» Nie maja 10, 2015 10:29
Re: Pozytywnie zakręceni . Jesteśmy .
Nie wiem co za świnia regularnie co 10 minut polewa mnie wodą celując za kołnierz. Uważam,że to świństwo jest straszne, bo dziś jest niedziela chciałam odpocząć ( ehe, odpocząć...Włóknina sama się nie rozłoży c`nie? )pogłaskać stworki zaniedbane nieco i ogólnie się pobyczyć. I znów to samo, jak ostatnia oślica zasuwam w ogródku z przerwami ( nie ogródek jest z przerwami tylko ja robię przerwy, żeby było jasne ) bo mi któreś futro wywaliło doniczkę z bratkami i radośnie rozwlekło zawartość tejże po areale oraz urwało mi od powojnika. Gałązkę. Którą to gałązkę wetkłam byłam do doniczki i zobaczymy, może będzie z tego mały śliczny powojniczek? Bo tak w guglach napisali,że można w ten sposób rozmnożyć klematisa. Jak się uda to będę szczęśliwa bo mam wizję. Nie wiem którą z kolei ale mam. I w tej wizji występuje dużo powojników w różnych kolorach a ja mam ich 9 i jakbym tak je rozmnożyła to moja wizja się ziści a małż nie będzie mi marudził,że znowu wydaję kasę na jakieś zielsko. Zastanawiam się tylko co mi ewentualnie mogło zaszkodzić na głowę bo chyba nie był to kompocik z jabłuszek do cholery, a grzybów nie jadłam.
No chyba ,że wizja jest spowodowana oddychaniem przez kocią łapę. Bo futrzasta bestia o imieniu Artem z uporem maniaka wtykała mi dziś w nocy nogę do paszczy ewentualnie do nosa.I stanowczo protestowała przeciwko zmianie pozycji cholerny kosmita otruć mnie chciał.....