Koty odczuwają nasze emocje, a ja się mimo wszystko denerwuję i jest mi też smutno, bo kocham tego dzwońca.Nie jestem z kamienia, przywiązuję się, ale mam jeszcze trochę zdrowego rozsądku. Pamiętacie jak było wciąż o wielkich uszach Tolusia? A jakie ma malutkie teraz? W ogóle ma taką ładną, okrąglutką główkę.Fredzio natomiast jest teraz nietoperzowaty nieco
Reniu, wiem, że nie mógłby lepiej trafić, ale denerwuję się.Chcę, aby wszystko poszło gładko.To miły kotek, teraz jeszcze jakiś bardziej miziasty się zrobił.
Toluś już w samochodzie p.Dariusza i za kilka godzi będzie w Warszawie, a tam Renatka na niego będzie czekała.Biedactwo, przerażone, zakopał się w transporterku w posłanko i podkład, nie przypuszczałam, że tak się będzie bał Nigdy nie jechał samochodem, nosiłam go do weta w torbie.Mam nadzieję, że będzie spał, p.Dariusz przykryje go kocykiem.
Fakt, bardzo dużo tych zmian w życiu Tolusia, ale wszystko na lepsze.W południe powinien już być w hotelu, dostanie jeść, będzie miał kuwetkę, zabawki i Dużą, która go wyprzytula.A potem samolot, ale to krótka podróż i już będzie w swoim domku, takim na zawsze.Będzie tam Tamu, który jest młodziutkim, energicznym kocurkiem, na pewno się polubią.