Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob maja 09, 2015 21:00 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

I ja też!!! Wiesiu, wszystkiego naj-naj-najlepszego! Zdrówka i pieniędzy (żeby sobie kupic tę resztę poza zdrowiem, które - jak wiadomo - jest nie do kupienia! :twisted: ) Spełnienia marzeń, mało kotów, dużo szczęścia! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70686
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 10, 2015 10:14 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

o6.o5.2015 - ul. Zgierska - działka pod lasem - pod wieczór
wiedziałam, że kotów jest dziewięć
jedna kotka urodziła, ale nie wiadomo gdzie - najstarsza, od której się to wszystko zaczęło - MatkaRodu
MatkaRodu wyprowadziła się już z tej działki i pokazuje się tylko czasem na sąsiedniej
druga kotka zaraz urodzi
trzecia kotka w widocznej już ciąży
wiedziałam na pewno, że są dwa kocury - Młody i starszy PięknyPigwin
a majdan rozrzucony był po całej Łodzi (na szczęście robię szczegółowe notatki, więc wiem gdzie i co jest)
MarekIrokez cały dzień zbierał (przy okazji swoich kursów) i po południu miałam już wszystko w szkole
ok. 18:oo autko MirkaZiarkaMuchomorka zapakowaliśmy po kokardkę i pomkneliśmy
się rozsawiłam
kawę i ciasto dostałam
ale nie dane mi było rozkoszować się w/w
zainteresowanie było duże
Obrazek
jedne przez drugie się pchały
ale tylko do dużej Jolinej klatki chciały
i się łapały, raz nawet dwa weszły
Obrazek
i już zamknięte, jeszcze dojadały
Obrazek
nie nadążałam przepakowywać (a tam kawa stygła i ciasto czekało...)
Obrazek
i z tych nerwów, za którymś razem, zapomniałam zamknąć górnej klapki w Jolinej klatce
w właśnie wtedy weszła ta najgrubsza kotka
i jak podeszłam, to wyskoczyła i się gdzieś zaszyła
i... wquwiłam się bardzo
na posterunku został jeszcze jeden kot - PięknyPigwin
Obrazek
i nie miał zamiaru skosztować Łiskasa
i zrobiło się późno
a Lecznica na ul. Adamieckiego do 22:oo, a my mamy na pokonanie sporego odcinka drogi - ok. 4o min.
więc czas ruszać z urobkiem - 6 kotów
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
MirkiemZiarkiemMuchomorkiem pomknęliśmy
-----------
o7.o5.2015 - ul. Zgierska - działka pod lasem - świtem bladym
przyjechałam
rozstawiłam
kawę i kanapki dostałam
i chciałam zrobić zdjęcia
i okazało się, że bateria w aparacie się wyładowała
telefonem więc robiłam
pierwsza złapała się ta kotka co wczoraj zwiała z klatki - uff!
Obrazek
potem przyszła sąsiadka i powiedziała, że MatkaRodu się u niej pokazała
więc przeniosłam Joliną klatkę
a potem jeszcze sąsiadka powiedziała, że kotka była gruba, a potem trochę chudsza
ale, że to było jakiś miesiąc wcześniej
i, że ona obeszła swoją działkę i kociaków nie znalazła, więc może wcale nie urodziła
no dobrze, pomyślałam
zapolować na nią i tak trzeba
kociaki są już na tyle duże, więc jeden dzień wytrzymają - jest ciepło
a w Lecznicy na ul. Adadmieckiego zrobią ją w pierwszej kolejności i ją wypuszczę
nie ma innego wyjścia
a kociaków będą dalej szukać (tam wszyscy kotolubni są)
no i się złapała, uff!
Obrazek
no i pognaliśmy ul. Adadmieckiego
w Lecznicy poprosiłam żeby ją zrobili pierwszą
a potem dostałam od nich telefon
ewa_mrau pisze:[...]jedna miała bardzo zaawansowaną i bardzo mnogą martwą od paru tygodni - wybudziła się, ale nie wiadomo czy przeżyje...[...]

--------------
kotka na szczęście przeżyła i ma się dobrze
--------------
a o tym, że było tam aż 7 kotek i wszystkie w ciąży, to już wiecie
do łapania został jeszcze jeden PięknyPigwin - kocur
złapiemy go jak kotki wrócą
--------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 10, 2015 20:12 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

nikt nic nie pisze, to ja sobie coś znowu skrobnę
pamiętacie Dzień Zwycięstwa?
9 maja on był i do 1951 był to dzień wolny od pracy
a potem go znieśli, dzień wolny znaczy zabrali
i dzisiaj czytam co tam jeszcze na jego temat ma do powiedzenia wójek goole
i dowiedziałam się, że:
cytuję: 24 kwietnia 2015 roku Sejm RP przyjął ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa obchodzonym 8 maja
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Zwycięstwa
---------------------
niedziela, o9 maja 2o15, ul. Klaretyńska - wczesne przedpołudnie
... a miałam tylko na wizję lokalną pojechać
tak się na spacer wyprowadzić, na zielone popatrzeć
koleżanka mnie poprosiła o pomoc
no bo tam jest sporo kotów
i jest karmiciel (tak, tak! facet!), który łapie koty dopiero wtedy, kiedy się na tyle oswoją, że może je do kontenera rękami włożyć...
no więc kotów jest ok. 20
tak mniej więcej połowa to kotki, a połowa to kocury
oczywiście nie mieszkają wszystkie w jednym miejscu
tylko tak jakoś się tam rozmieściły po osiedlu w małych odległościach od siebie
no i są trzy kotki, które już urodziły
no więc się umówiłyśmy
porosiłam ją żeby kontener wzięła, tak na wszelki wypadek - wszelako niedaleko mieszka
no i sobie chodzimy i foty robimy
no i mamy tu KotkęPierwszą co się w piwnicy okociła
Obrazek
i przez taką sprytną dziurę do maluchów wchodzi
Obrazek
no to wsadziłam tam aparat
Obrazek Obrazek
który niczego podobnego do kociąt nie zarejestrował
KotkaDruga ma miot w bardzo niebezpiecznym miejscu
Obrazek
w tej większej budce po lewej, na samym widoku
gdzie każdy oszołom może odsunąć płytę i wyjąć malce
a w tej mniejszej po prawej okociła się trochę wcześniej KotkaTrzecia, ale przeniosła kociaki gdzieś w te garaże, co po prawej są
Obrazek to ona
no i jeszcze parę innych kotów do zdjęć nam pozowało
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
no i wracamy sobie z obchodu (ale nie Święta, wszak je przenieśli na dzień wcześniej) i oczom naszym ukazał się taki widok!
Obrazek czyli znowu facet karmiący
płyta odstawiona a na budce siedzi KotkaPierwszą
poprosiłam PanaKarmiciela żeby do mnie podszedł - nie chciałam KotkiPierwszej wystraszyć
Obrazek
i zaczęłam go namawiać żeby kotkę złapał i do kontenera wsadził
ale szybko a tego pomysłu zrezygnowałam, bo jakby się nie udało, to mogłaby zostawić dzieci albo pogryźć PanaKarmiciela
więc podeszłam z kontenerem
Obrazek
i wywaliłam do środka (kontenera znaczy) całą zawartość saszetki Łiskasa
zajrzałam do środka - dwa malce zobaczyłam
KotkaPierwsza syknęła ostrzegawczo
KotkaPierwsza pacnęła mnie łapą
KotkaPierwsza wyskoczyła z budki
KotkaPierwsza pacnęła mnie po łydce
KotkaPierwsza wskoczyła do budki
KotkaPierwsza znowu syknęła ostrzegawczo
KotkaPierwsza znowu wyskoczyła z budki
Obrazek i pojawił się kocur
może tatuś?
na szczęście on nie był zainteresowany pacaniem i syczeniem
no to wyjęłam dwa malce i wsadziłam do tego rozlanego w środku Łiskasa...
i czekam
KotkaPierwsza znowu wskoczyła do budki, i się zdziwiła, bo dzieci tam nie było
no to KotkaPierwsza znowu wyskoczyła z budki (a plecy od niewygodnej pozycji bolały mnie już niemiłosiernie!)
poczem wskoczyła ponownie, spojrzała na mnie wzrokiem, który zamordować by mógł, gdyby mógł
i powoli zaczęła wchodzić do kontenera
nie czekałam aź wejdzie cała
przytrzasnęłam jej tylne łapki, dopchnęłam i zamknęłam kontener
trochę się obruszyła - kontener zaczął się niebezpiecznie trzeszczeć
i się uspokoiła
Obrazek
ona tak, ale ja nie
łapki mi się trzęsły
nie mogłam zapalić papierosa
nie mogłam uwierzyć w to się stało
udało się!
... qurwa, udało się!
i gdyby nie to, że bolały mnie plecy i miałm nogi jak z waty, to bym skakała z radości
przykryłam kontener kurtką PanaKarmiciela
w czasie gdy ja dochodzłam do siebie, obaj PanowieKarmiciele zaczeli sprzątać w małej budce i znleźli w środku dwa martwe kociaki
jeden starszy, drugi młodszy był
zadzwoniłam więc po PanaUtylizatora
a zaraz potem po auto, obce niestety, bo oba zaprzyjaźnione nie jeździły
i pognaliśmy do Tropa, umówione byłyśmy z dr Joasią
po drodze zastanawiałam się jak będą wyglądały kociaki po kąpieli w Łiskasowym sosie
w Tropie przepakowałam towarzysto do klatki
Obrazek
kotka przeszła bez problemu z jednym kociakiem siedzącym jej na plecach
drugi został w sosie
no to go wyjęłam i w ciepłej wodzie wykąpałam
był mi wdzięczny i dziewczynką się okazał
wytarłam do sucha i w cycki wsadziłam, co by się jeszcze trochę podsuszyła i fotę zrobiłam
Obrazek
drugi kociak w sosie siedział koło matki
no i zaryzykowałam, wsadziłam rękę do klatki i go wyjęłam
wyprałam z sosu, wysuszyłam ręcznikiem, ugrzałam w cyckach
pod ogon zajrzałam - następna dziewucha
Obrazek
kluchy, wiek, ok. 4 tyg. i na szczęście zdrowe
... a miałam tylko na wizję lokalną pojechać
---------------------
Aniu, Aniu!
dopisz proszę:
1 kotka na talon
---------------------
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 7:01 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

Ewuś, co ci mam powiedzieć? Oby jak najwięcej takich udanych akcji!!! :D :ok:
Jesteś niesamowita!!!!!! :201494
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70686
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 11:08 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

właśnie się zastanawiałam co i jak miałam napisać,bo coś chciałam,ale wymiękłam i podpiszę sie pod przedpiszczynią

Ewuś,szacun :201494
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon maja 11, 2015 12:27 Re: Łódź 1992+33 - inwazja ślimaków - str.32

Sobota była dla mnie - leniłam się, wieczorem teatr.

A niedziela…

No cóż, bardzo tradycyjnie - pani dzwoniła do mnie w lutym 2014, powiedziałam, co możemy zrobić - i cisza. Podobno wzięła klatkę łapkę ze schroniska, podobno nie umiała jej nastawić, więc odwiozła.
Zadzwoniła znów w środku tygodnia, płakała w ten telefon, pojechałam w niedzielę po południu.

Pani nie może nic, absolutnie nic. Nawet dzwonek przy furtce jest zepsuty… Koty - w domu wypasiona trikolorka, na podwórku 8-10 (pani nie wie, ile) kotów karmionych kolorowymi chrupkami i puszką z ziemniakami. Kręciły się i piszczały na widok pani z michą tej strawy.

Obrazek * Obrazek

Zaopatrzona w whiskasa postanowiłam trochę połapać - miałam szanse z takim „przysmakiem”. Na pierwszy ogień poszedł wielki, ale bardzo chudy i bardzo poraniony kocur - zabrał się za michę, wzięłam go za kark i wpakowałam do kontenera. Dopiero w środku zaczął się awanturować, ale nie rozwalił opakowania. Potem łapały się kolejne, przepakowywałam do kontenerów, taśma po prostu. Cztery w kontenerach w samochodzie, kolejny w klatce - koniec opakowań. Tzn jedna łapka została..

Obrazek * Obrazek

Białą bardzo ciężarną kotkę też złapałam za kark, ale nie miałam już gdzie wepchnąć, do klatki nie chciała wejść, zaczepiała łapkami o pręty. Ugryzła mnie w końcu - puściłam - uciekła.

Obrazek

Z pięcioma kotami w samochodzie - cztery w kontenerkach, jeden w klatce - popędziłam do domu i do p.Łucji - dowiozłam jeszcze trzy kontenerki, więcej nie było.. Przepakowałam kota z klatki, dwie klatki zostawiłam, pojechałam sobie.
Po jakimś czasie telefon - kolejny kot w klatce. Kurs, przepakowanie, do domu na chwilę - sześć w samochodzie.
Potem jeszcze raz w tę i z powrotem.

Siedem.

Gdzieś mignęło mi czarno-dymne - nie wiadomo, czy ze stada, czy sąsiadów. Pani nie wie...


Wieczorem Ania i Marzenka pogoniły mnie na Plac Barlickiego, podobno tam biały domowy się błąka, przychodzi punktualnie o 23ciej. Nie przyszedł, godzinę czekałam.

Rano przed pracą kurs do lecznicy - dobrze, że wetka siedziała, jak zobaczyła dostawę… Kawy już nie musiała pić.

Obrazek


A niedawno telefon - złapał się kolejny, zabiorę go po pracy.
Ciągle nie wiem, czy to ostatni…

Jeszcze czeka mnie wytłumaczenie pani, że smila kosztuje taniej niż kitykat, a jest lepsza. Że tańsze i lepsze wołowe serca czy nerki niż tania puszka z ziemniakami….

Bo tego, że nie ma w naszym mieści „ekip do łapania kotów” ani że nie mam gdzie zabrać dzikich kotów, ani że schronisko nie jest dla dzikusków - nie dam rady wytłumaczyć…


Ew zdjęcia, płeć i stopień oswojenia - może wieczorem, po lecznicy.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 17:27 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

Siedem ciężarnych mocno kotek jedna prawie zaczęła rodzić w lecznicy.
I jeden kocur.
40 kleszczy na kocurze plus kupa ran. Po kilka na kotkach.
Harem.

I chyba miała ta bezradna kobieta niebywałe szczęşcie....

Zdjęć raczej nie będzie
Nie mam siły
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 18:36 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

czyli 3 dni łapania -> 17 kotów
w tym 14 kotek w ciąży!
14x4(średnio licząć)= 56 niechcianych kociąt
plus jedna z maluchami
... mry!

ps. się cieszę!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 19:11 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

Też się cieszę, wielkie jesteście dziewczyny!
Aczkolwiek do wyliczeń Ewy dodam, co mi się nasuwa:
w ub. roku te 17 kotów to były pewnie 3, może 4 kotki do wycięcia...
W tym roku złapałyście 17, za rok ( gdyby Was nie było) 56+17 =73 radośnie rozmnażające się kotki...
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 11, 2015 21:12 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

kalewala :201494 :201494
Niesamowita jesteś :201494
Łódź być dumna z takich KOCIAR <3

Przeraża mnie durnota ludzi :evil: :evil: :evil: " bo jak kotka nie urodzi,to jest jak nie kotka " :201436 takie wytłumaczenie ostatnio usłyszałam w sklepie.Z reguły nie wtrącam sie w czyjeś rozmowy,ale tu po prostu nie wytrzymałam :evil: :evil:
Nie wiem jak sie zaczęła rozmowa i o czyich kotkach czy kotce była mowa,ale trafiłam na to zdanie
Zapytałam pani mądrej,że rozumiem,że bierze te małe urodzone potem do siebie,odchowuje i szuka domów ? nie umiała mi odpowiedzieć
Rypła focha "że się wtrąciłam" i se poszła.Druga do mnie z pytaniem,czy ja z jakiejś fundacji czy Tozu moze.Ja mówię,że nie,ale mam tę panią na oku jakby coś,gały wybałuszyła tylko,podejrzewam,ze tamta już o tym wie
Sprzedawczyni na to wszystko,,że ona ma dwie kotki i kocura,wszystko wysterylizowane,no bo choroby,co z kociakami zrobić,nie zawsze się domy znajdą itp.No,chociaż ona mi poprawiła humor
A tamtą nieraz widzę,mam ochotę jak czasu trochę upłynie,podstawić jej haka jak ją będe mijać :evil:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon maja 11, 2015 22:51 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

Kalewala, Ewa_mrau, jestem pod ogromnym wrażeniem Waszego ogromnego poświęcenia , czytam i podziwiam za determinację i super działanie :201494 :201494 :201494

Ja poniosłam niestety ogromną porażkę :oops: bo nie udało mi się przekonać durnej kobiety z Karolewskiej do sterylizacji kotki, którą dokarmia i która śpi u niej na klatce, a która jest już w zaawansowanej ciąży(nie ma do niej dostępu bo teren ogrodzony) a dziś dowiedziałam się że druga kotka, która też przychodzi pod jej klatkę i ją dokarmia ,tydzień temu urodziła w zapyziałej komórce na sąsiednim podwórku .
Jestem załamana :(
Ostatnio edytowano Pon maja 11, 2015 23:13 przez gisha, łącznie edytowano 1 raz

gisha

 
Posty: 6083
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon maja 11, 2015 23:06 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

kalewala pisze:Siedem ciężarnych mocno kotek jedna prawie zaczęła rodzić w lecznicy.
I jeden kocur.

40 kleszczy na kocurze plus kupa ran. Po kilka na kotkach.
Harem.

I chyba miała ta bezradna kobieta niebywałe szczęşcie....

Zdjęć raczej nie będzie
Nie mam siły

Aniu, jak zwykle - szacun wieeeelki! :201494 :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70686
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2015 9:52 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

Czytam Wasz wątek regularnie chociaż się nie odzywam, ale zawsze i wszędzie jestem pełna podziwu dla Waszej roboty :1luvu: :1luvu: :1luvu: i dla super opisów tych akcji :mrgreen:



I jak robię zakupy zooplusa to zawsze wchodzę przez Wasz banerek i mam nadzieje, że wpływa Wam na konto to co powinni przelać. :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Wto maja 12, 2015 13:37 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

AgaPap, dzięki za słowa uznania i za pomoc :))
I jedno, i drugie bardzo potrzebne :D .
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 12, 2015 16:04 Re: Łódź 1992+33 - szczęśliwe(??) siódemki - str.34

To ósma kotka z Produkcyjnej - siódma ciężarna. Panie nie odpisuje na smsy, więc nadal nie wiem, czy to już wszystkie koty z jej podwórka

Obrazek


Tak wyglądało wczoraj po południu przedpole gabinetu chirurgicznego lecznicy - „moje” koty zrobione spały w kontenerkach czekając na zwolnienie szpitalnych klatek przez „zgierskie” koty Ewy_mrau

Obrazek


W międzyczasie prany, skubany z kleszczy, kastrowany i opatrywany był Seler - ten kocur złapany ręką, jedyny na podwórku . Takich okazałych kleszczy miał kilka, i kilkadziesiąt mniejszych

Obrazek * Obrazek


Tu Seler z Pietruszką - tą najbardziej ciężarną koteczką. Oboje po praniu wstępnym, zasadnicze już w ich gestii. Oboje to koty absolutnie domowe, pilnie szukają dt lub ds - szkoda je wypuszczać na to podwórko na kartoflana dietę…

Obrazek
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zinco i 498 gości