
Drugi uparty Bask, Juan Sebastián Elcano, postanowił opłynąć świat naokoło. Po perypetiach wszelakich (między innymi po tym, jak uczestniczył w buncie załogi, acz został oszczędzony) i po śmierci Ferdynanda Magellana, stanął na czele wyprawy i doprowadził jedyny statek, który tę wyprawę przetrwał, z Filipin do Hiszpanii.

Wracamy do ryb i świąt, bo pisałam, że się załapaliśmy. Rybą z rusztu pachniało już w drodze z samochodu do pensjonatu, a w pensjonacie właścicielka powiedziała nam, że właśnie się zaczyna Święto Sardeli. W związku z czym poszliśmy się obżerać i integrować ze społecznością lokalną i napływową. Integrowaliśmy się do późnej nocy nadużywając Txakoli oraz cydru.
Najpierw traktorkiem wwieziono z portu sardele, ilość symboliczną. I zaczęła się degustacja i integracja. A potem chodziliśmy jak głupki z kieliszkami, bo nam się ich nie chciało zanieść do pensjonatu, a chcieliśmy je na pamiątkę. Nie my jedni z tego, co widziałam.





Ryby w restauracjach smażą na rusztach wystawionych na zewnątrz, stąd i całe miasteczko pachnie cudnie.
