Kasia,
czym odrobaczyłaś mamuśkę? (ma tasiemca) i Amerykanki? bo chciałam uzupełnić im książeczki, a nie wiem, co wpisać. Dziś podjadę podać antygrzyba jednej z dziewczynek, mam nadzieję, że będzie Aga i powie którą mam ukłuć, bo ja ich nie rozróżniam. Obie są milutkie, tylko odrobinkę wystraszone. Mniejsza ma odczyn na szwy po zabiegu, trzeba patrzeć, czy nie rośnie.
Nie ma książeczek Shakiry, Milagros i Tajfuna!
Czy są gdzieś w innych miejscach? Bo jak się trafi domek to znowu będzie wstyd

Postaram się jutro wydębić od Ani, jeśli nikt ich nie ma i nie leżą gdzieś zbunkrowane.
Marlenka bardzo ładnie chodzi, wskakuje na parapet bez problemu, tę "popsutą" nóżkę stawia tylko odrobinę delikatniej, ale nawet nie nazwałabym tego utykaniem. Poza tym to okropny przytulak
Milagros nie wie, co ma ze sobą zrobić, najchętniej byłaby i na ogólnym i u seniorów i w przejściowym jednocześnie. Albo stała w drzwiach.
Kira z Niną tłuką się tak, że cały ogólny zafutrzony. W innych pomieszczeniach, że tak powiem - stężenie kotów jest większe, a nie ma tyle futra.
Mamuśka grucha, wyje i prycha jednocześnie, a jak milczy to tylko wtedy gdy wygląda przez okno. Musi jak najszybciej wrócić do siebie, to nie ma sensu, będzie druga Matylda. Jutro ma jechać do Ani, może będzie można ją już wyciąć...