@ElBrus87: W każdym stadzie trafia się ułomek. Jest wiele fundacji, a chyba nawet większość gdzie traktuje się ludzi.. no jak ludzi, a nie tanią siłę roboczą. Podpisuję się pod zdaniem, że trafiliście raczej na zbieraczkę niż prawdziwy DT.
Dziękuję za podniesienie tego wątku, w końcu przeczytałam cały

Moje parę słów na temat adopcji, jestem po tej stronie barykady, która szuka kota.
Bardzo utknęła mi w pamięci wypowiedź z samego początku wątku, szukać nie będę cytatu, ale chodziło mniej więcej: "mam kotkę, która potrafi sie przytulać a potem ugryźć bez ostrzeżenia, jeśli człowiek mimo to szuka z nią kontaktu, to znak że nie ma w nim strachu wobec zwierząt". Otóż ja w odpowiedzi na taką instrukcję zostawiam zwierzaka w spokoju, bo respektuję jego potrzeby. Będzie chciał do mnie przyjść, to go wygłaszczę i jak mnie udziabie- no życie, wiem gdzie się zgłosić na szycie

Ale dlaczego mam lecieć do takiego i zaczepiać? Może nie chce być głaskany i jego prawo. To jest wielkie zdziwienie ludzi ogólnie, bo pomimo że uwielbiam czworonożnych przyjaciół, to nie rzucam się na nie od samego progu w czasie wizyty u znajomych. Jak zwierz się na mnie "rzuci" jest mój i przez najbliższe parę chwil (albo godzin) będzie najszczęśliwszym i najbardziej wygłaskanym stworzeniem na planecie. Ale inicjatywa, moim zdaniem, zawsze ma wyjść od zwierzaka.
Jeśli chodzi o wizyty- trochę rozumiem opory niektórych przed nimi, ale ja mam inne zdanie. Ja sobie wręcz życzę wizyty przedadopcyjnej! Afera w domu pojawiła sie trochę przypadkowo, więc dom nie był praktycznie wogóle zabezpieczony- poza siatkami w oknach, które już były w oknach jak kupowaliśmy mieszkanie- a i tak są w perspektywie do wymiany, bo ich jakość nie powala. Ale nie było kratek przy oknach uchylnych, ograniczników otwarcia okna i wielu wielu innych. W międzyczasie cześć zabezpieczeń się pojawiła (np. dalej szukamy dobrego ogranicznika otwarcia okna), ale ja się dalej zastanawiam, czy aby napewno o wszystkim pomyślałam. Dla mnie wizyta PA właśnie po to jest, żeby ktoś kto na kotach niejedne buty zjadł zobaczył z perspektywy osoby trzeciej o czym się nie pomyślało. Wiem, że karmię kota dobrze, książeczka zdrowia jest do wglądu, więc krzywda mi się raczej nie stanie, a coś mogę na tej wizycie zyskać. Więc samolubnie, jak w końcu dojdzie do adopcji (na którą liczę od jakiegoś roku, po prostu czekam aż zostaniemy sami w mieszkaniu) to chcę wizyty
Z fundacją jestem w kontakcie, w święta wysłałam im pierwszą paczkę z jedzeniem, żwirkiem, teraz szykuję następną i jak tylko mi w pracy pozmieniają konto ustawiam im przelew stały.
A co do tematów, które można poruszać w rozmowach/ankietach/umowach. Dla mnie istotne byłoby, żeby osoba której oddaję kota wiedziała gdzie ma weterynarza "codziennego" i kontakt do lecznicy całodobowej. Rzecz jasna nie musi tego wiedzieć w momencie rozmowy, ale niechby się zastanowiła zanim weźmie kota, wtedy jest mniej stresów jak się coś stanie.
Osiatkowane okna- dla mnie niezbędne, ale jak kto woli, o ile nie mieszka wysoko. Ale co do okien uchylnych to mam uraz po wszystkich opisach kocich nieszczęść. Już chyba łatwiej uratować kota który spadnie z 2.pietra niż takiego, który ugrzązł w oknie uchylnym. No nie i tyle! Acz bezpieczniej bym się czuła gdyby okna były osiatkowane.
Mogłoby mnie też zainteresować, czy nowi właściciele wiedzą, gdzie kupić jedzenie dla kota. Znowu jak z weterynarzem- nie interesowałoby mnie podanie adresów i cen, ale o spokojne zastanowienie się i ewentualne wysłuchanie rad co i gdzie tanio i dobrze kupić.
Nie przepadam za zapisem w umowie, że jak coś się stanie, mam w pierwszej kolejności zwrócić kota fundacji. Wiem, dlaczego ten zapis jest i wiem, że jest potrzebny. Ja po prostu biorąc kota chcę wziąć za niego pełną odpowiedzialność i nie zdawać się na fundację jakby stało mi się coś, co spowodowałoby konieczność zwrotu zwierzęcia (chyba tylko jakby mnie coś przykuło do łóżka szpitalnego na stałe to bym to rozważała). Więc zgadzam się na ten zapis, po prostu go nie lubię
Długi wpis mi wyszedł. Tak to już jest jak w pracy chwilowy zastój w obowiązkach 