Pewnie nikomu nie pomoże jak się zamartwię na śmierć.
a jeszcze moimi kotami by się ktoś musiał zająć...
Wczoraj było prawidłowe lato. Dziś wręcz przeciwnie, a w nocy - tej i następnej - ma być 3-4 st.
Byłam na wyspie Bolko. To taki park na całą wyspę. Całkiem sporą. Wyszykowany i w ogóle - pełno dróżek w różnych kierunkach, takie jakby alejki wyasfaltowane. Mnie asfalt nie bawi ale rolkarzy i rowerzystów pewnie tak. Na wyspę nie można wjechać samochodem.
Poza weekendem jest super bo ludzi malutko, cisza i spokój. Wyspy to pozostałości po Niemcach, wiec drzewa są starodrzewem
Gdzieś na środku , czyli spory kawałek od mostu, jest tez poniemiecki jeszcze stawek, była jakaś kawiarnia, która sie zamieniła w ruinę. Ruinę ktoś kupił i zrobił restauracyjkę - Laba na Wyspie.
Pełno porozstawianych leżaków, również na drewnianych pomostach, drewniane stoliki i kanapy. Na kanapach kocyki polarowe sobie czekają. Wewnątrz też fajne kanapy. Widok na stawek, łabędzia, kaczki i wokół całkowicie zielono.
I pełne śniadaniowo-obiadowo-kolacyjne menu. Robione na miejscu. Też ciasta różne - nie jakieś szarlotki podrzewane w mikrofali. I całe mnóstwo różnych deserów. I herbaty kwiatowe i ziołowe.
Dorta - desery!!
I zapomniałam wziąć aparatu. Ale stawek wygląda tak jak wyglądał:



A jak wygląda knajpa, która będzie moją ulubioną przed Manekinem - następnym razem.
Dobrze, że jest bardzo daleko ode mnie
