jestem
trochę nie wyspana, ale co tam
------------------------------------
cd ul. RudzkiejPodLasemJużPrawie- po dwóch dniach umarł jeden z maluszków od
Czarnulki [†]
od czwartku maluszki mają matkę zastępczą, ufff!-
Pingwinka, a właściwie
Krówka okazała się być
Pingwinkiem, a właściwie
Krówkiem
po kastracji nie można było zatamować krwawienia
na szczęście się udało
kocurek dostał na imię
Wojciech i dr
Justyna zabierze Go do domu na tymczas
a tak wywalamy brzuch do całowania

------------------------------------
22.o4.2o15 - ul. PabianickaNaKońcuŚwiatajest taki sobie mały ryneczek tuż przy dwupasmowej ulicy
a na ryneczku koty
i
Panie z Budek Mięsnych, które karmią
pojechałam i zobaczyłam dwie kotki
Ciężarną

i
Burasię, która kręciła ósemki między moimi nogami
i może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ona te ósemki kręciła również na przystanku autobusowym
okazało się, że ona pojawiła się parę miesięcy wcześniej - była kotką
PaniCoUmarłabardzo się przestraszyłam, że jakiś oszołom może ją wykopać na jezdnię
złapałam i już grzeje swoją pręgowaną doopkę w pościeli, ufff!oprócz
Ciężarnej i
Burasi mieszka tam jeszcze
Matka Karmiąca, i oswojony wykastrowany
Pingwin (wywalony?)z ul.
RudzkiejPodLasemJużPrawie przyjechał
Lucynkowym autkiem majdan
umówiłam się na następny dzień świtem bladym
-----------
23.o4.2o15 - ul. PabianickaNaKońcuŚwiataświtem bladym mi nie wyszło, ale odmeldowałam się ok. o7:3o
klatka była już rozstawiona
Ciężarna się gdzieś kręciła nie zainteresowana wkładką mięsną
(w tle pędzące ulicą ciężarówki; reszta kotów na ulicę nie wychodzi, chyba, że w nocy)no to ją zaczęłam śledzić


- ups...
tak się skończyło wsadzanie aparatu za płot!
na końcu ryneczku zostawiłam nastawioną klatkę, a u p.
EwyKwiaciarki swój ne telefonu
zwinęłam majdan i schowałam między budki
o 18:oo ryneczek jest zamykany i przychodzi p.
JanekCoPilnujedojechałam tam z klatką
Joli Dworcowej ok. 17:3o i z p.
JankiemCoPilnuje weszliśmy prawie równocześnie
w klatce czekał na mnie
seprajz
czyli
MocnoPokiereszowanyKawalera na placu między budkami całe stado kotów


dużą klatką zaiteresowane były wszystkie
na pierwszy ogień złapał się
Filuś - starszy już tłusty kocur

i za żadne skarby nie dał się przepakować do kontenera
(co by nie przeszkadzał)potem bardzo chciała wejść
MatkaKarmiąca, ale ponieważ nie wiemy gdzie są maluchy
(ok. dwu tygodniowe), więc latałam wokól klatki i ją odganiałam
jak ją odgoniłam, to
Ciężarna też uciekała
wreszczie
MatkaKarmiąca sobie poszła
i
Ciężarna też sobie poszła

no to dałam jeść
ChudemuBardzo
jest bardzo płochliwy i z pyszczka na kotkę mi wygląda
Ciężarna się pojawiła
kucnęłam przy klatce i dołożyłam pachnącego
Łiskasapodeszła i zaczęła wyjadać
i wchodzić powoli głębiej
i głębiej
i głębiej
(a Jolina klatka jest duża)się upociłam
czekam, aż na zewnątrz zostaną jej tylko tylne łapy
a ona wchodzić powoli coraz głębiej
nie wytrzymałam
wepchnęłam ją do środka i podniosłam klatkę
zacykluk


trochę się zdziwiła
opluła mnie, oprychała mnie
przepakowałam
zwinęłam majdan
pożegnałam się z p.
JankiemCoPilnujei pomknęłam
MirkiemZiarkiemMuchomorkiem do
Lecznicy na drugi koniec świata, na ul.
Adamieckiegoze złapaniem reszty muszę poczekać
MatakKarmiąca musi wyprowadzić maluchy
------------------------------------
Aniu, Aniu!
dopisz proszę:ul. Pabianicka - 2 kotki, 1 kocur------------------------------------
teraz powinnam opisać ul.
Wapienną - byłam tam już 1o razy (pierwsze pięć wizyt już opisałam)
po dwutygodniowej przerwie byłam tam wczoraj
(1o) wieczorem i zaraz tam jadę
(11)...
postaram się to zrobić jutro
------------------------------------
... mry!