ASK@, ale jak ograniczę wypuszczanie to kiedy on się przekona do Presi?

Chciałam właśnie jakoś stopniowo go przyzwyczajać, stąd to dozowanie wypuszczania. My przychodzimy do Julka do pokoju i go głaszczemy, dajemy smakołyki, usiłujemy podejmować próbę zabawy.
Wczoraj wypuściliśmy bestię i próbowaliśmy zabawiać. Jedyne co mu w miarę odpowiada to zabawia cieniami. Lubi polować na poruszające się cienie np. gdy rusza się palcami u rąk. Nawet się zaangażował, ale nie było to jakieś super intensywne zainteresowanie. Brykał sobie wtedy też po domu. Wydaje mi się, że jednak kupię te tabletki na uspokojenie, może to trochę ułatwi sprawę. Mąż zamówił feliway, bo mamy już końcóweczkę (skończy się dziś lub jutro).
Spróbuję z tym tupnięciem i rzucaniem. Strasznie oporny przypadek z tego kota. Na szczęście ma obcięte pazury, więc jego pole działania trochę się zmniejszyło.
Presia wieczorem miała rankę pomiędzy okiem a uchem. Jestem pewna, że to nie on ją dopadł, bo pilnowaliśmy go bardzo, chodziliśmy za nim. Dziś rano miała ją zagojoną. Nie ma żadnych objawów świerzbowca, bo nie drapie uszu i ma czystą porośniętą futerkiem skórę. Mam tylko nadzieję, że nie wydłubała sobie tego ze stresu.. Może zahaczyła gdzieś głową, bo ona czasem bryka jak szalona. Będę ją obserwować.
Presia ogólnie zachowuje się normalnie. Chodzi za mną, mamy swoje codzienne rytuały, prosi o głaskanie (śmiejemy się, że to głaskańsko), śpi na moim brzuchu, bawi się bardzo chętnie, ładnie je. Potrafi zajść Julianowi drogę swoją chudą dupką i wsadzić mu ją w twarz... ociera się o niego idąc, właściwie tak jakby uderza w niego. Jest okropnie zazdrosna- nie uznaje zabawy z Julianem, włazi wtedy mi/ mężowi pod rękę żeby to ją głaskać, żeby to z nią się bawić, przejmuje zabawki. Gdy machamy przed Julkiem zabawką to ona podbiega i zaczyna się bawić. W takich chwilach nie przejawia objawów stresu. Smiejemy się wtedy, że sama jest sobie winna tego, że Julian ma jej dość

No i Presia plącze się okropnie pod nogami, uwielbia chodzić mi przy nodze. Kilka razy prawie ją zdreptałam, bo nie spodziewałam się, że jest tak blisko.