







Nikunia, nie ma najlepszych dni. Coś ją boli. Sądzę, że problem jest po str. przewodu pokarmowego.
Często drży i siedzi skulona z przymkniętymi oczami.

Chce się stale przytulać, nie miziać, ale wtulić we mnie i zasnąć.
Ma dosyć przyjmowania leków

Ona nie lubi słodkich i miętowych (jak każdy kot) smaków, ale Semintrę i Alugastrin jakoś przyjmuje.
Mam poważny problem z podawaniem Ulgastranu.
Niki okropnie się przy nim ślini. Ślina nie kapie a leje się z jej pyszczka.
Podczas podawania Ulastranu Niki wpada w szał. Z agresją wyrywa się. Gdyby miała zęby, byłabym pogryziona.
Ulgastran jej pomaga, ale ten stres nie wpływa dobrze na psychikę, ani chorobę, ani na zaufanie, ani na Niki w ogóle.
Muszę coś wymyślić, ale nie wiem co...
Nie ma nic innego o podobnym działaniu co Ulgastran albo ja nie znalazłam. Siemię lniane jest słabsze.
Oczywiście są chwile, że jest wesoło. Zabawa, czy wariacje, ale niestety choroba postępuje...
Strasznie się martwię, co będzie za m-c, bo mam planowany wyjazd na tydzień. Od siedmiu lat nie miałam urlopu. Muszę odpocząć.
Ale co będzie z moją Nikuśką...
Myślałam, że ustabilizuje się jej stan, co drugi dzień będzie wożona do weta na kroplówkę, tam dostałaby Semintrę.
A tu tyle leków do zaaplikowania, rano i wieczorem, a siostra ani mama tego nie zrobią

Zresztą Niki poddaje się tylko mi. Robiłyśmy już próby z moimi dziewczynami.
Jakoś tak mnie dziś naszło, przepraszam.