Mokatkowo cz IV

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 17, 2015 21:11 Re: Mokatkowo cz IV

Dziś będzie wesoło. Wracam z Młodą z zajęć, ona nawija. Biorąc pod uwagę, że moje dziecko zamyka się tylko jak śpi, to nic nowego. Nauczyłam się wyłączać, więc Lana nadaje a ja myślę o czymś innym. Nagle słyszę "jeż!". Przekonana, że ona mówi o spektaklu, z którego wracamy, nie zwracam na to uwagi. Młoda szarpie mnie za rękę, tym razem "jeż" do mnie dociera. Patrzę na dziecko, potem w kierunku w którym ona patrzy i widzę jeża przechodzącego przez ulicę i nadjeżdżający samochód. Łapię Młodą za rękę, wybiegam na pasy (na szczęście skubany przechodził przepisowo) a jeż zasuwa tuż przed nami. Ufff. Zniknął za płotem boiska szkolnego.
Wszystkie wakacje w dzieciństwie spędzałam na wsi. Na żywo zobaczyłam jeża po raz pierwszy w środku miasta.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 18, 2015 6:56 Re: Mokatkowo cz IV

Gratuluję refleksu, uratowałyście jeżykowi życie...

ulola

 
Posty: 215
Od: Śro lut 04, 2009 17:33
Lokalizacja: Wadowice

Post » Pon kwi 20, 2015 20:10 Re: Mokatkowo cz IV

Dziś będzie o tym co zmieniło się w Latte.
1. Nie jest już wynoszony na noc do łóżka. Wręcz przeciwnie, zamknięty w łazience tłucze się już po minucie.
2. Nie chodzi na ugiętych łapach.
3. Nauczył się bawić, gania za myszą jak szalony.
4. Je dobre żarcie (ten punkt jest naciągany, bo on po prostu wie, że innego nie dostanie).

Nadal boi się nowości. Źle znosi dźwięki, których nie zna, czyli zwykłe domowe odgłosy. Praca nad odwrażliwianiem posunęła nas może o milimetr do przodu.

Na koniec dziwne spostrzeżenie - nie boi się krzyku. Mało tego - ilekroć podniosę głos już jest przy mnie. Przytula się, uspokaja mnie. Jest wtedy zupełnie zrelaksowany. Za każdym razem a przy Młodej to naprawdę często. Śpi wbity we mnie. Jeśli odwracam się do niego tyłem, przenosi się razem ze mną. Jest jak pijawka, wczepia się we mnie niemal non stop. Co jest z tym kotem? To że on mnie wściekle kocha to wiem. Ale co jest z jego głową, co w nim siedzi?
Kurczę, chciałoby się mieć tylko takie koty jak Kawa. Hej do przodu, ja tu rządzę. A jak się trafi tak okaleczony kot to nie wiadomo co z nim zrobić.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 20, 2015 20:41 Re: Mokatkowo cz IV

Powiem Ci,ze po parę razy czytam co piszesz o Latte i za każdym razem nie czaję,jak to jest możliwe,ze człowiek doprowadził go do takiego stanu
Może ciemna jestem,ale nie czaję :(
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon kwi 20, 2015 21:16 Re: Mokatkowo cz IV

Nie jesteś ciemna. Gorsze rzeczy mogą kota spotkać. Taki świat. Moje myśli krążą tylko wokół tego jak mu pomóc.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 23, 2015 10:31 Re: Mokatkowo cz IV

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 23, 2015 12:34 Re: Mokatkowo cz IV

Obrazek

paczajcie jaki jestem cudaśny! :1luvu:
Obrazek
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá
György Bálint

MamaMeli

Avatar użytkownika
 
Posty: 4430
Od: Pon kwi 21, 2014 14:49
Lokalizacja: Budapest

Post » Czw kwi 23, 2015 20:15 Re: Mokatkowo cz IV

No jest cudaśny. A chwile, kiedy potrafi tak wyluzować są dla mnie bezcenne.

Przepis na Barf by Latte:
Bierzemy gotową mieszankę z suplementami (całość zmielona), mieszamy z sosikiem z Rossmanna i podajemy. Po chwili odbieramy czysty talerzyk. Latte je mięso. 8O
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 23, 2015 20:53 Re: Mokatkowo cz IV

magdar77 pisze:Na koniec dziwne spostrzeżenie - nie boi się krzyku. Mało tego - ilekroć podniosę głos już jest przy mnie. Przytula się, uspokaja mnie. Jest wtedy zupełnie zrelaksowany. Za każdym razem a przy Młodej to naprawdę często. Śpi wbity we mnie. Jeśli odwracam się do niego tyłem, przenosi się razem ze mną. Jest jak pijawka, wczepia się we mnie niemal non stop. Co jest z tym kotem? To że on mnie wściekle kocha to wiem. Ale co jest z jego głową, co w nim siedzi?
Kurczę, chciałoby się mieć tylko takie koty jak Kawa. Hej do przodu, ja tu rządzę. A jak się trafi tak okaleczony kot to nie wiadomo co z nim zrobić.

Obawiam się, że z Latte bęzie tak jak z moją Miką choc trudno mi porównywać ich stan psychiczny po wzięciu ze schronu - Mika była w głębokiej depresji i zdziczała po prostu. Człowiek i wszystko z nim związane budziło jej przynajmniej przerażenie. Gdy mi zaufała i poczuła się w miare bezpiecznie u mnie, zaczęla sie otwierać to w pewnym momencie zaczęlam myslec jak to będzie z jej adopcją, jak to zrobić, aby odnalazła sie w nowym miejscu, z nowym człowiekiem itp. Tym bardziej, ze ona się otwierała tylko na mnie. uzmysłowiałam sobie pomału plus takie dochodziły do mnie głosy, że oddanie Miki może spowodowac taki jej regres, z ktorym nikt, a przede wszystkim ona sama, sobie nie poradzi. No i została.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw kwi 23, 2015 21:11 Re: Mokatkowo cz IV

Ja wiem, że na dzień dzisiejszy zostanie Latte u mnie to najlepsze dla niego rozwiązanie. Wiem jak jest
skrzywiony i zniszczony. Miał być tzw. "łatwym" tymczasem, typu przeleczyć, odkarmić i cześć. Próbuję jeszcze, nie złożyłam broni, ale widzę jak reaguje na odwrażliwianie. Póki robię je ja jest OK. Osiągamy wysokie tony, obecnie prawie najwyższe. Póki jestem jest super. Kiedy znikam z oczu jest histeria, lanie, nie pomaga nic. Co ten kot przeszedł, co mu robiono, czym był całe swoje życie nie wiem. Wiem, że pozbawiono go wszystkiego co ma normalny kot. Stał się kukiełką. W tych rzadkich momentach kiedy on leży brzuchem do góry też mam wrażenie że on to robi, bo tak trzeba. :-(
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 23, 2015 21:57 Re: Mokatkowo cz IV

Powiem CI ,ze ten kot mi cały czas w głowie siedzi :( Nie codziennie może się u Was odzywam,ale jak tylko jestem na forumie,wypatruję nowych wieści o nim
Cały czas myślę i nie umiem odpowiedzieć na te pytania,co teraz napisałaś
A to
Co ten kot przeszedł, co mu robiono, czym był całe swoje życie nie wiem. Wiem, że pozbawiono go wszystkiego co ma normalny kot

okropnie mnie dobija :(
Może miał byc towarem szybkiego zarobku,nie spełnił oczekiwań i doopa ? :(
W każdym razie ten ktoś ,gdzie był Latte powinien to samo przejść ,jak nie teraz to na starość,tak,żeby nie miał znikąd pomocy,totalnie znikąd
Wiem,nie powinno się życzyć nikomu źle,świadoma jestem tego,ale w tym wypadku musze niestety złamać reguły :evil:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt kwi 24, 2015 5:12 Re: Mokatkowo cz IV

magdar77 pisze:No jest cudaśny. A chwile, kiedy potrafi tak wyluzować są dla mnie bezcenne.

Przepis na Barf by Latte:
Bierzemy gotową mieszankę z suplementami (całość zmielona), mieszamy z sosikiem z Rossmanna i podajemy. Po chwili odbieramy czysty talerzyk. Latte je mięso. 8O


a to akurat jest przepis na grymaszącego kota, moje czasem też dostają polane sosikiem. co więcej, nie czuję z tego powodu skruchy. jak mam prosić, błagać, przekonywać, to wolę polać zobaczyć że oba zjadły i cześć. Melitka tak się przekonywała do mięsa, Nuri też. I zaczęły w końcu jeść bez sosików, jak im pokroiłam dziś rano talerz wołowiny to nie zdążyłam nasypać kawy do kawiarki a już patrzyły na mnie z minami "tak mało?".... Latte też będzie zajadał, zobaczysz <3 to dopiero trzy miesiące, po całym życiu które najprawdopodobniej było koszmarem. Już jest dużo lepiej i tendencja jest dobra. Wiem że nie jest łatwo ale cóż... Siostra żadna z nas nie gustuje w łatwiźnie. Miałaś śliczną, bezproblemową, łatwą tymczaskę Kawusię to wydałaś bez ceregieli jak znalazł się superancki dom. Trudne przypadki zostają :twisted:
Obrazek
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá
György Bálint

MamaMeli

Avatar użytkownika
 
Posty: 4430
Od: Pon kwi 21, 2014 14:49
Lokalizacja: Budapest

Post » Pt kwi 24, 2015 6:02 Re: Mokatkowo cz IV

Gdyby Latte był łatwym przypadkiem to w ogóle by do mnie nie trafił. Jedzenie to akurat najmniejszy problem, bo to akurat złapał bardzo szybko. Możemy negocjować w kwestii dodatków, ale menu ustalam ja. ;-). W przeciwnym wypadku jadłby wyłącznie suche i byłaby to Purina One. Teraz je Portę21 i Wild Cat i jakieś 50% jego diety to mokra karma. I akurat to było trudniejsze, bo zmianę suchego na bezzbożówki przyjął bez problemu, ale nauczenie, że mokre to też karma, wymagało czasu i cierpliwości.

Sylwuś ja po wolontariacie mam na liczniku przynajmniej kilkanaście osób, którym życzyłam źle, bez żadnych wyrzutów sumienia. Jak widzę kota zwróconego po 10 latach, który miota się po klatce, oszalały z przerażenia, albo leżącego w kuwecie i gasnącego z rozpaczy, to naprawdę ciężko nie życzyć ludziom takiego losu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 24, 2015 7:27 Re: Mokatkowo cz IV

magdar77 pisze:Ja wiem, że na dzień dzisiejszy zostanie Latte u mnie to najlepsze dla niego rozwiązanie. Wiem jak jest
skrzywiony i zniszczony. Miał być tzw. "łatwym" tymczasem, typu przeleczyć, odkarmić i cześć. Próbuję jeszcze, nie złożyłam broni, ale widzę jak reaguje na odwrażliwianie. Póki robię je ja jest OK. Osiągamy wysokie tony, obecnie prawie najwyższe. Póki jestem jest super. Kiedy znikam z oczu jest histeria, lanie, nie pomaga nic.


Za szybko. :mrgreen: Mówiłam. że wszystko małymi kroczkami :mrgreen: najpierw niech dojdzie do etapu "dźwięki na maksa, Latte pelen luz". Twoja obecność jest silniej uwarunkowana niż ogromny przecież lęk na dźwięki. Z tego co piszesz te odwrazliwiania muszą się toczyc osobno jednak. nie da się ich łączyc.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt kwi 24, 2015 8:09 Re: Mokatkowo cz IV

Nie, nie. To nie tak. Jeśli dźwięk jest z nagrania a Latte jest przy mnie, mizia się, je kabanosy to jest OK. Nawet przy głośnych dźwiękach. Ale już realna pralka, kiedy mnie nie ma w pobliżu wywołuje taką panikę jak wywoływała.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, Silverblue i 87 gości