
Ostatnio pisałam, że słyszę szmer za fotelem. Obszedł go naokoło, wychodząc od strony pokoju.
Przeszedł obok mnie, obwąchał mi łydkę (

Znalazłam go siedzącego we wnęce pod piekarnikiem. Tam dał mi się głaskać i drapać, i chyba mu się podobało, bo zaczął bardzo mruczeć i wyciągać łepek, gdy drapałam go pod brodą

Nie udało się go jednak wydobyć (włączył tryb bycia 200kg kotem, do tego dziwnie powiększonym ^^), poszłam więc się zdrzemnąć do drugiego pokoju. W tym czasie (około 3h spokoju) wyszedł, przemieścił się do złożonej już kanapy i do teraz tam śpi zakopany w zapasowej kołdrze (gdy chciałam mu włożyć tam kocyk z transporterka, spojrzał taki zdziwiony i rozespany, ale nie zwiał).
Chyba nabiera śmiałości

A z tego co z narzeczonym wyczytaliśmy może wynikać, że ciągnie pod te nieszczęsne szafki, bo w jednej z nich stoi butla z gazem - a ponoć te małe ćpuny bardzo lubią zapach środka, którym są one smarowane ^^ Koleżanka mówiła, że u niej było podobnie - gdy tylko otwierała szafkę, w której stała butla, zaraz miała w niej swoją kotkę... wariaty ^^
Bonusowo fotka kociego zadka - pamiątkowa, jako pierwsze zdjęcie, które udało mi się mu zrobić

