

Wstepnie termin by nam chyba odpowiadał.
Przy okazji doczytałam sobie i pozostaje mi tylko dopisać się do cierpiących na reisefieber, przed każdym dalszym wyjazdem. I zupełnie nie przeszkadza w tym fakt, że na dany wyjazd bardzo się cieszę i czekam z niecierpliwością. Gdy już jestem na miejscu - to wszystko mija, jak ręką odjął. No, może troche się czasami denerwuję, co tam u mamy i u kotów

P.s. Rany, gdzie my żyjemy, tyle godzin jazdy pociągiem do Łodzi???
