POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 30, 2015 22:27 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Właśnie pogrążam się w smutku oraz żalu :( Właśnie skończył się ostatni finałowy odcinek 5 sezonu The Walking Dead a na 6 nie wiem ile trzeba będzie czekać. A tak lubiłam przedśmiertne charkoty ginących zombie :( Żal tak bardzo. Chyba przeproszę się z chomikuj.pl i ściągnę sobie dotychczasowe pięć sezonów może jakoś doczekam do premiery? :D A co do cioci, piesek niestety jest już stary i wątpię, czy ktokolwiek nauczy go nowych sztuczek.... Ale w sumie jakby co to mogę spróbować, nie obiecuję ,że się uda ale kto wie, kto wie... Takiej ciotki to nie żal, w końcu to przyszywana ciotka zatem nie rodzina :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto mar 31, 2015 15:11 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Z nation chyba mnie bardziej wciągnęło :?
Cześć :D

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto mar 31, 2015 21:06 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:20145 polać tej koleżance dobrego wina za te historie.
O zgrozo, czytając Twije opowieści z krypty moja wyobraźnia pracuje na maksymalnych obrotach :ryk:
Kiedy wydajesz jakaś książkę? :ryk: nie zapomnij przy tym dołączać obrazków Kasiu, bo u Ciebie to pisarstwo z zdolnościami manualnymi w parze sie urodziło :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto mar 31, 2015 21:19 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Witam :201461
Ja się wyspałam i pobuszuję w wąteczkach. Jak zawsze trochę się pośmiałam, tutaj zawsze jest wesoło :ryk: :ryk:
Kasiu masz rację w mieście nuda ale tylko zimą bo gdzie tu pobuszować po kinach lub knajpkach ?
Ja chyba straciłam powera i robię się jak "ciotka". Po południu drzemka :roll: Moje koty też śpiochy, ale muszę je rozruszać tylko nie wiem jak? :201461
One nabierają rozpędu jak wyciągam odkurzacz. Nie chcą aportować ani rozrabiać ale może to i dobrze bo i tak futro po domu lata.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26902
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 01, 2015 8:49 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja się wczoraj wzięłam za odkurzanie, bo kulki z kurzu nabite kłakiem zaczęły eksplorować chałupę coraz dalej :D Zatem postanowiłam uciąć ich ekspansję w zarodku i jednakowoż posprzątać. W sumie to się cieszę,że na podłodze mam panele a nie na ten przykład deski poprzybijane gwoździami, bo mój odkurzacz o ludzie 8O Dywan mi przesunął o dobre pięć centymetrów a na dywanie stoi stary i ciężki poniemiecki stół który moja teściowa przywiozła dawno temu z Ziem Odzyskanych plus cztery krzesła też ciężkie. A stary odkurzaczyk się popsuł :( Zaśmierdział i przestał działać :( A tak go lubiłam był taki malutki i poręczny :( Ten co jest teraz to wytwór niemieckiej myśli technicznej, a jak wiemy z historii niemiaszki dobrzy są w te klocki, chociażby na przykładzie czołgu Panzerkampfwagen VI B Königstiger . Wielkie toto, nieporęczne, wyje jak wilk do księżyca ale moc ma. Jak to powiedział mój syn w odpowiedzi na pytanie " czy on w ogóle ciągnie ?"
-Ciągnie mamusia, ciągnie, aż łzy lecą.
Taktownie udałam,że nie zrozumiałam żartu. Wredny bachor,ską on o takich rzeczach wie, chyba założę blokadę rodzicielską na kompa, kto jego wie co Młody po nocach ogląda :D Ale jak mówię, posprzątane jest, dobrze,że mi paneli z podłogi nie zdjął, dywan ułożyłam na właściwym mu miejscu, niemniej jednak koty wylazły z jakichś zakamarów dopiero po mniej więcej godzinie po skończonym odkurzaniu. Tak. Chyba jednak następnym razem przemyślę problem odkurzania bo jeszcze nie daj Wielka Melitele a niechcący któregoś futrzaka wessam i nawet nie zauważę.... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro kwi 01, 2015 13:13 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:ryk: :ryk: :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom


Post » Śro kwi 01, 2015 21:08 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

ObrazekObrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26902
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 01, 2015 21:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Od dawna mówiłam przecież że mój synek kochany to ZUO w czystej postaci :D A myślałby kto, że z wyglądu aniołeczek... 180 cm wzrostu 95 kilo wagi bary od framugi do framugi, nie pije nie pali, nie łazi na damy negocjowalnego afektu... Blond włosięta i błękitne ślepka.... No po prostu ideał. Pominę kilka pryszczy, to mu przejdzie jak dojrzeje że tak powiem ale wiem jedno, francowaty charakter inteligencję i wredność odziedziczył po mamusi :D Niestety. Właściwie nawet mnie to cieszy, nie daje sobie w kaszę dmuchać ale chciałabym wiedzieć tylko jedno, dlaczego ten mały ( tak wiem... :D ) francowaty oraz kretyński potomek moich lędźwi uskutecznia swoje dowcipaski najczęściej na rodzonej maci? Nie mógłby robić użytku z piekielnej inteligencji na swoich kolegach np? Czy na swoim ojcu? Ja któregoś dnia go wredniaka uduszę bo się nade mną znęca psychicznie i gdybym włosów nie farbowała zapewne byłabym już siwiuteńka jako gołąbek. I współczuję dziewczynie która go zechce i zostanie jego żoną. Teściowa wariatka, mąż świrus, teściu świrus...Jeżu mój kolczasty jakie oni te dzieci będą mieli już się boję.... :D
A co do rodu męskiego na przykładzie kolegi małżowina zwariował on doszczętnie. Dzwonił z godzinę temu,żeby mnie poinformować,że jednakowoż święta będzie spędzał u swojej siostry w Heilbronie, a z tego co pamięta jest tam kilka dobrze zaopatrzonych sklepów zoo, zatem ma w planach je odwiedzić i popatrzeć Maszeńce za żwirkiem bo tak jak on liczy to tam wychodzi taniej, więc skoro i tak jeździ po świecie to co mu szkodzi kupować po dwa trzy worki żwirku, bo przecież skoro koty wychodzą i w lecie będą paskudzić w grządki to on im zrobi zapas na zimę " Nie będziesz musiała kochanie dygać zakupów z miasta własnoręcznie przecież te worki ze żwirkiem są ciężkie" a ponadto żwirek siedzi cicho i żreć nie woła psuć się nie psuje bo w szczelnych foliowych workach jest zatem może sobie stać w domu i czekać na lepsze czasy. Zaczynam się zastanawiać, co zbroił mój małżowin,ze taki jest milutki i na wszystko się zgadza, ba, nawet słowem się dziś nie odezwał jak mu powiedziałam że zanabyłam drogą kupna w szmateksie dwie spódnice robocze co mi jak raz w oko wpadły, wręcz mnie pochwalił i stwierdził,że kiecki będą w sam raz do tych pantofelków co mi kupił, na pewno mi się spodobają ( pantofelki znaczy ) 8O No ewidentnie wywinął jakiś numer, jeszcze tylko nie wiem jaki. Ba, na chwilę obecną skłonna jestem przypuszczać,że nawet gdybym do niego zadzwoniła jutro i powiedziała,że ktoś nam przerzucił niechciany koci miot w kartonie przez ogrodzenie i teraz nasz stan wzrósł z liczby dwóch do na przykład sześciu sztuk pogłowia to jedyne co by powiedział to by zapytał czy mam jeszcze to mleko którym karmiłam Maszę bo jak nie to trzeba kupić bo przecież trzeba kotki wykarmić i żebym pojechała z nimi do weta odpchlić i odrobaczyć tałatajstwo a on jak przyjedzie to mi pomoże w opiece nad sierściuchami. Mój małżowin czasem zaskakuje nawet mnie samą a myślałam,że po 20 latach wspólnego życia z jego strony już nic mnie nie zaskoczy..... No chyba,że ten numer ze żwirkiem to zwyczajny prima aprilis jest... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro kwi 01, 2015 23:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja nawet zapomniałam, że był Prima Aprilis. Sprzątałam bardzo dokładnie wszystkie kąty i kąciki. Naskakałam się po meblach i wyszorowałam szafki. Tak się narobiłam, że nie mogę spać.
Do jutra. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26902
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2015 13:01 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Też zapomniałam :mrgreen:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw kwi 02, 2015 13:32 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja nawet nie zwróciłam uwagi czy był prima aprilis czy nie :D Robiłam to co zwykle czyli zasuwałam jak oślica :D A dziś mi kurier dostarczył przesyłkę, trzy klematisy, dwa białe pachnące i jeden przecudny pomarańczowy, które wypadałoby posadzić na miejsca im właściwe w ogródku ale podejrzewam,że skończy się zasadzeniem roślinek w wiaderkach po kapuście kiszonej i wyniesieniu ich na górę,. Jakoś aura nie sprzyja pracom ogrodowym, dziś o 9 rano rozpalałam w piecu bo nie mogłam utrzymać w ręce kubka z kawą cholera ciężka. A w planach na dzień dzisiejszy mam robienie produktu pizzopodobnego, ale chwilowo mi się nie chce. Latam po necie i znalazłam takie coś o : http://bizuteria-eshop.pl/14559-kolczyk ... lapka.html przeraża mnie tylko cena...Ale może skoro małż taki łaskawy...I w ramach zbliżającego się dnia matki, dnia dziecka oraz ze względu na rodzinny charakter zbliżających się świąt... Kto wie, może zostanę mile zaskoczona :D A poza tym pada śnieg oraz deszcz ze śniegiem, jest mi zimno i życie jest podłe i boli mnie coś na trzecim piętrze, myślałam,że może serce mnie boli ale to akurat jest niemożliwe bo ja serca ponoć nie mam więc możliwe,ze to tylko bóle fantomowe.
JA CHCĘ SŁONECZKO !!!!!!!!!!!!!

Aha i wkurza mnie ten dzięcioł co siedzi u mnie w ogródku. Wali łbem w jabłoń chyba chce się zabić samobójca zakichany.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw kwi 02, 2015 14:22 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:Ja nawet nie zwróciłam uwagi czy był prima aprilis czy nie :D Robiłam to co zwykle czyli zasuwałam jak oślica :D A dziś mi kurier dostarczył przesyłkę, trzy klematisy, dwa białe pachnące i jeden przecudny pomarańczowy, które wypadałoby posadzić na miejsca im właściwe w ogródku ale podejrzewam,że skończy się zasadzeniem roślinek w wiaderkach po kapuście kiszonej i wyniesieniu ich na górę,. Jakoś aura nie sprzyja pracom ogrodowym, dziś o 9 rano rozpalałam w piecu bo nie mogłam utrzymać w ręce kubka z kawą cholera ciężka. A w planach na dzień dzisiejszy mam robienie produktu pizzopodobnego, ale chwilowo mi się nie chce. Latam po necie i znalazłam takie coś o : http://bizuteria-eshop.pl/14559-kolczyk ... lapka.html przeraża mnie tylko cena...Ale może skoro małż taki łaskawy...I w ramach zbliżającego się dnia matki, dnia dziecka oraz ze względu na rodzinny charakter zbliżających się świąt... Kto wie, może zostanę mile zaskoczona :D A poza tym pada śnieg oraz deszcz ze śniegiem, jest mi zimno i życie jest podłe i boli mnie coś na trzecim piętrze, myślałam,że może serce mnie boli ale to akurat jest niemożliwe bo ja serca ponoć nie mam więc możliwe,ze to tylko bóle fantomowe.
JA CHCĘ SŁONECZKO !!!!!!!!!!!!!
Aha i wkurza mnie ten dzięcioł co siedzi u mnie w ogródku. Wali łbem w jabłoń chyba chce się zabić samobójca zakichany.

Ja też chcę SŁONECZKA i wcale się nie dziwię, że dzięcioł wali łbem w drzewo, on też chce ciepełka i słoneczka.
Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26902
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2015 14:22 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ciesz się , że nie wali łbem w metalowy abażur od latarni . To dopiero umarłego stawia na nogi 8O
Kożystaj z łaskawosci męża :ok: :ok: :ok: :ok: :evil:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw kwi 02, 2015 14:41 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Przed chwilą pod biurko spadł mi długopis. Próbowałam go wyjąć i walnęłam łbem o spód. Bolało ała. Ale zarazem ( jako,że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ) doznałam olśnienia. A właściwie iluminacji wręcz. Otóż w ułamku sekundy ujrzałam moją bransoletkę, którą sobie zrobię bo na necie nie znalazłam takowego cuda. Albowiem posiadam sporą ilość łańcuszków, pierścionków i innego srebrnego badziewia których nie noszę bo mi się gust zmienił albo się popsuły czy tam coś. Zatem postanowiłam przejść się po pracowniach jubilerskich i zapytać czy ktoś by się nie podjął, jeśli tak to za ile i dlaczego tak drogo. Otóż kochane dziewczynki wymyśliłam sobie bransoletkę z kocich łapek :D Łapki emaliowane na czarno, połączone ze sobą, jeśli wiecie o co mi chodzi. Może uda mi się dziś wieczorem naskrobać wzór a komp Młodego nie odmówi posłuszeństwa to ewentualnie zrobię fotę i wrzucę :D Ja to jednak jestem geniuszem chyba, szkoda,że tak późno mi się objawiło i dopiero po uderzeniu głową w biurko od spodu...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Murfel, zuza i 88 gości