Kacperek[']Franuś[']Morusek[']FIP-ot i miłosierdzie boskie!

Prześliczne kociaczki.

Jak zdrówko,na dzień dzisiejszy ? Jak się czują kotki ?

Aniu przykro mi

Aniu, jesteś bardzo super domkiem :1luvu:

Dajesz im coś bezcennego- swoje serce :1luvu:

Anna61 pisze:
Agnieszka, nie jestem takim domkiem

ależ oczywiście,ze jesteś,chociażby za to

Anna61 pisze:
Oczywiście oddaję Im wszystko co mam

Rano byłyśmy z Kumisią i Bisią na badaniu krwi i czekam na wyniki.

Mocno trzymam kciuki !

Ja też mocno trzymam kciuki za obydwie kiciusie :kotek:

Dzwoniła pani doktor i powiedziała, że wyniki Bisi bardzo się poprawiły
Kreatynina spadła z 3,2 na 1,9 :ok:

mocznik spadł ze 110 na 89
a leukocyty jak dobrze zapamiętałam spadły z 22tyś, na 13,8.
Natomiast Kumiasia ma stan zapalny leukocyty prawie 20 tyś
mocznik w normie czyli 42, alat w normie
natomiast ma zaniżony poziom pierwiastków magnezu i potasu.
W czwartek na kontrolę i zobaczymy co dalej.
Kumisia dzisiaj dostała steryd, antybiotyk i witaminy.
Pojadła sama, nie wymiotuje, nie ma już biegunki ale niestety jej stan nadal jest niewyraźny.

Bardzo dziękuję Wszystkim za wpłaty na kotki, :1luvu:

dziękuję za pamięć i serce dla nich. :1luvu:

W wolniejszej chwili uzupełnię wpłaty i wydatki.
Dzisiaj za badania 117 zł w sobotę za Kumisię 53zł + 60 wcześniejsze wizyty i saszetki conva 18zł.
karma renal i żwirek
http://www.krakvet.pl/paragon.php?oID=2 ... y=11086434

Edycja.
Uzupełniam wpłaty, niektóre już były wpisane na wątku ale chodzi o podliczenie dokładne według dat. :201461

2015-03-20 J Jolanta -100zł. -dla Soni
2015-03-23 ALEKSANDRA MAŁGORZATA S - 50zł. - WSPARCIE NA KOTY
ta wpłata poszła na kastrację czarnuszka
2015-03-27 AGNIESZKA W - 200zł. - na leczenie kotów
2015-04-07 MARIA B - 100zł. - Bisia - leczenie
2015-04-07 ALEKSANDRA MAŁGORZATA S - 100zł. - WSPARCIE NA KOTY
2015-04-07 WALENTYNA T - 60zł. - na koty
BARDZO WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ ZA POMOC DLA KOTKÓW.

Razem 610 złotych.

Wydatki doliczyłam tylko do 1500 złotych :strach:

(nie licząc wizyt w lecznicy ze swoimi kotami) dalej już mi się nie chce podliczać.

No, kamień z serca, jeśli chodzi o Bisię

Kciuki oczywiście nadal, za Kumisię, za wszystko :ok:

Bisia

super. Martwiłam się tymi nerkowymi.

Kumisia biedna , kciuki za nią mocne.Pysio do wycałowania. Bisiunia - oczka do wycałowania.

Też się ogromnie cieszę i pędzę do pracy

Głaski dla WSZYSTKICH koteczków i psiunia :1luvu:

mb pisze:No, kamień z serca, jeśli chodzi o Bisię

No u mnie też kamień z serca.
Jeszcze troszkę kroplówek to i wyrównamy poziom mocznika.

Dziękuję wszystkim za kciuki za kotki :1luvu:

Oj Biszulinda Ty to potrafisz o palpitację serduch naszych zadbać
Ufff .A jak oczęta jej kochane ?

Wycałuj nózie Kumisi Aniu,niech szybko zdrowieją
I tak tak,tego pysiaczka oczywiscie

Myszolandia pisze:Oj Biszulinda Ty to potrafisz o palpitację serduch naszych zadbać
Ufff .A jak oczęta jej kochane ?

Wycałuj nózie Kumisi Aniu,niech szybko zdrowieją
I tak tak,tego pysiaczka oczywiscie

Sylwia, oczka zarastają choć zdecydowanie jakimiś kącikami coś tam światła dociera, ale co z tego, jak procesu zarastania nie da się powstrzymać.
Teraz to już nieważne, Bisia sobie świetnie radzi jako ślepinka i oby tylko stan nerek i mocznika się ustabilizował to będę się cieszyć.

Co do Kumisi to dzisiaj byłam z nią w lecznicy, dostała parę zastrzyków, oraz z zalecenia kupiłam Multivital Cat do podawania codziennie.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=& ... Gg&cad=rja
Zapłaciłam 44 złote i na tym na razie koniec leczenia Kumisi.
Za jakiś czas, jak dojdzie całkiem do siebie to pojadę z nią i Sonią do Łodzi.

Mam problem, poważny problem, bo Soni potrzebny jest domek gdzie ewentualnie mogłaby wychodzić, ale pod kontrolą i malutkim terenem aby można ją było łatwo zagonić z powrotem do mieszkania. U mnie jak wyjdzie, a latem mam cały czas otwarte drzwi, to zwieje i jej nie złapię bo jest dzika. Szkoda by było aby tyle pracy w ratowanie jej życia poszło na marne, bardzo martwię się o nią, ona by tak chciała wyjść razem z kotami na dwór.
Biedna stoi pod drzwiami(z szybą) i tęsknie patrzy na otaczający ją świat, świat dla niej w tej sytuacji niedostępny.
Naprawdę nikt nie może otworzyć swojego serca dla niej?
To prawda, że kaleka, bez ogonka i kulejąca, ale w jej oczkach widać radość życia i tą radością chciałaby się dzielić z kimś to pokocha ją taką jaka jest bo zasługuje na to, zasługuje za swoje cierpienie, bezdomność, i niepotrzebną nikomu. :cry:

Aniu, jeśli jest dzika to zawsze trzeba się liczyć, że da nogę jak tylko wyjdzie "na wolność". Może lepszy byłby dla niej osiatkowany balkon a nie ogródek. :roll:

Kacperek[']Franuś[']Morusek[']FIP-ot i miłosierdzie boskie!

Kto przegląda forum