie zaszczepię. Pogadam z wetką o tym, choć wetka wcale się nie upomina. To ja się upominałam.
Ten doktor mówi, że tran na odporność jest najlepszy, naturalny jak już ktoś coś chce brać.
Znam kota, który ma dziś 17 lat, jest wychodzący, wysterylizowany i ja sama mówiłam właścicielce, że trzeba szczepić, bo może zachorować. Ona nie wiedziała o czym mówię, bo jej wet tego nie powiedział. Ta Kicia jest w świetnej formie. Nie wygląda na tyle lat.
Aaa dużo by gadać, ten film jest obowiązkowy dla każdego, aby każdy we własnym sumieniu podejmował decyzje o szczepieniu.
Rozmawiałam z przyjaciółką, jej znajomy ma sparaliżowane dziecko po szczepieniu.
Dobra wiadomość jest taka, że ugotowałam kotom drogiego dorsza i Kitusia tak nie umiała się go doczekać, że wskoczyła na blat i ukradła kawałek

Czyli, że jedzą i smakuje

A druga, że dziś jadę do ZPAFu ma być jakaś sesja fajna
