Moczówka??? Jednak przewlekłe zapalenie nerek :(

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 22, 2015 16:05 Re: Moczówka - prośba o poradę

Nosiłam swego czasu mocz da labu w szpitalu mówiąc ,że to koci. Teraz wysyłam badania przez wetkę do labu w Warszawie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55981
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro kwi 22, 2015 17:59 Re: Moczówka - prośba o poradę

A mocz też da radę? Bo mi wetka mówi, że mocz nie może leżeć:/ W mieście i okolicach nikt nie ma refraktometru, w szpitalu już tu podobno nie chcą przyjmować zwierzęcych próbek. Najwyżej zbadamy go tylko paskiem jeszcze raz, bez kroplówki, a jak już będziemy w Warszawie, to pobiorą mu z pęcherza, jeśli będzie trzeba. Wtedy też wyniki są chyba bardziej miarodajne, niż przy takim moczu z kuwety.
Wetka znalazła mi dzisiaj cały pakiet badań, jakie mogą mi w laboratorium z krwi zrobić, więc będzie pełna biochemia, wszystkie jony, białka i wszystko, co da sie zbadać da;)

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Śro kwi 22, 2015 18:08 Re: Moczówka - prośba o poradę

Nie napisałam jasno, przepraszam. Mocz nosiłam. Krwi nie chciano przyjmować.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55981
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro kwi 22, 2015 18:30 Re: Moczówka - prośba o poradę

hahhym pisze:A mocz też da radę? Bo mi wetka mówi, że mocz nie może leżeć:/ W mieście i okolicach nikt nie ma refraktometru, w szpitalu już tu podobno nie chcą przyjmować zwierzęcych próbek. Najwyżej zbadamy go tylko paskiem jeszcze raz, bez kroplówki, a jak już będziemy w Warszawie, to pobiorą mu z pęcherza, jeśli będzie trzeba. Wtedy też wyniki są chyba bardziej miarodajne, niż przy takim moczu z kuwety.
Wetka znalazła mi dzisiaj cały pakiet badań, jakie mogą mi w laboratorium z krwi zrobić, więc będzie pełna biochemia, wszystkie jony, białka i wszystko, co da sie zbadać da;)

:ok:
Zbadajcie na razie paskiem - przynajmniej będzie wiadomo, czy jest jakaś zmiana :)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 22, 2015 18:53 Re: Moczówka - prośba o poradę

U mnie w mieście szpital jest jeden i moczu właśnie już też nie przyjmują. Kiedyś podobno przyjmowali, ale przestali. Zbadam paskiem na razie tak, jak OKI mówi, nic więcej nie wymyślę. Mogłabym zawieźć mocz do Szczecina, ale to i tak ze dwie godziny drogi, musiałabym lodówkę turystyczną specjalnie kupować, bo by nie dotrwał. Zbadają w Warszawie najwyżej dokładnie.


Edit: Jeszcze mi się przypomniało, nie wiem, czy to coś zmienia, ale wetka mówiła, że badała osad w moczu (to znaczy wirowała, cokolwiek to oznacza), ale nic tam nie było.

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Czw kwi 30, 2015 14:59 Re: Moczówka - prośba o poradę

Obrazek

Mam nowe wyniki badań Vincenta. Dalej nie wiem, co mam myśleć. Wetka mówi, że niewydolność i moczówka (ale chyba jednak rozumiana tylko jako wielomocz, nie choroba, nie ogarniam już, o co jej chodzi). Była jeszcze robiona morfologia, ale zapomniałam wczoraj wziąć wyników z gabinetu i będę je miała później. W morfologii wyszedł stan zapalny, trochę silniejszy, niż ostatnio, ale podobno nie jakiś bardzo poważny (co oznacza, że to chyba jednak nie było przez zapalenie spojówek, bo oczko już wyleczone). Chciałam mu podać jakiś antybiotyk, ale lekarka mówi, że lepiej poczekać, aż wrócimy z Warszawy od dr Neski i zobaczymy, co ona nam tam powie, bo wcześniej dostał ogólny słaby antybiotyk (dostawał go przez 10 dni co drugi dzień), ale jak widać nie pomógł i trzeba użyć silniejszego, co może obciążyć nerki. Lekarka mówi, że infekcja prawdopodobnie nie jest zlokalizowana w nerkach ani pęcherzu, bo wtedy w moczu zawsze są białka (albo białe krwinki, nie znam się za dobrze, a rozmawiałam z nią przez telefon i trochę mi przerywało), albo jakiś osad, a ona bardzo dokładnie badała mocz pod mikroskopem i na pewno nic takiego nie było.

Z powodu dużej ilości białych krwinek (i czegoś jeszcze, ale nie pamiętam czego) w morfologii zrobiliśmy od razu test na FIV i białaczkę (FIV przy okazji w sumie), ale wyszedł negatywny, znaczy pod tym względem jest ok.

Widzę też, że w wynikach moczu podskoczyło pH (było 6,5, a teraz jest 7,5), nie wiem, jak to rozumieć, czy może to mieć jakiś związek z infekcją? Lekarka mówi, że to jest niestety tylko badanie paskiem i mogą zdarzyć się przez to błędy, więc ta rozbieżność może wynikać z tego.

Jednostki mocznika i kreatyniny są inne niż w poprzednim badaniu i nie bardzo wiem, jak je przeliczyć, ale lekarka mówi, że te parametry są mniej więcej takie same, jak ostatnio, ale ma teraz dużo pacjentów i nie może mi tego teraz przeliczyć (bo tylko do niej dzwoniłam). Mówiła mi tylko, że kociak ma wysoki cholesterol, co może świadczyć o problemach hormonalnych (chyba z tarczycą), ale to by trzeba było zrobić dokładne badania pod tym kątem. Mówi jednak, żebyśmy najpierw pojechali do dr Neski i zobaczyli, co ona nam powie, bo takie robienie teraz tych badań może nas tylko narazić na niepotrzebne koszty i lepiej to zrobić w tej kolejności, żeby zdiagnozować najpierw nerki.
Vincent ma też za GGTP, ale nie wiem, co to może oznaczać.

Ogólnie, to boję się o ten stan zapalny. Do Warszawy jedziemy dopiero 11.05 czyli za prawie dwa tygodnie, a jeśli infekcja się rozwinie? A jak go to boli? Nawet nie wiem, co mu może konkretnie dolegać :(
Lekarka mówi, że te problemy z nerkami, raczej nie są spowodowane infekcją, bo tendencję do wzmożonego picia i oddawania moczu miał od urodzenia (ale może to niewydolność nerek spowodowała infekcję???). Nie ma też żadnych objawów tej infekcji (żadnej gorączki, biegunki, wymiotów, czy czegoś takiego, mocz, oprócz ciężaru też ok), lepiej więc go na razie obserwować i poczekać, co dr Neska powie, żeby nie podawać mu antybiotyku w ciemno.

Sama już nie wiem, co robić. Jestem strasznie zła, że możemy do dr Neski pojechać dopiero tego 11, ale nic na to nie mogę poradzić. Boję się bardzo, żeby nic się kotu do tej pory nie stało. Niby wygląda i zachowuje się w porządku, jak zawsze i nie wygląda, żeby mu coś dolegało. Apetyt ma duży, pije około 0,5L wody dziennie, dodatkowo dbam, żeby jadł więcej mokrej karmy, ale i tak boję się, że przez jakieś moje zaniedbanie kotu się pogorszy :(

Chciałam jeszcze pobrać mocz z pęcherza na posiew, ale przez majówkę uda się to dopiero we wtorek i mogą nie zdążyć z wynikami przed naszą wizytą w Warszawie. No i nie wiadomo, czy uda im się w ogóle coś wyhodować na tym jego rzadkim moczu:/ A nie ma jakichś innych badań, które mogą zbadać bakterie w moczu? Jestem kompletnym laikiem w tej dziedzinie, więc wybaczcie mi głupie pytania, ale to naprawdę trzeba aż hodować te bakterie? Ich tam nie ma tak od razu właśnie ze względu na infekcję?

Nie wiem, czy wspominałam, ale kociak ma lekką nadwagę, na pewno nie jest wychudzony, bez apetytu (dziąsła, zęby, jamę ustną ma zdrowe). A ja wszędzie czytam, że koty z chorymi nerkami trzeba na siłę karmić i chudną. Czy to się dzieję dopiero, gdy choroba już mocniej postępuje i bardzo źle się czują? A może to te problemy hormonalne powodują jego otyłość?

Wiem, że moja wypowiedź jest bardzo chaotyczna, nieskładna i zawiera masę durnych pytań, ale piszę to trochę pod wpływem emocji, cały dzisiejszy dzień czekałam na te wyniki, a jak je już dostałam, to i tak nic z nich nie rozumiem i nie wiem, co robić. Chyba czekałam na jakiś cud, żeby nagle wszystkie parametry były idealne:(

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Czw kwi 30, 2015 17:10 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Nie widzę wyników badań :( Możesz te wyniki wrzucić jeszcze raz? Chyba nie ten link, albo co.
Z wyhodowaniem czegoś w rzadkim moczu jest problem, trzeba dać do dobrego labu.
W ogóle z rzadkim moczem jest problem, żeby w nim cokolwiek znaleźć - leukocytów nie ma, bo prawie nic nie ma :?
To nie wyklucza zapalenia pęcherza czy nerek.
Cholera, chyba bym sprobowała się skontaktować z dr Neską - skoro już jesteście do niej zapisani, to może podpowie, co do tego czasu macie robić.
Koty z niewydolnością nerek i nadwagą się zdarzają. Jest to raczej wyjątek od reguły, ale bywa.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2015 17:28 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

http://zapodaj.net/4e3f495b736d5.jpg.html
Dziwne, u mnie normalnie widać zdjęcie. A z linku?

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Czw kwi 30, 2015 17:34 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Z linku widzę, wcześniej tylko obrazek "zakaz hotlinkowania"
Tak na szybko, to koniecznie porządne badanie moczu z oznaczeniem białka do kreatyniny.
Albuminy są bardzo niskie :? Nie lubię :|
Wieczorem popatrzę dokładniej, porównam z poprzednimi.
Może ktoś mądrzejszy zajrzy jeszcze.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2015 17:44 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

A co oznaczają niskie albuminy? Te się jeszcze w normie mieszczą. Mocz bym zbadała, ale, jak już wcześniej wspominałam, do najbliższego laboratorium, gdzie mi to zrobią, mam 2 godziny jazdy i zastanawiam się, czy nie zostawić już tych pozostałych badań na Warszawę, żeby je na miejscu zrobili. Moja wetka chyba i tak chce się wstrzymać z wszelkimi działaniami/lekami do tej konsultacji. W poniedziałek postaram się zadzwonić, albo napisać do dr Neski, ale nie wiem, czy mi coś doradzi bez wizyty, musiałaby chyba zobaczyć kota i przede wszystkim jego wyniki. Mogłabym jej wysłać wyniki, ale wątpię, żeby miała czas na analizę wszystkich pacjentów poza wizytami. No, ale spróbować można.

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Czw kwi 30, 2015 19:35 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Niskie albuminy zazwyczaj nie oznaczają nic dobrego :?
Albo je zwierzak gubi, albo wątroba za mało produkuje.
Nerkowcy zazwyczaj gubią je z moczem.
To jest to "białko" w moczu właśnie.
U Twojego kota w moczu nie ma białka, ale nie wiem, czy paski by to wyłapały przy tak niskim ciężarze właściwym.
Na pewno powinno się oznaczyć stosunek białka do kreatyniny i to w takim labie, który go oznaczy, jeśli białka będzie mało.
Tak czy inaczej bez kompletu badań to można sobie pogdybać :(
Porządne badanie moczu i USG jest potrzebne, bo niestety wyraźnie ciężar wł. się nie chce zmienić.
I to tyle, co wiemy na pewno.

Swoją drogą, jakim cudem labowi wyszedł ujemny parametr we krwi to się nie mogę nadziwić :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2015 20:18 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Mocz i USG, to już w takim razie w Warszawie zbadamy, bo tutaj na pewno nie ma takiego laboratorium, co by to dobrze zbadało. To białko to się paskiem bada? To znaczy, jeśli nie ma refraktometru? Bo lekarka mi mówiła, że ona go pod mikroskopem dobrze i dokładnie zbadała i nie było białka ani osadu.

Z tym ujemnym wynikiem, to też nie do końca rozumiem, bo nie wiem, co to tak dokładnie jest to GGTP, ale może to nie być matematycznie ujemny wynik, tylko to jakaś dziwna jednostka, w której zero jest wyznaczone na jakimś tam poziomie. Tak jak z temperaturą np., tam też są różne skale i zero całkowite, to nie jest to wyrażane w stopniach Celsjusza.

Trochę czytałam o tych parametrach i te albuminy niskie i chlorki wysokie mogą wskazywać na odwodnienie chyba. Lekkie raczej, bo przy konkretnym odwodnieniu, to by chyba coś też w morfologii wyszło, ale jednak. Znalazłam coś takiego:
Albuminy - to białka krwi, które pomagają ocenić stopień uwodnienia organizmu, krwotoków oraz chorób wątroby, jelit i nerek.
Cl (chlorki) - elektrolit ten pomocny jest w diagnozowaniu choroby Addisona oraz służy ocenie odwodnienia w przypadku wymiotów. Wzrost często świadczy o odwodnieniu.
To z tej strony: http://www.niziolek.com.pl/kint.html
Niby o kardiologii, ale parametry tak samo ważne.

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Czw kwi 30, 2015 20:30 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Tylko chlorki by wskazywały na odwodnienie, a albuminy na przewodnienie w tym przypadku :?
Przy odwodnieniu albuminy rosną, chyba że kot razem z wodą gubi białko.
Przydałaby się ta morfologia jeszcze :?


Białka jako takiego pod mikroskopem raczej nie widać, co najwyżej osad i leukocyty.
Paski pokazują białko, ale one mają prawo przekłamywać z natury, a co dopiero w tak cienkim moczu.
I niestety w takim moczu to ani osad, ani leukocyty, ani nic się nie pokaże w ilości większej niż norma, bo przecież ten pęcherz jest non-stop płukany przy takim CW. Ten kot musi sikach co niemiara, inaczej by pękł :? A to znaczy, że nic się nie zdąży nazbierać z pęcherza, nawet jeśli coś się w nim dzieje.
Laby oznaczają białko jakimiś innymi metodami, ilościowymi.
Ja się zresztą nie upieram, że akurat z moczem gubi te albuminy, ale są one podejrzanie niskie.
Przyjrzałabym się porządnie wątrobie przy okazji.
Eh, no na razie możemy sobie pogdybać - trzeba czekać na wizytę u dr Neski i resztę diagnostyki.
GGTP to enzym - jest albo go nie ma, ale ujemny? 8O
Ciekawa jestem bardzo wytłumaczenia, bo może nawet jakieś jest.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2015 22:22 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

A no rzeczywiście z tymi albuminami, to odwrotnie jest, to już teraz sama nie wiem.
Ten mocz, który wtedy zebrałam do badania, to był akurat taki półtoragodzinny:P W sumie trochę mu ten Renalvet i dieta pomagają, bo wcześniej widziałam, że szedł do miski, długo pił i od razu leciał do kuwety siusiać, a teraz już tak nie robi. Jak chciałam wziąć mocz do badania, to specjalnie czekałam, żeby się wysiusiał, a on się napił i jeszcze półtorej godziny łaził, drzemał i dopiero nasiusiał. Czyli coś tam, chociaż chwile, w nim ta woda siedzi. No i wysiusiał wtedy też mniej, niż przy ostatnim badaniu, bo wtedy, przy 20ml strzykawce zebrałam całą i jeszcze spokojnie drugie tyle zostało w kuwecie, a teraz, do takiej samej strzykawki nabierałam i zostało tylko trochę moczu w kuwecie. Ale przezroczysty był tak samo, jak wcześniej, więc nie wiem, czy to jakieś pocieszenie.

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

Post » Wto maja 12, 2015 19:25 Re: Moczówka??? Chyba jednak niewydolność nerek-prośba o por

Właśnie wróciliśmy z Warszawy i mamy diagnozę oraz wyniki ogólne moczu (czekamy jeszcze na posiew, trochę to pewnie zajmie, bo mocz jest bardzo rzadki).

Pani dr Neska twierdzi, że to przewlekłe zapalenie nerek (czy to to samo, co przewlekła niewydolność?):/ Choć trochę nie do końca to rozumiem, mi zawsze zapalenie kojarzyło się z czymś, co można wyleczyć antybiotykiem, czy jakimiś odkażającymi lekami, tego podobno się nie da. W karcie wizyty w każdym razie napisane mam:
"Waga 5,2. imc 6/9 (nie mam pojęcia, co to znaczy) osłuchowo ok, brzuch miękki, pęcherz moczowy dobrze wypełniony, wch bez zmian (to też nie wiem, co to, jakaś literówka, czy skrót?), zęby ok, włos ładny.
W obrazie USG obie nerki mniejsze ok 2,7x1,75 (podobno powinny być prawie dwa razy większe:/), torebka gładka, widoczne zróżnicowanie k-r, ale częściowo zatarte, przewlekłe zapalenie, pęcherz moczowy bez zmian, śledziona bez zmian, wątroba bez zmian.
Diagnoza: przewlekła choroba w fazie 2/3, bez nadciśnienia, bez białkomoczu".

Nie do końca to wszystko rozumiem, chociaż dr Neska bardzo cierpliwie mi wszystko tłumaczyła, ale części nie pamiętam, bo byłam strasznie zdenerwowana i przerażona słowem "przewlekła", bo dla mnie to się wiąże tylko z bardzo złymi wiadomościami. Po badaniu ogólnym, USG i przejrzeniu wyników Pani Neska powiedziała, że Vincent ma nerki 12 letniego kota, dodatkowo są znacznie za małe:/ Dobre wiadomości są takie, że jest podobno w bardzo dobrym stanie klinicznym, nie dolegają mu żadne wymioty, zaparcia, brak apetytu itd.

Kiedy zapytałam, jakie są rokowania usłyszałam, że kociak powinien w dobrej formie pożyć jeszcze z 5-6 lat, a potem... W tym momencie się poryczałam, nie mogłam się powstrzymać. Wiem, że to dobre rokowania, jak dla nerkowego kota, ale dla mnie, to w sumie zaledwie z 7 lat życia najlepszego przyjaciela, który jest przecież jeszcze kocim dzieciakiem. Teraz czuje się dobrze, nic mu nie dolega, ale coraz bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że nadejdzie czas, kiedy jego życie będzie już tylko cierpieniem, a ja będę musiała podjąć decyzję o jego uśpieniu. Na prawdę nie wyobrażam sobie tego.

No, ale dla Vincenta muszę się brać w garść, cieszyć się chwilą obecną i zrobić wszystko, żeby te lata, które mu zostały były dla niego jak najszczęśliwsze, a potem... będzie potem.

Co do zaleceń i leków, to w sumie nic specjalnie nowego nie dostał:
-dieta nerkowa (podobno po powtórnych badaniach widać, że u niego się sprawdza, kreatynina mu trochę spadła, no i musimy dbać o te małe nerki, Vincent ją je bez problemów, więc nawet nie próbuję niczego innego wymyślać),
-renalvet 1 kapsułka/dzień,
-controloc 20 mg 1/4 tabletki 1 raz dziennie (na osłonę żołądka),
-tran 1,5 ml/dzień (ze względu na wysoki cholesterol),
-kroplówki co 5 dni po 150 ml pwe (podobno jest dosyć dobrze nawodniony, co widać po sierści, i nie ma sensu dawać mu już kroplówek co drugi dzień, ale i tak muszę się chyba nauczyć mu je podawać),
-kontrolne badania krwi za miesiąc.

Czekamy jeszcze na badania posiewu moczu, na razie dostałam mailem ogólne i chyba są dobre, oprócz niskiego ciężaru właściwego raczej wszystko jest ok, tak mi się przynajmniej wydaje. Tutaj są wyniki: http://zapodaj.net/9588e7fd925c6.png.html

hahhym

Avatar użytkownika
 
Posty: 67
Od: Nie kwi 12, 2015 15:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości